Rozdział 1

205 16 3
                                    

3 os.

-Złaź żesz! Przez ciebie się uduszę gamoniu! - krzyknęła najmłodsza Miya próbując zepchnąć jak najszybciej brata.

-Najpierw powiedz mi gdzie idziesz dzikusko! - krzyknął rozbawiony blondwłosy - jest godzina 6 nad ranem a ty jesteś wylaszczona, jakbyś do jakiegoś gacha szła! Odpowiadaj!

-W życiu blondyneczko! - odpowiedziała mu szybko i ostatkiem sił próbowała wydostać się od siedzącego na jej brzuchu Atsumu.

- Samu*, weź mu coś powiedz! - odezwała się do szarowłosego krzątającego się w kuchni.

- Wybacz Tsu-chan, ale także jestem ciekaw - rzekł i zaczął się kierować
w stronę kłócącej się dwójki w wielką patelnią w ręku - ale nie ręczę za siebie jak się nie uspokójcie!

-Skąd ta agresja Samu? Ej! Zostaw tą patelnie! - widząc Osamu dzierżącego w dłoni jeszcze ciepłą patelnie szybko zszedł z brzucha Tsubasy i zaczął uciekać w stronę swojego pokoju na piętrze.

-Hahahahaha! Samu nie wiedziałam, że tak dobrze potrafisz grozić i jeszcze to spojrzenie! Cudo! Dzięki tobie mogłam zobaczyć obsranego Tsuma* zanim wyszłam z domu, dziękuję! - blondynka szybko wstała z dywanu, na którym jeszcze chwilę temu była przyszpilona i popędziła w stronę holu. Pośpiesznie założyła swoje czarne glany i rzuciła na odchodne - Wracam po szesnastej! Pa kuchciku i obsrańcu!

-Nara brzydulo! - dało się usłyszeć głos Atsumu z piętra. Po czym Tsubasa w podskokach ruszyła w stronę miejsca, w którym miała się spotkać z przyjaciółmi.

~~~Time Skip~~~

Tsubasa pov.

-Czemu te gałgany zawsze się napataczają? Aż tak ciekawi ich moje życie? Mam tylko nadzieję, że nie idą za mną.

Idąc szybko w stronę metra rzuciłam jeszcze szybko wzrokiem po okolicznych budynkach oraz krzakach. Odwróciłam się i sprawdziłam czy przypadkiem za tym śmietnikiem nikt nie siedzi.
Miałam rację.
Siedział. Ale nie jeden z moich braci tylko jakiś chłopak. Wyglądał jakby był w moim wieku. Nosił dres sportowy, lecz niestety nie udało mi się odczytać nazwy szkoły.

-Eto...Mogę w czymś pomóc? - zapytałam z niepewnym uśmiechem.

Po moim pytaniu nieznajomy spojrzał na mnie i szybko wpisał coś w telefonie. Po chwili wstał. Dopiero teraz mu się uważniej przyjrzałam.
Kręcone ciemne włosy, dwa pieprzyki nad brwią, onyksowe oczy oraz biała maseczka.

-Miya? - odrzekł patrząc na mnie z lekkim obrzydzeniem.

-Tak, a co? Masz problem? - rzuciłam nieco wściekle, przez jego ton.

Chłopak szybkim ruchem ręki wyciągnął coś ze swojej reklamówki, którą dopiero teraz zauważyłam i skierował mi jeszcze nieznajomą mi rzeczą w twarz.

-Co ty robisz? - zapytałam zirytowana.

Nic nie odpowiedział tylko psiknął mi czymś w twarz. Na moje szczęście w porę zamknęłam oczy.

-Do cholery! Chyba Cię ukatrupię! - krzyknęłam.

Już chciałam uderzyć sprawcę mojego zdenerwowania, lecz zauważyłam, że jego już tam nie było. Rozejrzałam się w każdą możliwą stronę i go znalazłam. Jakiś chłopak nieco niższy ciągnął go właśnie za plecak, który nosił i szybko prowadził w stronę ulicy, którą wcześniej szłam.

-Przepraszam! Śpieszymy się!- krzyknął najprawdopodobniej jego kolega.

W tej samej chwili pokazałam czarnowłosemu środkowego palca. Akurat dobrze się złożyło, bo popatrzył w moją stronę. Widząc oburzenie na jego twarzy poczułam, jakbym właśnie w tym momencie wygrała, przez co mój humor odrobinę się poprawił. Rzuciłam okiem na godzinę znajdującą się na ekranie mojego telefonu i zauważyłam, że zmarnowałam na tego pajaca 10 minut. Po chwili dostałam SMS od Samu.

ℕ𝕚𝕖 𝔻𝕖𝕟𝕖𝕣𝕨𝕦𝕛 𝕄𝕟𝕚𝕖 || 𝕊𝕒𝕜𝕦𝕤𝕒 𝕂𝕚𝕪𝕠𝕠𝕞𝕚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz