Może jednak pora na retrospekcje?
Chyba powinniście wiedzieć coś o Olivii.Jeśli ludzie zostaliby określani jednym słowem, to Olivia z pewnością byłaby odrodzeniem. Dziewczyna była na początku człowiekiem. Młodą kobietką, która od dziecka cechowała się chorowitością. Przez to zawsze przebywała w domu, bez szansy na poznanie się ze swoimi rówieśnikami.
W pewnym momencie zaczęła miewać sny, w których występowały istoty święte, można by stwierdzić, że boskie. Oczywiście żaden z domowników nie chciał jej wierzyć. Uważali ją za "dziecko o ogromnej wyobraźni" i zrzucali winę na jej stan zdrowotny.
To tylko omamy przez gorączkę.
Niestety, jej osłabiony organizm nie wytrzymał zwykłego zapalenia płuc, na wskutek czego Olivia zmarła.
Zauważywszy światełko w tunelu, blondynka zaczęła zmierzać w jego stronę, jednak coś jej zgodziło drogę.
Właśnie stał przed nią anioł, z wyciągniętą do niej ręką. Ciemnooka niepewnie chwyciła ją, przez co chwilę później dookoła niej pojawiła się czysta biel.
— Olivio — anioł zaczął — Otrzymujesz drugą szansę od Boga.
Wtedy Olivia nie rozumiała jeszcze, że jest materiałem na kolejny boży plan. Wróć, ona nic z tego nie rozumiała. Czyli wróci na ziemię? Czy dalej będzie chorować? Nagle w jej głowie pojawiło się miliard pytań, ale niestety nie znała na żadne z nich odpowiedzi.
Boska istota widząc jej zmieszanie stwierdził, że należą się dziewce wyjaśnienia.
— Bóg chce, abyś uwiodła Króla Wampirów, Karlheinza, aby potem go strącić z tronu i dać Ciebie na stanowisko władczyni. Chcemy powoli mieć kontrolę nad złem, aby się nie rozprzestrzeniało. — na końcu wypowiedzi westchnął. Puszczają na cienki lód młodą, niewinną duszę.
— Ale... jestem tylko człowiekiem. Jakim cudem mam to zrobić? — w jej głosie wyraźny był niepokój. Bała się, cholernie. Czuła, jak strach ogarnia ją w każdym zakamarku ciała.
— To bardzo proste - odrodzisz się silniejsza, Olivio. — spojrzał się w jej duże oczy — Otrzymasz ogromną siłę, której będą się bać nieczyste dusze.
Zaraz potem anioł zniknął, biel również. Teraz zdezorientowana Olivia znajdowała się w lesie, niedaleko jakiejś rezydencji. Leżała pod drzewem, a jakaś drobna blondyneczka kucała przy niej, mówiąc coś do wysokiego, czerwonowłosego chłopaka.
— Ayato, musimy ją zabrać! Spójrz, ona jest osłabiona i sa ma! — zasylabowała ostatnie słowo zmartwiona, przez co chłopak zareagował jedynie przewracając oczami. — No nie bądź taki. Co jeśli ktoś ją tu zgwałci? Albo zabije? Jak ona umrze, to ja umrę z poczucia winy, że jej nie pomogliśmy!
— Matko jedyna... — syknął już z lekka podirytowany, kucając do Olivii. — Upierdliwa jesteś, desko. Niech ci będzie, ale dajesz później t y l k o mi swoją krew i robisz takoyaki przez miesiąc dla Ore-samy!
Krew?
Nie, przesłyszałaś się pewnie.
Ciemnooka podniosła leniwie oczy, stęknąwszy coś niewyraźnego.
— Spokojnie — próbowała ją uspokoić druga dziewczyna — Zajmiemy się tobą jak trzeba. Jestem Yui, a to Ayato.
— Tsk, Ore-sama!
![](https://img.wattpad.com/cover/221944225-288-k571812.jpg)
CZYTASZ
𝓨𝓸𝓾'𝓻𝓮 𝓭𝓮𝓪𝓭 𝓽𝓸 𝓶𝓮 - 𝔻𝕚𝕒𝕓𝕠𝕝𝕚𝕜 𝕃𝕠𝕧𝕖𝕣𝕤
Vampire❦︎ O dziewczynie, która została stworzona przez Boga, aby rozkochać króla wampirów, dusz nieczystych. ❦︎