W Osadzie Eel już dawno zapadł wieczór. Był spokojny i przyjemny, tak stwierdził Nevra kiedy chodził po ogrodach Kwatery Głównej. Patrolował teren. Spowity w ciemnościach budynek, otoczony murem był oświetlany przez niebieskie lampy. Chłopak spojrzał w niebo, było czyste. Bez chmur, same gwiazdy. Piękny.
Nic nie wydawało się nadzwyczajne. Można by było podejrzewać, że ta harmonia która zapadła tutaj może być tylko przestrogą. Ezra podejrzewał, że nie zostało im wiele takich spokojnych nocy.
Nacieszył się przyjemną atmosferą przez kilka minut i wrócił do środka kwatery. Większość strażników rozeszła się w swoje strony po zebraniu, które zwołała Mikko. Korytarze były puste, wszędzie panowała nieskazitelna cisza. Nevra opuścił Salę Drzwi i skierował się do skrzydła gdzie znajdowały się sypialnie.
Kiedy dotarł na odpowiedni korytarz skierował się do wejścia pokoju. Złapał za klamkę i niepewnie ją nacisnął. Drzwi Ezarela były otwarte. Nevra uśmiechnął się do siebie zanim je otworzył.
Zazwyczaj to, że ich nie zamykał było zaproszeniem. Wiedział, że tylko Nevra przychodzi do niego o takiej porze. Dał mu znak, że jest mile widziany dzisiejszej nocy. Chłopak bez pukanie wszedł do pomieszczenia. Było jasno oświetlone.
Pokój był w chłodnych odcieniach, niebieskiego, białego i szarego. Komplementowały go meble z jasnego drewna i zielone akcenty. Nevra zawsze uważał, że pokój wyglądał jakby wyrósł z jakiegoś magicznego miejsca w lesie. Podobał mu się.
Jego wzrok spotkał się Ezarelem stojącym pośrodku pokoju. Zdziwiony odwrócił się w jego stronę. Włosy elfa były rozpuszczone i swobodnie opadały na jego ramiona i plecy. Był ubrany tylko w białe spodnie i ciemny zabudowany bezrękawnik przylegający do jego ciała. Najwidoczniej przygotowywał się do odpoczynku.
Nevra zrobił krok do przodu i stanął na podłodze imitującej trawę.
— Myślałeś, że nie przyjdę? – zapytał zamykając za sobą drzwi. Ezarel odwrócił się od niego jakby w ogóle nie wszedł do pokoju.
— Uznałem, że jesteś zajęty swoją nową podopieczną – rzucił obojętnie. — W końcu cały dzień spędziłeś na dekorowaniu jej pokoju.
Zaczął zbierać książki z różnych miejsc w pomieszczeniu i złożył je w jedyną miejsce. Wampir uśmiechnął się. Od razu wiedział co próbował zasugerować. Pozostał w swoim miejscu i obserwował jak Ezarel zręcznie ignorował jego obecność.
— Czyżbyś chciał się sam nią zająć? – zadrwił z niego. Ten odwrócił się w jego stronę i zmarszczył brwi.
— Wolałbym odejść ze straży niż mieć ją na głowie – syknął przez zęby. Nevra pozwolił sobie na krok do przodu. Ezarel zaczynał tracić rzecz, którymi może się zająć. — Ale raczej to cię nie martwi.
— Widzę, że nie przepadamy za naszą nową strażniczką – Nevra rzucił w pustą przestrzeń pokoju. Nie dostał odpowiedzi.
Ezarel się dąsał. A kiedy był w takim nastroju trudno było coś u niego ugrać. Nevra zastanawiał się co takiego go zdenerwowało. Aż tak go drażniła nowa? Od razu odrzucił tą opcję. Chłopak był dumny i na pewno nie dałby się wyprowadzić z równowagi przez takie coś.
Nagle elf się odezwał:
— Może by była znośna, gdyby tak nie jęczała... – fuknął w jego stronę i stanął naprzeciwko niego. Nevra spojrzał na niego zainteresowany jego słowami. — Zjawia się tutaj, wszyscy nagle chcą jej pomóc, Mikko włącza ją do straży, trafia do twojej, nie podoba jej się pokój, ty jej go odnawiasz, już czekam jakie inne jej potrzeby spełnisz.
YOU ARE READING
Taste [Ezarel x Nevra] || One Shot ✔
Fanfic" Złapał za klamkę i niepewnie ją nacisnął. Drzwi Ezarela były otwarte. Nevra uśmiechnął się do siebie zanim je otworzył. (...) Wiedział, że tylko Nevra przychodzi do niego o takiej porze. Dał mu znak, że jest mile widziany dzisiejszej nocy. " [!] S...