W komnacie rozległ się płacz dziecka, a w sumie dwójki dzieciątek. Księżniczka Kida doczekała się potomków. Dwóch silnych i zdrowych potomkiń, Kanuty i Lorelei. Milo nie mógł powstrzymać szerokiego uśmiechu, gdy spostrzegł, że każda z blizniaczek wdała się w innego z rodziców. Kanuta miała jasnobrązowe włosy jak Milo, a Lorelei miała śnieżnobiałe włosy i ciemniejszą skórę od swojej siostry. Szczęście Zginionego Lądu nie znało umiaru. Ale przykro to mówić, wszystko co dobre kiedyś się kończy i tak było także teraz. Po tygodniu od narodzin młodych księżniczek do pałacu wtargnął nieproszony gość. Młoda kobieta z blond warkoczem, jej ciemne oczy błysnęły w mroku komnaty. Porwała jedną z bliźniaczek i rozpłynęła się w mroku, pozostawiając po sobie tylko jedną kartkę przyszpiloną do wrót komnaty.
- Ktoś tu był - wyszeptał strażnik, wezwany przez hałas na końcu korytarza. - Pani wybacz nam tę niesubordynację - rzekł w stronę załamanej królowej z lekkim ukłonem.
- Kida, znajdziemy ją. Obiecuję ci - powiedział brunet, do swojej ukochanej. - Zostawił jakieś ślady? - Odezwał się Milo tym razem do strażnika.
- Zostawił to, ale nie rozumiemy co tam jest napisane - mówiąc to przekazał anglikowi sztylet i kawałek papieru.
Nie myślałeś chyba, że o tobie zapomniałem? Ani ja, ani Helga nie zapomnieliśmy o tobie, Milo. Ale nie martw się twojej córce nic nie grozi. Zaopiekujemy się nią, będziemy traktowali jak swoją. Przeszkodziłeś mi, to ja poprzeszkadzam tobie.
Lyle Tyberius Rourke
Helga Katrina Sinclair
- Rourke...- warknął Milo, gniotąc kartkę. - Znajdę go choćbym miał płynąć kajakiem, iść na piechotę, czy płynąć wpław, ale jego się nie będę bał, zbyt wiele krzywd wyrządził.
- Teraz przychodzi czas na zemstę - siwiejący komandor uśmiechnął się obleśnie w stronę swojej towarzyszki, która stała z zawiniątkiem na rękach. - Jak myślisz znajdzie nas?
- Na pewno będzie próbował. Ale nie wiem, czy mu się to uda - blondynka przybrała konspiracujny ton. - A jeśli moje źródła się nie mylą to nawet sam Wielki Król Auredonu pokrzyżuje mu plan odbicia córeczki. Swoją drogą jak damy jej na imię?
- A miała jakieś? - zapytał odpalając papierosa.
- Lorelei - wypluła je Helga.
- Zostawmy je, kiedyś jak usłyszy o niej świat przeklęty Thatch usłyszy jej imię i pozostanie mu tylko rozpaczać. - rozmarzyła się Rourke. - Chodź Helgo, świat czeka na nas.
Z rozporządzenia Wielkiego Króla Auredonu:
Ogłaszam iż wszycy złoczyńcy, łotry i winowajcy zostają przeniesieni na Wyspę Potępionych, gdzie zostaną zamnkięci za magiczną barierą, której nie można będzie przekroczyć, aby na wyspę wejść, ani aby z niej wyjść. Ta beriera, będzie również blokowała wszelką magię wewnątrz wyspy.
- Milo, nie wiem czy to dobry pomysł wychodzić na powierzchnię - zatroskana Kida spojrzała na wybranka.
- Obiecałem ci, że ją odnajdę - rzekł całując królową w głowę. - Poza tym wychowałem się tam. Poproszę Króla, żeby pomógł mi odnaleźć Rourka i Helgę. Odnajdę Lorelei, choćbym miał się włamać na tę Potępioną Wyspę.
- Dobrze, jedź - westchnęła zawiedzona kobieta. - Ale obiecj mi jedno. Nawet jeżeli nie uda ci się jej odnaleźć, wróć Kanuta również potrzebuje ojca.
- Obiecuje Najdroższa - odpowiedział mężczyzna całując swą wybrankę na porzegnanie.
Gdy się oddalił dodał jeszcze w myślach: Sęk w tym, że ją odnajdę.
YOU ARE READING
Atlantyda: Zepsuci do szpiku
FanfictionGdy przyjaciele staną się wrogami, A wrogowie jedynymi, którym można ufać, Wtedy dopiero zacznę się bać...