Solar zaraz po tym jak przeczytała wyznanie jej przyjaciółki, jej miłości, które było równoznaczne z pożegnaniem zaczęła wołać jej imię. Drobna i odziana jedynie w za dużą koszulkę dziewczyna zaczęła miotać się po mieszkaniu. Utrata Moonbyul to ostatnie na co mogła sobie pozwolić. Od dłuższego czasu była dla niej naprawdę wyjątkowa. Była jedyną osobą dla której Yong była w stanie zrobić wszystko i to nie zmieniło się nawet teraz. Nie chciała tracić jej uśmiechu, jej oczu, jej czasem beznadziejnych żartów, jej dotyku, który jeszcze do niedawna był jej obcy. Nie chciała tracić jej serca, które dziewczyna oddała jej tak dawno temu. Kochała ją nie od dziś a bronienie się przed tym uczuciem to było najgłupsze co mogła wtedy zrobić.
Najgłupsze co zrobiła
Yongsun dalej pozostając w amoku wybiegła z mieszkania i zaczęła wołać imię dziewczyny. Kiedy zrozumiała, że tamta mogła być już daleko stąd upadła na kolana na zalany deszczem chodnik. Pogoda była ulewna już kolejny dzień, ale ten zbieg okoliczności wydawał się dla Solar kolejną karą od niebios. Przechodnie widząc dziewczynę na chodniku nie zatrzymali się nawet na chwilę, ale też nie szczędzili swoich opryskliwych komentarzy w jej stronę. Yong czuła, że sobie na wszystko zasłużyła, jednak nie skupiała się na otaczającym ją świecie ani na innych ludziach. Dziewczyna zaczęła płakać tak mocno, że obfity deszcz zlewał się z jej łzami. Nie wiedziała tak naprawdę co się dzieje, gdzie jest jej… przyjaciółka? Dziewczyna?
Gdzie jest jej Moonbyul
Yongsun wróciła do mieszkania Byul, by zerknąć jeszcze raz na wszystko. Chciała znaleźć jakikolwiek ślad dziewczyny, ale został jej tylko ten cholerny żuraw z origami. Nie widziała nic co mogłoby dać jej jakikolwiek znak do tego gdzie jest dziewczyna. Przez głowę przechodziło jej milion myśli, ale przez ich nawał rzadko kiedy pozwalała sobie pozostać przy jakiejkolwiek na więcej niż ułamek sekundy.
Po kilku minutach niewiele myśląc zbiegła na dół do przyjaciółki Moonbyul - Wheein.
Wiedziała, że odnaleźć tam Byul będzie raczej niemożliwe, ale nie miała nic do stracenia.
Zaraz po tym jak wpadła na ten pomysł znalazła się pod drzwiami Jung Wheein. Dobrze wiedziała gdzie mieszka, bo ta często dawała jej notatki z zajęć, na które Solar chodziła raczej mniej sukcesywnie.
Zapukała do drzwi i nie musiała długo czekać na odzew. Kilka sekund po energicznym uderzeniu w drzwi otworzyła je niewysoka dziewczyna.
-Sol…- dziewczyna nie zdołała nawet dokończyć a brunetka szybko rzuciła
-Jest u Ciebie Moonbyul?
-Coś się stało Yong…? Gdzie twoje ubranie? - spytała Wheein ręką obejmując ramię dziewczyny prowadząc ją jednocześnie do środka.
Wheein miała dobre serce i jej niezbyt mocne relacje z Yongsun nie były problemem aby w tym czasie otoczyć ją opieką i po prostu jej pomóc. Kiedy dziewczyna stanęła w jej drzwiach przemoczona do suchej nitki i zaledwie w przydużej koszulce nie mogła jej zostawić na pastwę losu.
-Moonbyul! Proszę wyjdź!- krzyczała Solar przez łzy kiedy znalazła się już w salonie. W zasadzie to miała szczęście, że ciotki Wheein tam nie było, bo ona raczej nie zniosłaby takiego zachowania dziewczyny.
-Yongsun o co chodzi? Nie ma tu Byulie -spytała zaniepokojona. Kiedy dziewczyna kolejny raz dzisiaj upadła na kolana chowając swoją twarz w dłoniach i dusząc się od łez wiedziała, że ta sytuacja jest poważna dlatego spytała drugi raz, jednak tym razem spróbowała bardziej dosadnie - Yong do cholery o czym ty mówisz? Co się dzieje?
-Ona zniknęła Wheein, Moonbyul zniknęła
CZYTASZ
Origami -henji へんじ- |moonsun|
FanfictionGdzie Solar za wszelką cenę stara się odnaleźć Moonbyul, ale nie wie, że gdy słońce i księżyc znów się spotkają jedno z nich już nigdy nie zaświeci tak samo. Kontynuacja "Origami"