Jestem V

14 1 0
                                    


Usiadłam obok Eunsoo, który był wyraźnie bardziej podekscytowany całym obiadem ode mnie. Wrzuciłam telefon do torebki, żeby nie rozpraszały mnie żadne wiadomości. Poza tym przeglądanie telefonu podczas kolacji nie było specjalnie taktowne.

- Co bierzesz?

- Kimbap - westchnęłam. - Ale zjadłabym pizzę. 

Eunsoo kiwnął głową. Zdawałam sobie sprawę, że nie mogłam liczyć na pizzę w typowo koreańskiej restauracji, więc postanowiłam zadowolić się tym, co zwykłam jeść na co dzień.

- Za zdrowie moich pracowników! - Wrzasnął prezes i przechylił butelkę soju polewając osobom siedzącym dookoła niego.

- Zdrowie - odkrzyknęli podwładni.

Gdyby nie Eunsoo, czułabym się tu zupełnie nie na miejscu. Dzięki niemu kolacja była w miarę do zniesienia i w miarę możliwości nie zwracałam uwagi na brzęczący telefon w torebce.

- Ktoś chyba próbuje się do ciebie dodzwonić - zauważył Eunsoo.

- To pewnie Dina - skłamałam. 

I tak w firmie nosiłam znamię samotniczki. Dodać do tego łatkę dziewczyny zza granicy wiecznie próbującej dostosować się do kraju, do którego trafiła i byłam całkiem niezłym przykładem przegrywa życiowego.

- Może jej odpisz - zaproponował. - Może się zmartwić, jeśli długo nie będziesz odpisywać.

Zmarszczyłam czoło, ale wyciągnęłam telefon, żeby nie wzbudzić podejrzeń. Tak jak myślałam, to nie była Dina, więc udałam, że odpisuję i schowałam go z powrotem do kieszeni.

- Cieszę się, że jednak dziś wyszłaś - uśmiechnął się Eunsoo. - Powinnaś częściej wychodzić.

- Może masz rację - odparłam. - Mam już dość siedzenia w domu. 

- Niedawno wyszedł ten nowy film Simple Love. Może chciałabyś ze mną jutro pójść?

Próbowałam ukryć swoje zaskoczenie. Zawsze proponował mi wyjścia na wspólne kolacje, ale nigdy nie zaproponował mi wyjścia do kina, tak sam na sam. Spanikowałam.

- Jasne, można iść - wydukałam szybko.

Nie wierzę, że się to wpakowałam. Ale nie mogłam tak po prostu odmówić. Wyszłabym na nietaktowną. Z resztą, to tylko kino. 

Po kolacji, Eunsoo odprowadził mnie pod same drzwi, przytulił i pożegnał. Podziękowałam mu grzecznie i wparowałam do domu z prędkością błyskawicy. Dlatego właśnie nie lubiłam wychodzić z domu. Zawsze, gdy to robiłam pakowałam się w problemy. 

Sprawdziłam telefon, żeby upewnić się, czy Dina się do mnie odzywała, ale jak się spodziewałam - nie znalazłam od niej żadnej wiadomości. Była na wyjeździe ze swoim chłopakiem. Nie miała czasu dla swojej przyjaciółki.

Otworzyłam powiadomienia i przypadkiem kliknęłam swoim grubym palcem na wiadomość od Winterbeara, co sprawiło, że automatycznie zobaczył, iż odczytałam wiadomość. Świetnie.

Winterbear: Nie wiem czy jest sens, żebyśmy rozmawiali, skoro twierdzisz, że kłamię.

Winterbear: Nie jestem oszustem i nie muszę ci tego udowadniać. 

Winterbear: Poza tym: skoro mi nie wierzysz, dlaczego nadal mi odpisujesz?

Wściekłam się. Nie dlatego, że napisał co napisał, ale dlatego, że sama nie znałam odpowiedzi na to pytanie. 

Charlie: Nie wiem. Może żeby się z ciebie pośmiać. 

Zostawiłam telefon w sypialni i poszłam po butelkę wody do kuchni. Wypiłam prawie dwa litry, zjadłam ostatni kawałek pizzy zostawionej przez Dinę i po dziesięciu minutach wróciłam do pokoju. W tym samym momencie, mój telefon zaświecił.

Winterbear: Jesteś niemiła. 

Charlie: Może byłabym milsza, gdybyś miał odwagę wstawić swoje prawdziwe zdjęcia.

Minęło pięć minut i nadal brak odpowiedzi. Przewróciłam oczami i postanowiłam coś dodać.

Charlie: Jaką mam pewność, że nie jesteś starym dziadkiem? Nieważne jak wyglądasz, ulżyło by mi, gdybym chociaż wiedziała, że nie jesteś po pięćdziesiątce.

Tym razem telefon zabrzęczał.

Winterbear: Przykro mi, ale nie wiem jak mogę ci to udowodnić. Pewnie zdajesz sobie sprawę z tego, że nie mogę Ci wysłać swojego telefonu, ani zdjęcia, ani tym bardziej skanu paszportu. 

Charlie: Jeśli nadal chcesz rozmawiać, proszę jedynie o prawdziwe zdjęcie, albo chociaż pierwszą literę prawdziwego imienia.

Winterbear: Niech ci będzie. T. 

Charlie: Chyba nie chcesz ze mną nadal rozmawiać.

Winterbear: Chcę.

Charlie: W takim razie, dlaczego to robisz?

Winterbear: Co?

Znowu zaczynał mnie irytować, więc rzuciłam telefon na szafkę i poszłam oglądać nowy odcinek swojego ulubionego serialu. 



You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 17, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Catfish Alert | Kim TaehyungWhere stories live. Discover now