•7•

1.3K 37 4
                                    

...Łukasza. Wstałam z krzesła i poszłam do salonu, gdzie siedziała już cała ekipa. Świetnie. Tylko tego mi dzisiaj brakowało. Po 2 godzinach rozmowy czułam się lepiej. Jak to jest możliwe, że zaledwie po niecałych trzech tygodniach ci ludzie stali się dla mnie tak cholernie ważni? A co najważniejsze, ciesze się, że są dla mnie tak dużym wsparciem. Dziewczyny, już od razu po rozmowie zaproponowały mi jakieś wspólne wyjście jutro.

-Ej Laura- zagadał do mnie Mati- może to głupie, ale może będzie ci lepiej, jakbym spał u ciebie? W sensie wiesz, może czułabyś się raźniej i...

-Tak, uważam, że to dobry pomysł- przerwałam mu. W momencie przypomniała mi się rozmowa z Weroniką, gdy siedziałyśmy u fryzjera. Skoro tak ma być, to może faktycznie dam mu szansę? Zobaczymy zresztą jak to będzie.

Po chwili dostałam telefon z banku.

-Halo?- zaczęłam- tak. Dzień dobry, przy telefonie. Rozumiem. Wiem o tym. Dobrze, dziękuje. Do usłyszenia.

Poszłam do Wujka Łukasza, powiedzieć mu, że dzwonili z banku. Doradził mi co mam zrobić w tej sytuacji. Omawialiśmy szczegóły pogrzebu, sprzedaży domu i pieniędzy. Na szczęście okazało się, że wszystko jest do zorganizowania w Polsce. Z jednej strony cieszyłam się z ilości pieniędzy, którą teraz władałam, głównie dlatego, że miałam świadomość tego, że mogę opłacić przylot ciał moich rodziców do polski i zorganizować im piękny pogrzeb. Nigdy nie myślałam, że takie myśli będą w mojej głowie. Przeraża mnie to.

Zbliżała się godzina 13:00. Siedziałam w kuchni, przy wysepce, gdy nagle ktoś przytulił mnie od tyłu. Poczułam znajome mi perfumy i momentalnie powiedziałam do Mateusza:

-Co tam?

-Pomyślałem, że może wyskoczylibyśmy na jakiś obiad. Co ty na to?- zapytał, nie puszczając mnie.

-Czemu nie- odpowiedziałam mu- daj mi 30 minut na ogarnięcie się i możemy iść.

W odpowiedzi się uśmiechnął i poszedł na kanapę do Pateckiego. Wchodząc po schodach na górę, usłyszałam tylko, jak Tromba mówi do Kuby:

-To co? Szybki zakładzik w Fifę o stówkę? Mam 25 minut.

On się ogarnie w 5 minut? No nie powiem, szybki jest w takim razie. Weszłam do łazienki, zdjęłam z siebie ciuchy i weszłam pod prysznic. Puściłam gorącą wodę i rozkoszowałam się chwilą. Wyszłam po około 20 minutach. Szybko wysuszyłam włosy i poszłam do pokoju się ubrać. Postawiłam na czarną bluzę i krótkie jeansowe spodenki.

Schodząc na dół, zobaczyłam już gotowego Mateusza siedzącego na kanapie. Odwrócił się do mnie z uśmiechem i ruszyliśmy w stronę drzwi. Momentalnie zaczęłam kaszleć. Odstawiłam dłonie od ust i znów zobaczyłam tą cholerną krew. Co prawda było jej o wiele mniej niż ostatnio, ale nadal miała miejsce. Cholera.

-Wszystko w porządku?- zapytał wystraszony chłopak. Nie wiedząc co zrobić, postanowiłam szybko wytrzeć ręce w czarną bluzę.

-Tak- odpowiedziałam szybko i ruszyliśmy w stronę samochodu.

Dojechaliśmy na miejsce po około 20 minutach. Wysiedliśmy z samochodu i udaliśmy się do jakieś restauracji. Po złożeniu zamówienia Mateusz przerwał ciszę:

-Jak się czujesz?

-A jak mam się z tym czuć Mati?- odpowiedziałam mu pytaniem na pytanie - jezu, tak zasadniczo niedawno byliśmy dziećmi. Pamiętam jak dziś, że tak niedawno bawiłam się z Remkiem na placu zabaw pod nadzorem naszych plotkujących mam i moim tatą, który bawił się razem z nami. Cholera, a teraz? Teraz w wieku zaledwie 21 lat muszę się z nimi pożegnać. Poprawka, już się z nimi pożegnałam. To jest tak zajebiście ciężkie- skończyłam swoją wypowiedź już bliska płaczu. Chłopak nic nie mówiąc po prostu mnie przytulił.

NA ZAWSZE|| TrombaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz