Rozdzial I - nowy wrog

197 11 0
                                    

Josuke siedzial w swoim pokoju i relaksowal sie po ciezkim dniu w szkole grajac w gry. Byl zly na Okuyasu, pozniewaz wyciagnal go wczoraj na kregle a mial do odrobienia prace domowa.
-Josuke! Nie slyszysz jak cie wolam?!-zawolala tomoko wchodzac do pokoju.
Josuke nie zareagowal wiec Tomoko wyrwala mu konsole z reki.
-No ej! To byl ostatni pozioooom!...-powiedzial zdruzgotany Josuke i tupnal noga.
-pan Jotaro do ciebie dzwoni
-ok, ok juz ide-odparl josuke i zrezygnowany wyszedl z pokoju kierujac sie w strone telefonu.
-Moshi moshiii? ^^ - powiedzial Josuke
-Witaj Josuke. Musimy porozmawiac-powiedzial jotaro z telefonu
-o czym?
-to nie jest temat do rozmowy przez telefon... Spotkajmy sie w hotelu w ktorym sie znajduje.
-Stalo sie cos? :o
Jotaro w tym samym momencie sie rozlaczyl.
Zdezorientowany Josuke odlozyl sluchawke, podrapapal sie po karku i wybiegl z domu.

W tym samym czasie Rohan szedl chodnikiem i obserwowal ludzi, szukal on inspiracji do stworzenia swojego nowego dziela. Sloneczko przyjemnie swiecilo na jego zielone jak trawa wlosy.
-Ale dzis cudowny dzien, na pewno nikt nie moze mi go zrujnowac-powiedzial pewny siebie jak paw Rohan.
Nagle zza zakretu wybiegl muskularny nastolatek tym nastolatkiem byl Josuke i sie zderzyli.
Mezczyzni spojrzeli na siebie a ulamek sekundy pozniej...bylo juz za pozno...obydwoje lezeli na ziemi. Rohan upadl na tylek a Josuke polecial na niego.
Minela chwila zanim obydwoje zorientowali sie co zaszlo. Rohan zarumienil sie.
-Co ty robisz glupcze?!-krzyknal zielony mezczyzna.
-Sory Rohan sensei ;-; -powiedzial Josuke i wciaz nie schodzi z Rohana.
-Co ty sobie wyobrazasz?! Zejdz ze mnie!
-a racja, racja-po tych slowach zszedl z Rohana.
Po chwili wstal i sie otrzepal
-gdzie tak biegniesz?-powiedzial chamsko Rohan
-biegne do apartamentu pana Jotaro, musimy porozmawiac o bardzo tajnej rzeczy
-aha
-a ty gdzie idziesz Roha~an uwu
-n-nie twoja sprawa!-powiedzial zdenerwowany Rohan i odszedl.
Zdezorientowany Josuke postanowil sie nie przejac tymi slowami i poszedl dalej.

