2#Sklep

627 32 3
                                    

Znajduję się już przed drzwiami domku, w którym będę mieszkać przez najbliższe dwa miesiące. Dwa najdłuższe oraz najbardziej tajemnicze miesiące mojego życia.

Jest tutaj jeszcze kilka bardzo podobnych domów, ale nie widać żadnego dorosłego człowieka, a jedynie grupkę dzieci biegających za psem i parę samochodów, które stoją na parkingu.

Weszłam do środka jest tak ,jak na zdjęciach. Na dole łazienka z prysznicem, małą kuchnią i salonem, obok drzwi do łazienki są schody do góry, gdzie jest sypialnia z garderobą.

Ładnie i spokojnie tutaj. Zupełnie to mi starczy.

Udałam się do góry.
Pół godziny próbowałam wciągać te dwie wielkie walizki aż w końcu mi się udało.
Rozpakowałam się i spojrzałam na ekran telefonu, na którym wyświetliła się godzina 17.33.

Wpadłam na pomysł aby przebrać się w dres i pobiegać.

Uwielbiam sport, w wolnym czasie chodzę na siłownię, pływam, jeżdżę na rolkach lub rowerze, a jeśli potrzebuję chwili aby pomyśleć nad życiem to biegam.

Przebrałam się w szare leginsy, czarny t-shirt i ubrałam moje różowe adidasy.
Na ramię założyłam opaskę, żeby móc w coś chować telefon i kluczę od domku.
Wyszłam na zewnątrz, włożyłam słuchawki do uszu, puściłam sobie mój ulubiony typ muzykę.

Biegłam i rozmyślałam o moim dalszym związku z Wiktorem. Ostatnio Majka wspominała, że on chce się mnie oświadczyć.
Jeśli mam być szczera nie podoba mi się ten pomysł. Dziwnie to brzmi, bo z chłopakiem jesteśmy dosyć długo. Ale narazie przez dwa miesiące nie wracam do tego miasta, a tym bardziej do chłopaka. Tak naprawdę to nie wie gdzie jestem, więc nie przejmuję się nim i powrotem.

Nagle przypomniało mi się, że oprócz 2 batoników, które kupiłam przed podrożą, to tak naprawdę nie mam nic do jedzenia. Niedaleko był sklep, więc pobiegłam do niego.
Wzięłam koszyk i rozpoczęłam moje zakupy.

Miałam ochotę na makaron.
Udałam się w alejkę z produktami zbożowymi i gapiłam się w górę. Szłam tak z głową do góry, nie patrząc przed siebie i nagle w coś uderzyłam.
Odsunęłam się kawałek i przed sobą zobaczyłam chłopaka o ciemnych oczach i brązowych włosach. Był chyba podobnego wieku do mnie i o wiele wyższy.

-Yyyy ouu przepraszam ciebie bardzo.- podrapałam się po karku.

-Nic nie szkodzi.- odpowiedział mi przy czym posłał mi uśmiech chyba dla otuchy.

-Ja szukałam makaronu i...- jezuuu po co ja się do cholerny tłumaczę.

Mam tak często, że jeśli coś zrobię to zawsze muszę się głupio tłumaczyć i wychodzę na idiotkę.

Wiktor mi często powtarzał, że moje tłumaczenia są debile i tylko robię z siebie pośmiewisko przy ludziach.

-Dobra przecież nic się nie stało.- zaśmiał się.- A makarony są na końcu po prawej stronie.- wskazał chłopak palcem.

-Dziękuję.- odpowiedziałam i odeszłam po makaron.

Ten młody mężczyzna był przystojny gdyby nie to, że jestem w związku, to pewnie spytałaby o numer. Idąc przez długa alejkę, czytałam etykiety produktów, które może mu się przydadzą.
Znalazłam ten makaron, w którego szukaniu pomógł mi brunet. Udałam się do kasy, zapłaciłam za wszystko i teraz już tylko szłam w kierunku domku, nie będę biec jak głupia z siatka z zakupami.

Jest godzina już 23.32.
Poszłam pod prysznic i przebrałam się w piżamy.
Później byłam już tylko w łóżku. Podłączyłam telefon pod ładowarkę. Chciałam iść już spać, ale do głowy przyszedł mi nagle ten chłopak z sklepu, który mimo tego, że na niego wpadłam, nie robił mi awantury i nie był na mnie zły.
Wiktor napewno by na mnie krzyczał jaka to ja jestem ułomna i nie myślę co robię lub myślę o innych chłopakach.
Może naprawdę czas to zakończyć? Niestety boję się, że moje poukładane życie nagle legnie w gruzach.
Mam wspaniała pracę, rodzinę i przyjaciół. Chciałabym powiedzieć też, że mam wspaniałego chłopaka, ale wiem, że okłamywanie samej siebie nic mi nie da.
Wiecie to nie tak, że Wiktor zawsze taki był. Na samym początku chłopak idealny, dopiero kiedy rozpoczął pracę w firmie swojego tatusia, nagle stał się oschłym pracocholikiem. Uczucia z niego wyparowały. Zostały tylko te najcięższe, takie jak gniew...

Nie wiem nawet kiedy zasnęłam. Rozmyślnie o życiu było dla mnie czymś męczącym. Szczególnie teraz, kiedy w końcu po dłuższym czasie mogę spokojnie odpocząć...

********************************

Hej, mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Życzę wam miłego wieczoru ❤

Zabijam się? | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz