*
Vittore
— Więc jest już w mieście... — twarz Westona delikatnie się marszczy, jakby właśnie zaczął intensywnie się nad czymś zastanawiać, jednak nie posądzam go o to. Opiera się wygodnie o ceglany mur naszego wspaniałego liceum, popalając papierosa.
Ja narazie nie palę. Nie wiem, czy Noemi przeszkadza ten zapach.
— I nie przywiozłeś jej do szkoły? Co się z panem dzieje, panie Beneventti? — parska William, kręcąc grubym papierosem pomiędzy chudymi, wytatuowanymi palcami. Przykłada używkę do ust, wypuszczając następnie sporą ilość białego dymu prosto na mnie. — Nie palisz?
— Nie. Narazie nie. Później — sarkam, wciąż zerkając w kierunku głównej bramy. To idiotyczne, że aż tak przejmuje się swoją dziewczyną, ale zamierzam zapewnić jej jak najlepsze życie w tej beznadziejnej szkole. Ma być nietykalna i szanowana, tak samo jak ja.
Mija kolejne piętnaście minut. Chłopacy gromią mnie wzrokiem, bo sam kazałem być im w szkole ponad pół godziny wcześniej niż zwykle. Obracają już kolejnymi fajkami, wciąż podpierając mur szkoły.
— Ładna jest chociaż? — pyta Will, wypuszczając dym. — Wiesz, warta trzynastu lat czekania?
— Marcello właśnie podjechał — mrużę powieki, nie spuszczając wzroki z czarnego Cadilaca .— Sam się przekonasz.
Mija kilka minut zanim drzwi czarnej fury zostają otwarte, a Noemi staje na środku parkingu. Od razu zwraca na siebie uwagę uczniów, wpatrzonych w nią jak nowy obiekt do zdobycia - nie tym razem.
Ubrana jest w bardzo przylegające jeansy, białą koszulkę na długi rękaw, sięgającą w okolice jej pępka i czarne, sportowe buty. Wygląda ładnie. Brązowe włosy prawdopodobnie wypracowała i zarzuciła na plecy, zakrywając je aż do krawędzi spodni. Olśniewa każdego znajdującego się w obrębie kilkunastu metrów.
— O ja pierdolę — William unosi badawczo brwi — I chowali ją przed tobą tyle czasu? Mam nadzieję, że Tristana też będzie taka prześliczna.
Rodzice Greena również wybrali mu żonę.
Mafia to suka, jednak uwielbiam ją jeszcze bardziej, gdy zerkam na moją śliczną dziewczynę.
— Jake Madsen atakuje — cmoka Watson, przyglądając się blondynowi, zarzucającemu ramię na barki brunetki. Obok pojawia się również Mavi.
Krzyżuję ramiona na klatce piersiowej, przyglądając się całej trójce. Noemi nie wygląda na zagubioną, uśmiecha się szeroko, błądząc wzrokiem po potężnym budynku szkoły. Jake jak zawsze stara się zdobyć czyjąś uwagę, więc praktycznie bez przerwy coś mówi.
Richards spogląda w naszą stronę i zaczyna mówić coś do brunetki, nie przerywając gapienia się. Marszczę brwi i bez namysłu ruszam przed siebie, chcąc zapobiec przekazaniem jakiś nieprzyjemnych plotek na nasz temat.
Mina Mavi rzednie, kiedy zauważa jak zbliżam się, nie odrywając od nich wzroku. Noemi szeroko się do mnie uśmiecha, poprawiając mi znacząco humor. Rusza przed siebie, obejmując swoimi chudymi rączkami moją szyję. Obejmuję ramionami ją powyżej talii i pozwalam sobie na przytulanie z moją dziewczyną przed całą szkołą - cóż za nowość.
— Humorek dopisuje — mamroczę, cmokając jej policzek. Mavi odsuwam się odrobinę w tył, zmniejszając dystans między nią, a uroczym Madsenem, wpatrującym się w naszą dwójkę. Z jego oczu jasno idzie wyczytać zdekoncentrowanie i zdenerwowanie - siedzę w mafii zbyt długo, by tego nie dostrzec. Stara się pozostać niewzruszony, jednak nie kryje tego, że Santino zrobiła na nim duże wrażenie.
CZYTASZ
Vincere l'amore - ZOSTANIE WYDANE 06.07.2022
Teen FictionPrawdziwe uczucie jest potęgą, która dobrze wykorzystana potrafi dokonać niemożliwego. Vittore Beneventti, najstarszy syn Vincente Beneventtiego capo oddziału w Los Angeles, otrzymuje niesamowity prezent od ojca, jakim jest... przyszła żona? Trzyna...