Todoroki ucieka przed czajnikiem,
Bardziej niż przed rozpuszczalnikiem.
Izuku wręcz kocha,
Lecz to nieodwzajemniona miłość,
Przez co w kącie szlocha.
Todoroki wygania z ogródka sroki,
A w basenie hoduje foki,
Już tak gdzieś przez dwa roki.
Endeavora nienawidzi,
I kiedy go widzi,
Nakopie mu do rzyci,
Kamieniem w łeb rzuci.
Sobę wpierdala przez całą dobę,
I jak ktoś się wtedy zbliży,
Ma ochotę zabić tą osobę.
Lodem zamrozi wszystko,
Kiedy podejdziesz zbyt blisko.
Dar ognia jeszcze ma,
Ale rzadko go używa,
Lecz kiedy go użyje,
Żaden złoczyńca nie przeżyje.
Za matką tęskni,
Co w szpitalu siedzi.
I to wszystko przez Endeavora,
Nic, tylko wsadzić go do wora,
Niech osłabnie jego fantazja chora.
I tak to Todorokiego życie,
Sobie powoli idzie.