One Last Time

19 1 0
                                    

Alistair nigdy się nie otrząsnął się po śmierci Any. Kobiety, którą pokochał całym swoim sercem po to, aby po chwili ją stracić. Był załamany po śmierci Duncana, ona była jego promyczkiem szczęścia, który sprawiał, że chciał dalej żyć i walczyć za nich oboje. Jednak szczęście to nie trwało długo. Usłyszawszy, że aby pokonać ich wroga szary strażnik musi oddać swoje życie. Riordan, który im pomagał, zadeklarował się, że to on będzie tą osobą. Jednak Alistair zdawał sobie sprawę, że najprawdopodobniej coś pójdzie źle, zresztą jak zawsze i będzie to musiał być ktoś z ich dwójki. Mężczyzna dobrze wiedział, że będzie musiał to być on. Nie pozwoli, aby to Ana umarła, dla niego patrzenie na jej śmierć byłaby o wiele gorsza od jego własnej. Nie powiedział tego jednak swojej miłości i teraz jedynie może tego żałować. Byłaby zła, ale w końcu zrozumiałaby. Kiedy przyszło do ostatecznego starcia z arcydemonem, był już gotowy na to co musi nastąpić ale stało się najgorsze. Arcydemon właśnie czekał, aby zadać mu ostateczny cios, Alistair już szykował się, żeby krzyknąć do Any, że to on dobije smoka, lecz zanim zdążył wypowiedzieć cokolwiek, Ana wystrzeliła jak z procy w kierunku arcydemona nie mówiąć choćby słowa. Chłopak próbował ją złapać, ale zdążył jedynie musnąć jej zbroję końcówkami palców.

- ANA - wrzasnął rozpaczliwie.

Dziewczyna mimo jego krzyków, nie zawahała się, obróciła się jedynie w jego kierunku, żeby ostatni raz popatrzeć na niego. I wtedy skoczyła na smoka i wbiła mu miecz prosto w plecy. Rozległ się przeraźliwy pisk stworzenia, które wydało ostatnie tchnienie a z jego ciała błysnęło ku niebu oślepiające, zielone światło. Alistair przez chwilę był za bardzo oszołomiony tym co sie stało by ruszyć jakąkolwiek częscią ciała. Dopiero po chwili zauważył, że dziewczyna leży obok truchła arcydemona i ku jemu przerażeniu nie ruszała się. Rzucił się biegiem ku niej. Dopadł do niej w kilka sekund i ze złudną nadzieją, szukał jakiegokolwiek oznak życia w ciele swojej ukochanej. Niczego jednak nie znalazł. Alistair padł na kolana i delikatnie położył Anę na swoich kolanach. Z jego oczu zaczęły płynąć łzy, których nawet nie próbował powstrzymywać.

- Ana..... przepraszam.... kocham cię, tak bardzo cię kocham..... - język mu się plątał. Przytulił ciało swojej ukochanej a jego łzy zaczęły spływać po jej jeszcze ciepłym karku. Nikt z jego towarzyszy nie odważył się podejść. Kiedy w końcu ocknął się z amoku, podniósł dziewczynę i wyniósł ją z twierdzy.

Od tego czasu minęło 10 lat. Alistair nawet nie zdawał sobie sprawy z upływu czasu. Ciężko to nawet można było nazwać życiem, on po prostu egzystował. Kiedy przypominał sobie, że po bitwie pod Denerim planował się jej oświadczyć niewyobrażalny ból paralizował jego ciało. Fakt, że zaczął słyszeć Powołanie a reszta szarych strażników zniknęła w tajemniczych okolicznościac wcale nie pomagał, wytrącało go to kompletnie z równowagi. W końcu postanowił skontaktować się ze swoją dawną przyjaciółką Featris Hawk. Ucieszył się, że dzięki temu całemu zamieszaniu może chociaż na chwilę oderwać się od ponurych myśli i wspomnień o Anie.

- Znowu ratowanie świata, zupełnie jak za dawnych czasów - pomyślał i od razu na myśl mu przyszła Ana.

Kiedy spotkał po raz pierwszy Inkwizytorkę - Lahris Lavellan, pomyśłał, że przypomina mu jego Anę. Mogło to być dziwne zwarzająć, że Lahris była dalijskim elfem a Ana człowiekiem. Jednak to nie ze względu na wygląd uznał, że są do siebie podobne, ale faktu tego, że Inkwizytorka tak jak Ana była młoda i przypadkowo wrzucona w wir wydarzeń odmieniających losy świata. I prawdodopbnie tak jak Ana będzie musiała zapłacić najwyższą cenę za to, by uratować im wszystkim tyłki. Alistair nie potrafił odepchnąć myśli, że to właśnie Ana powinna być teraz na jego miejscu. Była mądrzejsza i była po prostu lepszą osobą. Alistair nigdy nie zasłużył na jej miłość. Powinien coś zrobić, cokolwiek. Nie zrobił jednak nic i mógł jedynie nienawidzić siebie za to, że stracił kobietę swojego życia.

One Last TimeWhere stories live. Discover now