Od czasu gdy przyszedłem do Murraya, on i ja razem "zamieszkaliśmy" w jego domu. Nie sprawiałem mu kłopotu, ponieważ nie potrzebowałem, jedzenia, picia, pokoju czy miejsca do spania. Nic nie potrzebowałem. Tęskniłem za życiem. Zacząłem żałować że "zdradziłem" rosjan. Gdyby nie to, to dalej bym żył, nie zacząłbym przyjaźnić z Joyce i Jimem, więc nie tęskniłbym za nimi. Nie mieszkałbym teraz u Murraya, a nawet bym go nie znał. Nie byłbym taki jak teraz. Moje życie potoczyłoby się inaczej. Bo nawet najmniejszy wybór wpływa jakoś na nasze życie. Ale mój wybór był duży, i niezaplanowany. To był chyba zły wybór. Wiem, że pomogłem Hopperowi, ale gdybym mu nie pomógł, to nawet bym o tym nie wiedział, więc nie byłoby mi żal. Czy w ogóle ON żałuje, że mnie zabrał na tą wyprawę? Czy mimo wszystko jednak ma mnie w dupie? A może chciał zapomnieć, i dlatego się "wyprowadził"?
A może to ze mną coś się stało? To nie moje myśli. O nie, ja bym w życiu ich nie powiedział. Stop, stop! Czy ja powiedziałem "w życiu"? Właśnie, w życiu bym ich nie powiedział, "śmierć" mnie zmieniła. To już nie ten stary "ja". Nie, nie. To całkowicie nowa osoba. Może i czasami pomyślę o czymś dobrze, ale już coraz mniej. Stałem się egoistą, chamem i wredotą.
Pewnego dnia pomyślałem, jak to byłoby gdybym straszył ludzi, tak jak w filmach i bajkach. Jak pomyślałem tak chciałem zrobić. Więc wyszedłem na miasto. Po drodze dużo się śmiałem, bo żaden z tych ludzi nie zdawał sobie sprawy o mojej obecności. Postanowiłem wybrać sobie jeden cel, u którego w domu straszyłbym. Rozglądałem się i wtedy zobaczyłem jednego gościa z dzieckiem i żoną. Pomyślałem że może być ciekawie. Więc cały dzień ich śledziłem dopóki nie przyszli do domu. Ich dom nie był mały, ale nie był też nadzwyczajnie duży. Możnaby powiedzieć, że jest w sam raz. Zacząłem się zastanawiać czy dobrze robię, że małe dziecko chcę straszyć. Pomyślałem, że najlepiej będzie, jak będę straszyć jego rodziców, ale nie na jego oczach. Kiedy mały poszedł spać, jego ojciec i matka nie spali. Siedzieli na łóżku, rozmawiając o tym i owakim, aż wkońcu postanowili pójść spać. Przebrali się swoje stroje nocne i pocałowali się na dobranoc.Przepraszam że tak krótko ale niechcąco opublikowałam nieskończone😅
CZYTASZ
Alexei. Dalszy ciąg historii.
FanfictionPo mojej śmierci wiele się zmieniło. Nie miałem zmysłów, nie byłem tym samym sobą. Czy śmierć jest taka zła? Jak ona wpłynęła na moje "życie"?