Piosenkeczka wybierana przez Jaguar_Cabello <3
*****
- Zapraszam wszystkich do środka. - głos brunetki wyrwał mnie z chwilowego zamyślenia. - Piękna sukienka, pani Cabello. - usłyszałam zaraz po przekroczeniu progu pomieszczenia jako ostatnia.- A Tobie co do cholery? Przed chwilą nie wyglądałaś jak stado pomidorów. - rzuciła DJ, gdy zajęłam miejsce obok niej. - Dobra chuj, ale dziś nie siedzisz ze mną, pewnie będziesz coś robić, a mi się nie chce tak późno, szczególnie w piątek. Czekam na Kordei. - zrzuciła mnie z krzesła, a ja jako niezdara, musiałam zrobić wokół siebie dużo szumu.
- Wszystko w porządku? - zapytała polonistka, a ja zatonęłam w jej spojrzeniu.
- T-tak, po prostu potknęłam się, bo chciałabym jednak usiąść tam. - wskazałam zdenerwowana na jedyną wolną ławkę, centralnie przed biurkiem kobiety. - P-przepraszam, że przeszkodziłam, Pani Jauregui. - spuściłam głowę i szybko skierowałam się na wskazane wcześniej miejsce.
- Chciałabym dziś komuś wstawić dziś ocenę. - zajrzała w dziennik. - Może Dinah?
- Bogini jest dobrą odpowiedzią na wszystko.
- Nie wydaje mi się, żebym to ja napisała ‚Potop'. - cała klasa w śmiech. Masz rację, jesteś stuprocentową boginią. - Rozumiem, że jedynka. - blondynka jedynie kiwnęła głową i wróciła szperania w plecaku. - No i pięknie, ocena jest, wszystko się zgadza. Tymczasem temat dzisiejszej lekcji: Miłość w literaturze. - Boże, akurat dziś, jak muszę tu siedzieć? Po otworzeniu książki na odpowiedniej stronie, przestałam słuchać brunetki, skupiłam się natomiast na kreśleniu jakichkolwiek zdań na końcu zeszytu. Z transu wybudziło mnie jednak delikatne smyranie po łydce, a ja w momencie znowu się zaczerwieniłam. - Piszemy zadanie drugie. - szepnęła do mnie, nachylając się tak, że miałam idealny widok na jej piersi. Mimo, że bardzo tego tego nie chciałam, spuściłam głowę i ukradkiem na nie zerknęłam. Jej mąż ma takie cholerne szczęście, że może je mieć. - Dobrze, została minuta do dzwonka. Ktoś nam przeczyta, co zapisał? - Modliłam się, żeby nie wypadło na mnie. Przecież wiedziała, że nic nie zrobiłam, więc jeśli mnie wybierze, zrobi to z czystej zemsty za niesłuchanie. - Może Pani Cabello? Widzę, że się bardzo chcesz się podzielić z klasą swoimi przemyśleniami. - uśmiechnęła się, a w jej szmaragdowych oczach znalazłam nutę złośliwości.
- Nie zrobiłam tego, Pani Jauregui. - znowu zrobiłam się czerwona, ale tym razem z podniecenia wcześniejszym widokiem. Na każdej lekcji byłam porządnie przygotowana, do kartkówki, pytania, z zadania domowego, dosłownie ze wszystkiego. Ale polski był jedynym przedmiotem, na którym nie potrafiłam się skupić. Mimo swoich przygotowań, dostawałam słabe oceny, bo za każdym razem stresowałam się przed nauczycielką. Jauregui nie była bardzo surowa, jednak sam jej wygląd powodował wilgoć między moimi nogami. Tym razem również tak było i choć myślałam, że zostałam wybawiona przed dzwonek, nie miałam dziś szczęścia.
- Zostań, Cabello. - rzuciła dość oschle. Szybko spakowałam rzeczy do torby i stanęłam obok jej biurka. W głowie miałam najczarniejsze scenariusze. Na pewno widziała, jak się na nią gapię. Zresztą nie pierwszy raz, ale mimo to zawsze robiłam wydawane przez nią polecenia. Kobieta podeszła do drzwi, gdy wszyscy wyszli i zakluczyła je od środka. - Możesz mi wytłumaczyć - zaczęła, zbliżając się do mnie. - co cię tak rozprasza na moich lekcjach? Wcześniej, gdy siedziałaś z Dinah, myślałam, że to ona jest tego powodem, jednak dziś nie była twoją towarzyszką. Więc słucham. - stanęła na przeciwko mnie, a ja jedynie odrobinę się cofnęłam, czując za sobą biurko.
- P-przepraszam, już nie będę. - zająknęłam się, jak to zwykłam robić na jej lekcjach.
- Czy to przeze mnie się tak stresujesz?