Wracałam właśnie z sesji. Skończyłam studia fotograficzne, które od zawsze były moim marzeniem. W jego realizacji pomagali mi rodzice i siostra. Zawsze mogłam na nich liczyć, niestety w dniu trzydziestej rocznicy ślubu moich rodziców, gdy jechali na romantyczną kolację zaczął padać ulewny deszcz. Na ulicach było mokro a widok stał się niemal rozmazany. Znam to wydarzenie tylko z opowieści policji, którzy opowiedzieli mi i Grecie – mojej starszej o dwa lata siostrze, co się tam stało. Podobno wpadli w poślizg i zderzyli się najpierw z ciężarówką jadącą z naprzeciwka, po czym odbili się od niej i wpadli do rowu. Ratownicy od razu stwierdzili zgon. Mówili, że tego nie dało się przeżyć. Mimo wszystko zawsze miałam wsparcie w Grety, która pomogła mi pozbierać się po tym wszystkim.
Ukończyłam studia z wyróżnieniem, odbyłam kilka kursów i mogłam zacząć pracę w wymarzonym zawodzie. Byłam szczęśliwa, gdy zostałam zatrudniona w jednym z bardziej znanych magazynów w Rzymie. Po roku pracy, jako asystentka głównego fotografa i kilku sesjach, w których mój przełożony pozwolił mi wziąć czynny udział dostałam swoje własne biuro oraz profesjonalny sprzęt. Mimo tragedii, jaka mnie spotkała przed laty, moje życie było spełnieniem marzeń. Do tego wszystkiego dochodził jeszcze fakt, że całkiem przypadkiem poznałam mężczyznę, w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia.
Marcello był ideałem, wysoki, umięśniony blondyn o jasnych, błękitnych tęczówkach. Jego pasją było jedzenie. Kochał gotować i robił to naprawdę dobrze, dzięki czemu rozwijał swoją karierę, jako kucharz. Byliśmy bardzo podobni. Oboje oddawaliśmy się swojej pracy i pasji zarazem. Dzisiaj miał skończyć wieczorem, więc pomyślałam, że skoro udało mi się wyjść wcześniej z pracy, przygotuję mu niespodziankę. Weszłam do apartamentu, który był całkowicie w moim guście. W holu z beżowymi ścianami znajdowała się szafka na buty, która służyła również, jako siedzisko. Na jednej ścianie wisiało pare wieszaków na kurtki, na ścianie naprzeciwko wisiało kilka zdjęć. Z holu wchodziło się do sporego salonu połączonego z kuchnią. Byłą tu duża, wygodna kanapa w szarym odcieniu, na której leżało kilka kolorowych poduszek. Na podłodze leżał brązowy puchaty dywan a na nim stał szklany stolik. Naprzeciwko kanapy wisiał wielki telewizor a pod nim szafka z filmami. Cały salon był udekorowany kwiatami, zdjęciami i innymi dodatkami, które sprawiały, że pomieszczenie wyglądało przytulnie. Kuchnia była podobnych rozmiarów, co salon. Były tutaj szafki kuchenne, kuchenka, zlew, lodówka i zmywarka. Pod ścianą naprzeciwko stał duży szklany stół z czterema krzesłami.
Udałam się do łazienki, która była niewielka, ale mieściło się w niej wszystko, czego potrzebowałam. Prysznic stał w jednym rogu, a w drugim toaleta. Naprzeciwko stała pralka, szafka z umywalką i zwykłą szafka, w których chowałam drobiazgi niezbędne w łazience. Wzięłam szybki prysznic, starając się nie moczyć włosów, po czym owinęłam się puszystym białym ręcznikiem i po poprawieniu makijażu weszłam do pokoju. Mieszkałam sama. Po śmierci rodziców postanowiłyśmy z Gretą sprzedać dom, w którym się wychowałyśmy. Pieniędzmi się podzieliłyśmy i każda z nas kupiła sobie swój własny kącik. To zapewniało nam prywatność i możliwość usamodzielnienia się.
Sypialnia była utrzymana w ciepłych brązowych i kremowych kolorach. Na środku stało wielkie łóżko, na którym była góra poduszek. Pod oknem stało biurko z laptopem a obok niego wielka biblioteczka. Na ścianach wisiały półki oraz zdjęcia. Między wiszącymi półkami znajdowały się drzwi do garderoby wypełnionej ubraniami. Będąc w środku zrzuciłam ręcznik z suchego już ciała i skierowałam się ku garderobie by wybrać odpowiedni strój. Po założeniu bielizny ubrałam czarną obcisłą sukienkę. Spojrzałam na zegarek i widząc, że zostało już niewiele ponad pół godziny zerwałam się z miejsca i zgarnąwszy torebkę wyszłam z sypialni. Przy drzwiach wyjściowych założyłam beżowe szpilki i schowałam do torebki telefon, klucze do mieszkania Marcella i portfel, przejrzałam się ostatni raz w lustrze i upewniwszy się, że wyglądam dobrze wyszłam z mieszkania. Zamknęłam drzwi na klucz i ruszyłam szybkim krokiem do wyjścia z apartamentowca.

YOU ARE READING
Obiektyw
RomanceOna - 24-letnia fotograf On - 27-letni właściciel jednej z najlepszych restauracji w Rzymie Poznają się, gdy Ona dostaje zlecenie by zrobić Jemu sesję do nowego wydania magazynu, dla którego pracuje. On jest Nią zachwycony od pierwszej chwili, gdy J...