》4《

133 10 1
                                    

Następnego dnia.

Było po lekcjach. Wyszedłem ze szkoły i nim się obejrzałem znalazła się obok mnie SooRin. Patrzyła się na mnie tymi zdradzieckimi oczami uśmiechając się jak głupi do sera.

Myśli ~ nie myśl sobie żmijo że ci ulegnę. Wiem jaka jesteś i zdania nie zmaianie...znam na wylot twoje głupie gierki.

-To co idziemy?-spytała obrzydliwie miłym głosem. Fuj~

-Jasneeee...-uśmiechnąłem się jakbym od samego rana tryskał radością. Chuja prawda. Jestem zły. Zaspałem przez co nie zjadłem śniadania i zapomniałem wziąść drugiego śniadania. Pieniądze mi nie przyszły na konto więc nie mogłem nic sobie kupić do jedzenia w sklepiku bo uznają tylko płacenie kartą, szuje, a no i jeszcze się spóźniłem na lekcje. Dobrze, że się nie zapomniałem chociaż kuźwa ubrać.

Szliśmy sobie chodnikiem jakieś 20 cm od siebie. Starałem się zwiększać tą odległość ale ta żmija ciągle się przysówa. Starałem się nie ukazywać swojej irytacji po przez mimike twarzy. Było to dość trudne.

Po chwili weszliśmy do małej kawiarenki. Zamówiliśmy sobie po małej czarnej i czekoladowym ciastku z nadzieniem. Usiedliśmy do zaskakująco małego stolika. Stykaliśmy się kolanami co było dla mnie okropne. Nie chce aby jakikolwiek kontakt wchodził w grę z tym pasożytem ale nie miałem wyboru. Chce dopiąć swego i odegrać się na niej.

-Więc...co robiłeś przez te 5 ostatnich lat?

- Żyłem....myślałem...oddychałem..i wiele innych.-próbowałem być miły ale ona jest tak głupia, że pewnie nawet tego nie zauważy.

-Hmm...a coś bardziej ambitnego?

-Pilnie się uczyłem aby dostać się do tego liceum.

-Rozumiem...ja tak samo...wyładniałeś ci powiem. Naprawdę....

-Dzięki...starałem się.

-Ale chyba nie robiłeś sobie operacji plastycznych? -zaśmiała się jędza.

-Nie...-powiedziałem poważnie.

-Przypominasz mi takie przydkie kaczątko. Brzydki pisklak a później piękny łabędź.-

Myśli ~ czy ona myśli że uznam to za komplement? ? Jest jeszcze głupsza niż 5 lat temu. Ja kiedyś brzydki...pf...ciekawe czy to jej prawdziwe cycki. Pewnie jak jej kiedyś stanik zdejme to okaże się samym puszapem.

Nie zamierzałem na to odpowiadać. Siedziałem i szukałem palcami w stolik. Czułem się jakbym był tu za karę. Nasze zamówienia pojawiły się przed nami. Podziękowałem kelnerce i napiłem się łyczek kawy.

-Masz kogoś? -zapytałem.

-Nie...nie mam...-zawstydziła się.

-No co ty...taka ładna dziewczyna i chłopaka nie ma? Nie wierze...

taka ładna dziewczyna i chłopaka nie ma? Nie wierze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Oto SooRin... (tak wiem że to Onda z Everglow))

-No cóż...kiedyś na pewno znajdę swoją miłość

-Nie...bo ona znajdzie ciebie.-uśmiechnęła się delikatnie.

-Dzięki...jesteś naprawdę okej...myślał że będziesz miał do mnie jakieś wyrzuty sprzed lat...ale jednak nie i to się ceni.

-No widzisz...ludzie są różni.- spojrzałem na nią wyobrażając sobie jak bardzo za miesiąc będę się cieszyć.

Włala. Nie narzekać  na krótki rozdział i za to że była taka przerwa w tej książce xD
Mua😙

Fake Love? || Min YoonGiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz