Jak zawsze, piątek. Dla wszystkich czas imprez, dla mnie również jednak za nim przyjemności trzeba coś ze sobą zrobić. Szłam ulicą, robiło się powoli ciemno. Skręciłam w wąską ulicę rodem z taniego horroru i weszłam szybko przez drzwi. Uśmiechnełam się szeroko czując znowu ten specyficzny zapach benzyny i krwi razem zmieszanych. Przeszłam parę kroków, zrzuciłam luźne dresy zostając w samych obcisłych sportowych ciuchach. Zawinełam bandaże obu rąk na kostki. Po chwili poszedł do mnie Ethan, mój przyjaciel jak zawsze miał humor.
-Umówiłem Cię już sam. A teraz idź do domu, starczy Ci.- Powiedział oschle wkładając ręce do kieszeni dresów. To było dziwne, nie spodziewałam się tego.
- Przestań mamo. Umiem o siebie zadbać. - Rzuciłam i ruszyłam w kierunku worka.
- Ashley. - Syknął brunet i rzucił mną o ścianę. - Mam Cię sam zjechać i patrzeć jak zdychasz jutro?
- Nie potrzebnie się przejmujesz. -Odsunełam chłopaka.- Tylko 10 minut.
- Mhm..Posłuchaj.- Chłopak złapał mnie za rękę mocno przyciągając.- Albo lecisz zemną te 10 i dostaniesz wpierdol jak nigdy albo pójdziesz grzecznie do domu.
Wzruszyłam jedynie ramionami, usunełam się do tyłu i przyjełam pozycję trzymając teraz za jedną z rąk. Zauważyłam jak Ethan unosi kącik ust po chwili ciskając pięściami co zostało stłumione przez moje ręce. No i się zaczęło.
Po około 8 minutach leżałam plackiem na ziemi ciężko oddychając. Moja warga znowu krwawiła tak samo jak wszelkie zadrapania. Odwróciłam głowę widząc nogi przy mojej głowie.- Mówiłem Ci. Słaba jesteś.- Fukął arogancko. Fakt faktem sam miał parę nowych siniaków jednak męska duma dalej go trzyma. Usłyszałam tylko westchnięcie, po chwili już siedziałam w jego objęciach.
- Idziesz na tą imprezę do Scarlett?
- Błagam Cię, mówiłam, że nie odpuszczę jej.
- Zamierzasz znowu się spić? Nie mam kurewskiej ochoty wozić Cię do szpitala.- Podsumował brunet i ruszył zemną w rękach do auta.
Noc
Godzina: 22.19Jak zwykle spóźniona wybiegłam z domu trzymając w wolnej ręce wysokie buty. Podbiegłam szybko do samochodu Ethan'a i wsiadłam. Opadłam plecami na oparcie ciężko oddychając.
- Musisz na prawdę kurwa tak się spóźniać? Ubrałaś się tylko..Ubrałaś się jak dziwka. Biedny facet.- Powiedział przecierając twarz dłońmi.
- Heej!- Pisknełam zła.- Nie przesadzasz?
Odpowiedź dostałam w formie kręcenia głową. Ethan..Jest pokręcony, jemu nie trzeba alkoholu by śmiać się z niczego.
Po gdzieś 10 minutach drogi dotarliśmy pod istną świątynię imprez. Wysiadłam pospiesznie z samochodu dbając o to by moja sukienka nie podwineła się w nie forntunnych dla mnie skutkach.
Stanełam przed wielkimi drzwiami słysząc muzykę bijącą z wnętrza domu. Nałożyłam uśmiech i weszłam do środka witając się po drodze ze wszystkimi których znam no i nie znam. Przemierzałam cały dom w poszukiwaniu Scarlett, mojej przyjaciółki. Ostatecznie dojrzałam ją przy barku z całkiem przystojnym blondynem. Oszczędziłam sobie późniejszych kłótni, że przerywam w jej "randkach". Znalazłam wolne miejsce na kanapie gdzie też usiadłam. Z kręconych się wokół miejsca splotów słów zrozumiałam jedynie, że gramy w butelkę. Nie powiem, chętnie się przyłączyłam i przegrałam tak chyba z kilka godzin.
Grę przerwało gwałtowne zgrupowanie przed domem, wszyscy byli ciekawi co się stało, w tym również ja. Wybiegłam przed dom, przecisnełam się przez tłum by dojść do tego jakie cholerstwo się tutaj wyrabia. Gdy doszłam do celu zauważyłam Ethan'a z zakrwioną twarzą oraz jakiegoś chłopaka. Momentalnie wrzasnełam w ich kierunku, podeszłam szybko do sponiewieranego przyjaciela próbując zatamować krwawienie z jego nosa. Gdy tylko mi sie to udało natychmiast zwróciłam się w stronę dalej stojącego tam chłopaka.-- Normalny jesteś?! Tobie też tak wpierdolić?-Wrzasnełam. Nigdy nie przeklinam, jednak w tamtej chwili wszelkie miarki się przebrały.
Nie dostając żadnej odpowiedzi powtórzyłam pytanie. Dalej nic.. Zacisnełam szczękę i pchnełam mężczyznę na auto za nim. Wtem poczułam jednie uścisk w ramionach i jak ląduje na ziemi.
------------------------------------------------------
Heeej! ;)
Wiem, że zaczynam już trzecią historię tutaj, jednakże nie oznacza, to że tamtych książek kontynuować nie będę. Jeżeli chodzi o "Przypadek" mam pewne plany które mam nadzieję szybko będziecie mogli przeczytać!:3
CZYTASZ
Nie Przepuszczę Ci
Short StoryAshley Scott. Normalna dziewczyna, uczennica wzorowa, idealna córka. Jednak..Od roku coś jest nie tak. Przecież co może dolegać dziewczynie która ma wszystko?