Jotaro wlasnie siedzial na fotelu w swoim apartamencie gdy uslyszal pukanie do drzwi, wstal i poszedl je otworzyc.
-dzien dobry panie Jotaro!! - powiedzial zdyszany Josuke.
-hej - powiedzial oschlym tonem jotaro.
-co tam?
-moze wejdziesz?... - zapytal niepewnie jotaro.
-no w sumie...
Po namysle Josuke wszedl na posiadlosc Jotaro.
Po chwili panowie usiedli w fotelach.
-o co chodzi panie Jotaro?- powiedzial zaintrygowany Josuke.
-dowiedzialem sie cos bardzo strasznego...slyszales o miejscowosci Tenka?-Powiedzial groznie Jotaro
-tak, slyszalem a o co chodzi?
-krazy plotka, ze w tej miejscowosci codziennie ginie jeden mieszkaniec, dzieje sie to nielrzerwanie od dwoch miesiecy.
-no i co dalej?
-fundacja speedwagona odkryla ze morderca prawdopodobnie jest spokrewniony z Kira Yoshikage, jesli to prawda mieszkancy sa w powaznym niebezpieczenstwie.
- Jest powiązana z Kirą Yoshikage ? To brzmi poważnie. Wiadomo kto to? - zapytał zdziwony i jednocześnie zmieszany Josuke. Wiedział, że rodzina Kiry, może być równie nieobliczalna jak on sam.
- Niestety nie, ta osoba jest bardzo przebiegła i nie zostawia najmniejszych śladów. Zresztą nie wszyscy mieszkańcy wierzą w ogóle w jej istnienie - rzekł Jotaro i spojrzał na widoki za oknem. Ale jak to nie wierzą? Przecież ludzie giną. Jak mieszkańcy mogą być tak głupi i nie zdawać sobie sprawy z sytuacji? Josuke nie mógł znaleźć odpowiedzi na te pytania. Z zamyślenia wyrwał go głos Jotaro.
- Właśnie dlatego zadzwoniłem do Ciebie. Zamierzam poprosić Cię o pomoc Josuke.
- Mnie? - zapytał Josuke podejrzliwie.
- Tak. W prawdzie chciałbym się tym zająć, ale z niektórych powodów, muszę zostać w Morioh, mam jeszcze kilka innych spraw do załatwienia. W związku z tym chciałbym abyś to ty pojechał do Tenki i zdemaskował mordercę.
-Tylko ze mam to wszystko zrobic sam?
-nie, pojedziesz z jeszcze jedna osoba, mysle ze go znasz.
Josuke poczul ulge wiedzac ze nie musi wykonywac zlecenia sam, jednak wciaz nie wie kto bedzie ta ,,osoba", Jotaro brzmial bardzo tajemniczo... Chlopak nie wiedzial co ma sobie o tym wszystkim myslec.
-to ja juz moze pojde-powiedzial josuke po czym wstal.
-dobrze, pozniej zadzwonie i przekaze ci szczegolowe informacje.
-oke ^^ dowidzenia!-mowiac to zaczal kierowac sie do drzwi i wyszedl.

Po chwili Josuke byl juz przed hotelem w ktorym miesci sie apartament Jotaro.
Josuke nie myslac dlugo poszedl w strone swojego ulubionego supermarketu. Idac ciagle rozmyslal o tym co powiedzial mu Jotaro. Czy na jego drodze stanie nowy wrog? Tego nie wiedzial, jedno bylo pewne, nie bedzie to latwa misja.

Po pewnym czasie Josuke wszedl do supermarketu, chcial zabrac koszyk gdy nagle... Jakas inna osoba polozyla na niego swoja dlon, josuke nie mogl juz tego powstrzymac i polozyl reke na dloni drugiej osoby. Oboje popatrzyli na siebie wtedy bylo wszystko jasne, osoba ktora polozyla reke na koszyku byl Rohan.
-oh to znowu ty- powiedzial zniesmaczony rohan
-taaa... Musze juz isc- odparl speszony josuke i pedem wyszedl ze sklepu.
Josuke po wyjsciu ze sklepu zacz sie kierowac w strone domu. Po uplywie 10 minut do niego wszedl, poszedl sie umyc i pozniej zasnal.

-2 dni pozniej-

-wiec to jest Tenka-powiedzial Josuke wychodzac z samochodu.
Po chwili wszedl do hotelu i zaczal kierowac sie do pokoju z numerem 27, po drodze zobaczyl ze hotel wyglada bardzo ekskluzywnie. W koncu znalazl pokoj i do niego wszedl. To co... Lub kogo tam ujrzal przeszlo jego wszelkie oczekiwania.


Ohayo~ mam nadzieje ze spodobala wam sie moja pierwsza ksiazka licze na wyrozumialosc ^^ ten rozdzial jest dosyc krotki, kolejne beda dluzsze uwu

Milosc czy nienawisc...? ♡JOSUKE X ROHAN♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz