Kiedy się zaprzyjaźniacie cz.2

367 22 10
                                    


Sasori

Kiedy drugi raz nie udało ci się pokonać Sasori'ego, zwątpiłaś w siebie. Jaki ma sens siedzenie w nieskończoność i tworzenie marionetki, która i tak nie jest wystarczająco dobra? Po tej porażce postanowiłaś w końcu zrobić coś szalonego. Może było to głupie i niemożliwe, tylko, że Sasori uświadomił ci, że musisz się nauczyć jeszcze wiele, wiele i jeszcze raz wiele, czym jest prawdziwa sztuka. No więc, jeśli o naukę chodzi - chciałaś, żeby właśnie Sasori cię szkolił.

Kiedy wpadł ci do głowy ten pomysł, chciałaś przypomnieć sobie, czy aby na pewno nic nie piłaś. Ten pomysł był tak bardzo głupi. Fakt, był świetnym marionetkarzem, ale słyszałaś plotki o nim i o tym jaki on jest. Oczywiście nie zniechęcało cię to, w żadnym wypadku. Raczej zdawałaś sobie sprawę z tego, że nie będzie cię nauczyła od tak sobie. Z drugiej jednak strony możliwe, że zobaczył w tobie potencjał. Pochwalił cię przy ostatnim pojedynku, no i nie oszczędził życie dwa razy.

~~~~

Szukałaś mistrza marionetek kolejny raz. Miałaś takie deja vu. Czy to aby nie jest zbyt żałosne? Nie. Przecież w końcu chcesz stać się lepszym marionetkarzem. Twoje obecne umiejętności nie są wysrtarczające, a niby od kogo nauczysz się tego, jeśli nie od samego Sasori'ego.

W końcu go znalazłaś. Już trzeci raz udało ci się go znaleźć bez żadnych informacji, gdzie może się znajdować. Jak to mówią - "głupi ma zawsze szczęście".

-Sasori-san! - zawołałaś.

-(Y/N)... Znowu chcesz ze mną walczyć? - zapytał.

-N-nie. Mam inną sprawę. - starałaś się być pewna siebie i pewna tego co mówisz, tyle, że nie byłaś pewna czy na pewno tego chcesz. Sasori nic nie odpowiedział, więc zaczęłaś mówić dalej. - Chcę, żebym mnie uczył.

-Uczył? - no to udało ci się go zaskoczyć. Tego z pewnością się nie spodziewał.

-Hai! - znowu nic nie powiedział.

-Zgoda... - odpowiedział po chwili, a ty pilnowałaś, żeby ci szczęka nie opadła z wrażenia. Czyli jest 1:1, również cię zaskoczył.

~~~~

Już od jakiegoś czasu spotykałaś się z Sasorim, który był zdecydowanie bardzo wymagający. Nie przeszkadzało ci to jednak. W końcu chciałaś stać się lepsza. W głowie miałaś tylko jedną myśl - "On jest w Akatsuki". Nie przeszkadzało ci to. Dla ciebie ważne było tylko to, aby stać się lepszą. Jedyne co może się stać to to, że wezmą cię za zdrajcę... w sumie co za różnica.

-(Y/N), skup się. - usłyszałaś głos Sasori'ego. - Jak na moją najlepszą uczennicę bardzo łatwo się rozpraszasz.

-Jestem twoją jedyną uczennicą. - stwierdziłaś. Od jakiegoś czasu wasza relacja stała się bardziej przyjacielska, jeśli można to tak nazwać. Lubiłaś go. Pytanie, czy on ciebie również?

-To jest jedyny powód, dlaczego jesteś najlepszą uczennicą.

-Ha, ha...zabawne. - powiedziałaś sarkazmem. - Ale nie jestem twoją najlepszą przyjaciółką, tylko dlatego, że nie masz nikogo innego? - znalazłaś w końcu idealny moment, żeby się tego dowiedzieć.

-Ja tutaj tylko cię uczę.

-Nikt nie mówi, że nie. Jestem twoją przyjaciółką i dobrze to wiesz.

-Myśl sobie co chcesz. - odpowiedział poważnie. Co ciekawe zobaczyłaś jak się lekko uśmiechnął. Coś nowego. Teraz przynajmniej już wiedziałaś, że się przyjaźnicie.

ᴀᴋᴀᴛsᴜᴋɪ *sᴄᴇɴᴀʀɪᴜsᴢᴇ*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz