rozdział 9.

1.1K 64 15
                                    


Melody

Telewizor grał cicho, April starała się nie bawić zbyt głośno. Głowa bolała mnie po wczorajszej imprezie i unikałam głośniejszych dźwięków. Poza tym rodzice jeszcze spali.

Naprawdę nie wiem, co mnie podkusiło, by ulec Christopherowi. To chyba jego opanowany ton głosu i zapewnienia, że nic mi nie grozi. Fakt, dotarłam bezpiecznie do domu, nie wymiotowałam i pamiętałam dokładnie wszystko. Nawet romantyczny taniec... Ale złamałam zasady, które stawiali moi rodzice. O niczym nie mieli pojęcia i nie zamierzałam się tym chwalić. Jednak nie zmieniało to faktu, że czułam się ze sobą źle.

Podniosłam się z kanapy i poszłam do kuchni zrobić kawę. Amber wysłała mi kilka wiadomości nad ranem, upewniając się, czy wszystko dobrze. Było dobrze. Nigdy nie bawiłam się lepiej niż wczoraj. Christopher poświęcał mi całą swoją uwagę, ale w żadnym momencie nie stał się nachalny. Raczej mogłam powiedzieć to o sobie, kiedy rzuciłam mu się na szyje, gdy odprowadzał mnie do samochodu. Przecież to nie było w najmniejszym stopniu do mnie podobne, ja się po prostu tak nie zachowywałam. Nigdy.

Oparłam się o blat z kubkiem w ręce i patrzyłam w okno, myśląc o wszystkim, co zrobiłam i co powiedziałam. Christopher w ciągu tygodnia zmienił moje życie diametralnie.

Niczego nie żałowałam. Ciągnęło mnie do tego mężczyzny, nie umiałam się po prostu oprzeć, a powinnam. Nie uważałam go za złego, jednak pochodziliśmy z dwóch różnych światów. Mogłoby być nam ciężko porozumieć się w pewnych sprawach.

– Cześć.

Drgnęłam, słysząc głos mamy. Weszła do kuchni ubrana w cienki szlafrok i posłała mi uśmiech. Mogę tak wyglądać za dwadzieścia lat? Po dwóch ciążach była szczupła, zgrabna i piękna. Uśmiechnęłam się niepewnie, zasłaniając usta kubkiem.

– Wyspałaś się? – Podeszła do czajnika i nalała sobie wody.

– Tak. Nawet nie czułam, kiedy April przyszła... – oznajmiłam, obserwując jej ruchy.

Odczuwałam dziwny stres. Spodziewałam się, że prędzej czy później padną pytania odnośnie wczorajszego wieczoru.

– Jak było? Na imprezie? – Oparła się o blat obok mnie i uważnie na mnie patrzyła.

Bingo. Nie musiałam długo czekać.

– Naprawdę fajnie... Nie spodziewałam się, że będę się tak dobrze bawić.

– Melody, ostatnio często wychodzisz. Zachowujesz się inaczej. Zmieniłaś się.

– Mamo, nie przesadzaj... Po prostu próbuję się jakoś zaaklimatyzować.

– Cieszę się. Naprawdę, kochanie. Ale też martwię, żebyś nagle się tym nie zachłysnęła. – Dotknęła mojej dłoni. – Poza tym muszę zapytać o chłopca, który przyjechał po mnie i odwiózł cię. To ktoś ze szkoły?

– N...nie. On pracuje. To jeden z kolegów Amber.

– Jak ma na imię? I to tylko kolega Amber czy twój też?

– No mój też... To Christopher.

– I lubisz go? – Uśmiechnęła się lekko.

– Mamo – jęknęłam zarumieniona.

Zaśmiała się i objęła mnie ramieniem. Czułam wstyd, bo nigdy o tym nie rozmawiałyśmy.

– Wszystko jest w porządku, mamo.

– No powiedz mi. Chciałabym wiedzieć.

– Chris jest...miły. Ale nie znamy się długo, nie wiem, co więcej mogłabym o nim powiedzieć...

FEAR →psycho romansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz