Prolog

7 0 0
                                    

- Basia! Już nasikałaś? - krzyczała Sylwia do zamkniętych drzwi od łazienki.

- Tak - otworzyłam drzwi z prędkością leniwca – Teraz musimy poczekać kilka minut.

Moja mina mówiła wiele, ale nie było w niej ani krzty uśmiechu. W duchu liczyłam, że to wszystko nie dzieję się naprawdę, liczyłam na to, że jest to kolejny dowcip od życia.

Sekundy mijały, a my chodziłyśmy po łazience niczym lwy po wybiegu. Z nerwów ściskałam mocno palce. Szybciej!!! Krzyczałam w duchu, choć niewiele to zmieniało.

- Ok. Chyba już minęły dwie minuty - Sylwia podeszła do umywalki, na której zostawiłam trzy białe patyczki.

Nie miałam siły spojrzeć sama, wolałam, żeby to ona przekazała mi wiadomość - dobrą lub złą. Widziałam, jak trzyma patyczek w ręce i spogląda na mnie z litością. Tak właśnie, z litością.

Czyli wiadomo, zła wiadomość.

- Basiu? - chwila ciszy, która trwała wiecznie – Dwie kreski to... Wydaje mi się, że oznaczają...

- Ciąże?

- Chyba tak.

- Ja naprawdę mam PECHA!!!!

Pechowa dziewczynaWhere stories live. Discover now