XXIII

78 2 5
                                    

Przez parę następnych dni Hermiona zauważyła, że stosunek Chrisa do niej zmienił się diametralnie. Był dziwnie oschły, niby normalnie z nią rozmawiał, dalej spotykali się na swoich „sesjach nauki" ale mimo to był często zdystansowany. Nie przytulał się do niej na powitanie, nie opowiadał jej dowcipów, odpowiadał na każde jej pytanie zwięźle i nie dotykał jej, gdy nie musiał. Kiedy dziewczyna zapytała o co chodzi, powiedział tylko, że stresuje się nawałem prac domowych. A tych faktycznie było nie mało i Hermiona byłaby skłonna uwierzyć w tą wymówkę, ale zdążyła już poznać Chrisa i wiedziała, że chłopak kłamie.
Nie dostała też listu od ministerstwa w spawie zidentyfikowania ofiar tragedii w Castle Combe co mogło świadczyć o tym, iż to nie jej bliscy byli zamieszani w tę sytuację. Dziewczyna następnego dnia po ukazaniu się artykułu poszła do McGonagall ale dyrektorka powiedziała jej tylko, że ministerstwo wszystkim się zajmie i Gryfonka musi czekać. I tak też zrobiła, choć przez jej głowę przewinęła się parę razy myśl by wymknąć się ze szkoły. Nie była jednak na tyle nieodpowiedzialna, by narazić się na niebezpieczeństwo. Napisanie do rodziców też nie wchodziło w grę, sowa mogła zostać przechwycona. Więc chcąc nie chcąc Miona musiała uzbroić się w cierpliwość.
Na Numerologii Gryfonka spijała każde słowo jakie padło z ust profesor Vector. Numerologia zaraz obok Zaklęć i Transmutacji była jej ulubionym przedmiotem. Mimo, iż nie lubiła wróżbiarstwa to Numerologia przypominała jej czasami matematykę i to właśnie jej się podobało – jej mała namiastka mugolskiego świata.
-Dzisiaj mam dla was specjalne zadanie, będziecie pracować parami tak jak siedzicie w ławkach. Jako, że pan Pucey i panna Abbot się nie pojawili to proszę pana, panie Nott by przesiadł się pan do panny Granger. Na czas trwania zadania będziecie pracować razem.
Dziewczyna spojrzała na Theo uśmiechając się lekko, od ich małego spotkania w pociągu nie mieli ze sobą żadnego kontaktu.
-Cześć Miona, co tam słychać? -chłopak usiadł koło Gryfonki szczerząc się od ucha do ucha, cieszył się z takiego obrotu spraw, już dawno chciał zagadać do dziewczyny, ale zawsze ktoś się koło niej kręcił – Kiedy idziemy na fajkę? – spytał rozbawiony szepcząc jej do ucha, tak by tylko ona mogła go usłyszeć
Zanim jednak dziewczyna zdążyła mu odpowiedzieć głos ponownie zabrała nauczycielka:
-Przed sobą znajdziecie pergamin z wybranymi imionami uczniów z tej klasy oraz ich daty urodzenia. – w tym momencie kobieta machnęła różdżką i na każdej ławce wylądował wspomniany wcześniej pergamin – waszym zadaniem jest odnalezienie numeru każdej osoby na liście używając redukcji teozoficznej i metody horyzontalnej. Jak zapewne zauważyliście daty urodzenia nie są zapisane w typowy sposób, a mianowicie są podzielone na sekcje. Wskazówki znajdziecie na odwrocie strony. A teraz zabierajcie się do pracy. – nauczycielka zajęła miejsce za biurkiem i zaczęła sprawdzać wypracowania czwartego rocznika
-Dobra, co my tu mamy? Patrz, jestem na twojej liście! – powiedział Teo
- Chciałeś powiedzieć naszej liście, to zadanie w parach. – odpowiedziała Hermiona przepisując wszystko do swojego notatnika
-Przed rozpoczęciem lekcji to była jeszcze twoja lista. Biorąc pod uwagę fakt, że nikt nie wiedział o absencji naszych „ławkowych przyjaciół" to byłaby to lista twoja i Hanny. Tak więc liczyłabyś moją liczbę czyż nie?

