15 maja 2018 roku
Spoglądałam na dziewczynę w odbiciu kawałka lustra. Począwszy od jej długich, ciemnobrązowych włosów, aż do jej zniszczonych i podziurawionych ubrań. Miała ostre, trójkątne rysy twarzy z odznaczającą się blizną na skroni, pełne, wyschnięte usta, zadarty nos. To co przyciągało największą uwagę to oczy, bowiem kobieta miała jedno oko w kolorze jasnoniebieskim, a drugie - ciemnozielonym. Widać było po niej, że jest wychudzona i to strasznie. Gdyby zdjęła grubą warstwę coś, co nosiło nazwę "ubrań", a raczej łachmanów, można byłoby policzyć jej kości.
Jestem beznadziejna.
Sęk w tym, że to byłam ja. Niedorajda życiowa, nie mająca nikogo, do którego mogłaby się zwrócić o pomoc i zostać chociaż na chwilkę. Nie został mi nikt, każdy się odwrócił ode mnie, chociaż nie kto, ale pseudo rodzice, którzy wyrzucili mnie za drzwi, bo nie mieli co do gara włożyć.
Nie potrzebowałam wiele, tylko odrobinę ciepła i czyjejś obecności. Niby nic, jednakże dla mnie było to nieosiągalne, przynajmniej tak myślałam. Nawet gdyby ktoś zlitował się i mielibyśmy siedzieć razem, nic nie mówić, a osoba gardziłaby mną, byłabym wdzięczna chociażby za to, że ktoś poświęca swój czas na takiego śmiecia i wyrzutka, ale mimo wszystko doceniłabym to. Cóż, nie wszyscy dostają to, co chcą, w tym moja persona.
Życie pomiędzy kontenerami ze śmieciami mając 16 lat nigdy nie było, nie jest i nie będzie spełnieniem marzeń ani jednego człowieka. Byłam niewidoczna dla wielu ludzi przechodzących obok mnie. Przeważnie byli to zwykli, zapracowani i wracający z pracy albo szkoły, rozmawiający przez telefon lub wrzeszczący na siebie, grubi lub szczupli, z tatuażami lub bez. Wydawali się często jakby nie mieli kłopotów, bo ich twarze rozjaśniał uśmiech bardzo często, a mi samej w tamtej chwili cieszyła się buzia. Ktoś mógłby zapytać:
- Po cholerę się szczerzysz jak mysz do sera?
Odpowiedziałabym wtedy:
- Bo tacy pomagają mi w przetrwaniu każdego następnego dnia.Już to sobie wyobraziłam, jakby ktoś by na mnie spojrzał. Na pewno z niezrozumieniem, pogardą i... Czymś jeszcze. Może to dziwne, może nie, ale cieszy mnie to, że komuś los dał to szczęście i ma kochającą rodzinę, przyjaciół, dosłownie wszystko o czym ja mogłabym pomarzyć. Mało kto doceniał tak drobne rzeczy jak ja w tamtej chwili.
Kiedy nadchodził wieczór, zawsze szłam do pobliskiego parku i siadałam na wzgórze, przy którym był piękny widok na zachodzące słońce. Brałam jedzenie, które udało mi się kupić za to, co mi dali do plastikowego kubeczka, którego wygrzebałam w śmietniku. Czasami nie miałam nic, a czasami było tam parę groszy starczające niekiedy na starą bułkę. Oczywiście często były głodówki, ale przywykłam do tego.
Można było zakochać się w tym miejscu, przyrzekam. Dosłownie na wprost wzgórza, gdzie siedziałam, znajdowała się mała fontanna obtoczona przez bluszcz i kolorowe kwiaty. Zachwycona tym widokiem przebywałam tam tak długo, aż nastał zmierzch. Wracałam wtedy do swojej kryjówki mieszcząca się tuż naprzeciwko starej, drewnianej chatki starszego pana koło dziewięćdziesiątki z laską u boku. Był to zaciemniony kąt, do którego wpadała niewielka wiązka promieni słonecznych. Znajdowały się tam dwa półtora-metrowe śmietniki, a tuż za nimi rozłożony koc, na niej mała poduszka w kształcie kotka z niewielką torbą z moimi rzeczami i tym, co ukradłam ze spożywczego niedaleko parku. Za dużo tego nie miałam, bo zaledwie spodnie i dwie bluzy, szare mydło,pastę do zębów i podpaski. Nie miałam wyjścia. Musiałam to zrobić, nawet jeśli mieliby mnie złapać. To smutne, że nawet na tak banalne rzeczy nie było mnie stać. Starałam się nie okradać sklepów, i jeśli miałam okres a żadnych przyborów toaletowych, chodziłam do miejskiej toalety i tam brałam papier mający posłużyć coś na wzór podpaski. Na ten czas przenosiłam się w tamte rejony.Trwało to tylko do pewnego momentu, kiedy dla mnie było wiecznością.
CZYTASZ
Stay with me.
Teen Fiction~Poruszył mnie widok szczęścia na jej buzi. Była mała, ale jej energia do życia udzielała się nawet mi.~ Zaznaczam, że to moje pierwsze opowiadanie i przepraszam za błędy. 2. w #bezdomna 3. w #życiowe 12. w #home - 27.04.2020