Siedzę właśnie w ekspresie Hogwart. Chyba cudem znalazłam przedział bez żadnych osób. Oczywiście ktoś musiał to zepsuć. - Przepraszam droga pani. Wolne? - zapytał czarnowłosy chłopak. Przewróciłam oczami i skinęłam głową. - Accio książka - mruknęłam i zagłębiłam się w lekturze. Obecność chłopaków (tak przyszło ich więcej) nie pszeszkadzała by mi zbytnio, gdyby nie to, że nonstop o czymś rozmawiali. - Możecie ciszej?! Ja czytam! - powiedziałam rozdrażniona. Pierwszy z amoku otrząsną się i uśmiechną się okularnik. - Witam piękną panią! - zawołał - Jestem Jeams Potter, ten blondasek z biznami to Remus Lupin, ten co się obżera to Peter Petigriv, a ten koło mnie to Syriusz Blac. Jesteśmy znani tag że jako Huncwoci, najwięksi żartownisie w Hogwarcie. A ty? Opowiec coś o sobie.
- Eh... Niech wam będzie. Jestem Larissa Fidelli, Znana jako Huncwotka. Byłam wcześniej w Durmstrangu, Beuxbatons, Ilvenmorny i Mohatuko. Ze wszystkich szkół zostałam wywalona za żarty. Mój najlepszy żart? W Beuxbatons godło szkoły czyli dwie rużdżki, zamieniłam na dwie mugolskie lalki Barbie z napisem "Akademia pustych lal". Jak pewnie Syriusz wie jestem czystej krwi. - Skończyłam swój monolog. Syriusz uśmiechał się chytrze. - A już myślałem, że cię więcej nie zobaczę Lar. - powiedział.
- Zaraz zaraz. To wy się znacie? - spytał okularnik.
- Eh... Gdy rodzina Syriusza i moja nie uważała jeszcze, że jesteśmy zdrajcami, to mieliśmy razem się ożenić. - powiedziałam wybuchając śmiechem~~~~~~~~
Elo kochani! Tak żyje żyje i nic mi nie jest. Tak więc macie tu rozdział ze 242 słowami tyle ma wam na razie wystarczeć. Papapapapapa.😘🙋🙋🙋
CZYTASZ
Huncwotka!
FanfictionTo był tylko mały, niewinny żarcik. Ale Carcarow się wkurzył. Potem kolejny maleńki żarcik. Ale Madame Maxim mnie wywaliła. Potem było tak jeszcze z Ilvenmorny i Mohatuko. Też mnie wywalili. Teraz został tylko Hogwart.