13

391 13 4
                                    

- Tak, Alex. Nie wiem co ty odwalasz, ale idź stąd. - powiedziałam widząc łzy na policzkach mojego brata.

- Czemu mam niby iść? - powiedział innym tonem niż zawsze mówił przy mnie.

- Bo ja tak mówię. - powiedziałam, a on tylko uniósł jedną brew i zaśmiał się kpiąco.

- Ty? A co mnie obchodzi co mówi siostra takiego nieudacznika jak on? - powiedział wskazując na Izumiego.

- Miko, zabierz stąd mojego brata. - powiedziałam zerkając na kolegę, a on po chwili już szedł z Izumim w drugą stronę. - Nie obchodzi mnie co myślisz o mnie i o moim bracie, ale wynoś się stąd. Na terenie szkoły nie możesz przebywać. - powiedziałam.

- Czemu niby nie mogę? - zapytał. - Co, wreszcie powiedzieli ci co było między mną i nim? - powiedział, a ja nie rozumiałam jego słów.

- Bo nie jesteś uczniem tej szkoły. - powiedziałam pewnie.

- Czyli ci nie powiedzieli. W końcu jesteś jeszcze gówniarą. - powiedział po czym odwrócił się i poszedł w stronę wyjścia.

- Czego niby mi nie powie...- mówiłam do siebie po czym przypomniałam sobie dzisiejszą rozmowę z Izumim. A raczej kłótnię. Szybko pobiegłam do brata który tylko siedział na murawie wpatrując się w trawę. - Jak z Haruką? - zapytałam, a chłopak spojrzał na mnie.

- Nie wiem. - powiedział spuszczając wzrok.

- Czyli źle? Może spróbuj mu to wyjaśnić. - powiedziałam siadając obok brata.

- Pewnie nie będzie chciał mnie słuchać, tak jak mówiłaś. Ale spoko, już miałem złamane serce, przeżyję. - powiedział lekko się uśmiechając,

IZUMI

- Wybaczy ci. On nie trzyma długo urazy. - powiedziała Bi i mnie przytuliła.

- Zobaczymy. - powiedziałem tylko.

***

Tydzień później wyprowadzałem się z akademika z powrotem do domu. Wyniosłem wszystkie pudełka na korytarz i czekałem na siostrę. Przez ostatni tydzień nie spotkałem Haruki. Była sobota, więc na korytarzu nie było zbyt wielu osób. Kiedy zauważyłem Bi wziąłem jedno pudełko i poczułem jak mi się wyślizguje z rąk, ale nie upada. Ktoś zdążył je złapać. Był to Haruka. 

- Mogę pomóc? - zapytał i się uśmiechnął.

- Jak chcesz, to tak. - powiedziałem biorąc inne pudełko i razem poszliśmy w stronę wyjścia, a następnie samochodu.

- Czyli wracasz do domu. - powiedział.

- Tak, mimo wszystko brakuje mi konsoli i obiadów mamy. Może kiedyś zjesz z nami? - powiedziałem i zaśmiałem się.

- Bardzo chętnie. - powiedział, a Bi przyniosła ostatnie pudełko. Nie miałem tam za wiele rzeczy, więc i pudełek było niewiele. Spakowaliśmy je do bagażnika, a na pożegnanie Haru mnie przytulił. Wsiadłem do samochodu, a za mną moja siostra, siedziałem na przednim siedzeniu obok mamy, która co chwilę na mnie zerkała. Uśmiechała się, a jej wzrok mówił wszystko.

- No co? - zapytałem patrząc na blondynkę która prowadziła samochód.

- To twój chłopak? - zapytała poruszając brwiami z szerokim uśmiechem.

- Mamo! - krzyknąłem, po czym wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

~~~~~~~~~~~~~~~

Więc to jest już koniec ;) Jeśli udało ci się przejść przez tę falę cringu, jaką to opowiadanie wzbudza we mnie, to pewnie aktualnie czujesz zażenowanie.

A tak na serio, to zaczęłam to pisać jakoś 6 miesięcy temu(?), i jak teraz to czytam to poziom cringu wychodzi poza skalę, więc postanowiłam skończyć to opowiadanie (podczas pisania nie opuszczał mnie cringe związany z tym, co się dzieje w tym opowiadaniu).

Może jak najdzie mnie ochota to napiszę jakiś 'SPECIAL', no ale zobaczymy^^

PINK BOY! | BL |Where stories live. Discover now