-Zabierajmy się już do pracy błagam. Im szybciej to skończymy tym lepiej. – odparła - Nie to, żebym nie lubiła twojego towarzystwa Teo ale nie chcę siedzieć nad tym na następnych zajęciach. Mam ważniejsze rzeczy do roboty. – dodała szybko widząc minę Ślizgona
-Już prawie poczułem się urażony, ale niech ci będzie. A co do mojego wcześniejszego pytania, po kolacji na błoniach?
-Wolałabym, żeby nikt mnie nie przyłapał. – zarumieniła się lekko
-Tak jak ja w pociągu?
-Tak, dokładnie tak jak ty w pociągu. Możemy spotkać się po kolacji, ale u mnie w dormitorium. Mam prywatne i nikt do niego nie wejdzie. – wyszeptała, nie odrywając wzroku od kartki
-Spoko, ale równie dobrze możemy pójść do mnie. Nie wiem, czy pamiętasz, ale też mam prywatne dormitorium. – Hermiona podniosła wzrok patrząc na Teo ze zdziwieniem – Ziemia do Miony, też jestem naczelnym. Nie słyszałaś jak McCnotka ogłaszała to na kolacji parę dni temu? Higgs zrezygnował po tym jak Irytek wyciął mu numer na jednym z patroli. Jak mogłaś o tym nie słyszeć? Cała szkoła o tym gadała.
-Nie słucham plotek, a Higgs nigdy mi nic nie mówił. On to w ogóle mało ze mną rozmawiał. To jak wolisz, poczekam na ciebie po kolacji przed wielką salą i wtedy zdecydujemy może być? A teraz przestań mnie zagadywać Nott bo chce się skupić.
-Oho, teraz to Nott. A gdzie się podziało Teo? Okej, okej już bierzemy się do pracy. To ty może zrób liczby imion a ja zajmę się liczbą z daty urodzenia? Czy wolisz na odwrót?
-Możemy podzielić się po połowie. Ja zrobię pierwsze dziesięć osób a ty drugie. Tym sposobem każde z nas przyswoi sobie metodologię obliczania obu cyfr a nie tylko jednej. – powiedziała Gryfonka lekko przemądrzałym tonem.
-Jak dla mnie spoko, umiem to obliczanie z podzielonej daty dlatego myślałem, że pójdzie szybciej jak ja się tym zajmę. Czytałem kiedyś książkę „101 Różnych sposobów na znalezienie przyszłości w liczbach" całkiem fajna była, ale ją zgubiłem. Pani Pince na całe szczęście się jeszcze nie zorientowała. Wtedy miałbym piekło.
- To ty ją masz? Chciałam ją wypożyczyć, ale nigdzie nie mogłam jej znaleźć. – odparła z wyraźnym wyrzutem. Co jak co, ale pomiędzy Granger i książki się nie wchodziło
-No widzisz, nie tylko ty nie możesz jej znaleźć. Próbowałem nawet Accio ale nie działa. Jak chcesz to mogę ci to wytłumaczyć na przykładzie mojej daty urodzenia.
Dziewczyna niechętnie, ale skinęła głową, gdyby nie fakt, że chłopak zgubił książkę, już dawno wiedziałaby, jak to obliczyć i nikt nie musiałby jej niczego tłumaczyć.
-Urodziłem się dziewiętnastego grudnia tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego roku, normalnie zapisałabyś to tak: 19.12.80, jednak używając metody podziału to zapisujesz to tak 1/912/80 widzisz? – upewnił się zapisując cyfry w jej notesie - Później musisz tylko podzielić jedno przez drugie a to co ci wyjdzie podzielić przez trzecie. Na koniec zaokrąglasz to tak, aby po wszystkich zerach, które są po przecinku były cztery cyfry. W moim przypadku byłoby to 0,00001371. Nadążasz? – zapytał, dziewczynę choć wiedział, że na doskonale rozumie wszystko co do tej pory powiedział – na końcu dodajesz do siebie te cyfry, czyli jest 1+3+7+1 czyli wychodzi dwanaście, dodajesz jeden do dwóch i wychodzi że jestem numerologiczną trójką.

Dziewczyna wpatrywała się w kartkę przed sobą, miała tyle pytań związanych z tym zagadnieniem, ale nie chciała pokazać tego po sobie. No bo jakby to wyglądało, ona- rzekomo najmądrzejsza czarownica od czasów Roweny, panna Wiem-To-Wszystko pyta się o coś innego ucznia. W końcu to jej zawsze się o wszystko pytano. „Chociaż i tak Teo wyjaśnił mi już zadanie, niżej upaść nie mogę" pomyślała.
-Dlaczego zaokrąglać akurat do czterech cyfr a nie na przykład do trzech?
-Xenius, twórca tej metody, uważał, że wszystko w przyrodzie łączy się w czwórki. Koleś był nieco stuknięty, wszystko dla niego musiało być czwórką. Podobno chciał mieć cztery żony i z każdą z nich czwórkę dzieci, ale zginął, gdy doszedł do żony numer trzy. Mój dziadek mówił mi kiedyś, że jego mama a moja prababka przyjaźniła się z jedną z córek Xeniusa. Tak samo nienormalna jak ojciec, wszędzie doszukiwała się czwórek. Wszystkie dzieci wychowywał w tej swojej czwórkowej „wierze".
-Faktycznie nienormalni. – powiedziała Hermiona dalej uparcie wpatrując się w kartkę jakby chciała wypalić w niej dziurę. Nie mogła przestać patrzeć na zapiski Teodora, wydawały jej się tak dziwnie znajome. Gdy skupiła się na wyglądzie jego daty urodzenia oraz na datach urodzeniach innych uczniów z klasy czuła, że coś jej świta. Że jest połączenie między tym co ma w głowie a tym co widzi. I w momencie, w którym rozbrzmiał dzwonek obwieszczający koniec lekcji Gryfonka zrozumiała na co patrzy – na kody z obroży kła...
Jako że po kolacji była umówiona z Teo, postanowiła złapać przyjaciół zaraz po lekcjach na przerwie obiadowej. Nie było to trudne, gdyż w czwartki wszyscy kończyli o tej samej godzinie i najbardziej prawdopodobne było, że dotrą do Wielkiej Sali w tym samym momencie. I tak też się stało. Z oddali widziała blond czuprynę Malfoya, koło którego dumnie kroczył Blaise. Zaraz za nimi w małej odległości szedł Dan wraz z Mallory i Chrisem. Podeszła do Zabiniego witając się z nim bardzo wylewnie (część uczniów dalej była w szoku widząc ich razem) wyszeptała mu do ucha, że muszą się pilnie spotkać u niej w dormitorium po obiedzie. Chłopak skinął tylko głową i razem z Malfoyem udał się w stronę stołu Slytherinu. Gdy tylko odsunęła się od Diabła udała, że źle stanęła przez co wpadła na Chrisa wciskając mu do ręki kartkę z wiadomością i przepraszając szybko za swoją niezdarność weszła do Wielkiej Sali.
Po obiedzie wszyscy spotkali się w dormitorium pani prefekt.
-Pamiętacie, jak Harry mówił, że horkruksów bronią trzy pary drzwi z czterocyfrowym kodem? - wszyscy zebrani pokiwali głowami
-Tak, ale z tego co kojarzę to nasze kody mają po sześć cyfr – wtrąciła Ellie
-Właśnie niekoniecznie, została tu użyta metodologia podziału dat. To jedna z metod obliczania w numerologii. – dodała pospiesznie widząc, że nie każdy rozumie o co jej chodzi – trzeba te cyfry przez siebie podzielić, następnie zaokrąglić i wtedy z sześciu zrobią nam się cztery. Normalnie trzeba je jeszcze dodawać, aż zrobi się jedna, ale my potrzebujemy czterech. Więc po wykonaniu działań otrzymamy 1993, 3062 oraz 3008. Nie jestem na sto procent pewna, ale intuicja podpowiada mi, że to jest to.
-Nie zaszkodzi spróbować, to i tak najlepsze co teraz mamy – powiedziała po chwili Mallory
-Dobra robota! Herm... – dodał Chris i pierwszy raz od paru dni, które dla niej były wiecznością, szczerze się do niej uśmiechnął. Wydawało jej się, że chciał powiedzieć coś jeszcze, ale odezwał się Malfoy:
-No to teraz musimy wymyślić, jak włamiemy się do gabinetu dyrektora.

I uśmiech na twarzach wszystkich zgasł tak szybko jak się pojawił.

Sekret Riddle'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz