Jeff The Killer: Don't go to sleep my princess

23 2 0
                                    

Przepraszam za wszelkie błędy ortograficzne.
Wspomnienia są pisane pochyłą czcionką.

Razem z moją starszą siostrą chodziłam po lesie.W pewnym momencie przestała na mnie zwracać uwagę i zajęła się pisaniem czegoś na swoim telefonie a ja pobiegłam przed siebie.

Jestem bardzo energicznym dzieckiem przez co mało osób ze mną wytrzymuję ale jakoś się tym nie przejmuje. Przecież należeć być takim jakim się jest na prawdę a nie udawać kogoś kim się nie jest.

Kiedy tak biegłam potknełam się o jakiś korzeń i przewróciłam się.
Ktoś podał mi rękę żebym mogła wstać.Więc korzystając z pomocy wstałam i spojrzałam na tą osobę.

Nie mogłam zobaczyć twarzy tej osoby bo miała założony kaputur.
Ale mogłam stwierdzić że był to chłopak.Ubrany był w białą bluzę i czarne spodnie.Zdziwiłam się kiedy zauważyłam że jego ręce są białe jak kartka papieru.

Zaczęłam się cofać kiedy zobaczyłam że w drugiej ręce trzyma nóż.Nie zauważyłam go wcześniej sama nie wiem jak.Ale chciałam od niego uciec jak najdalej żeby być bezpieczna.

-Spokojnie nic tobie nie zrobię-Mówiąc to zaczął do mnie podchodzić

-Mówi to osoba która ma w ręce nóż i jest ode mnie znacznie siljniesza więc jak mam ci niby wierzyć -Odparłam i zaczęłam uciekać.

Kiedy spojrzałam za siebie zauważyłam że on biegł za mną.Był ode mnie szybszy przez co bez problemu mnie dogonił i złapał.

-P-puść mnie proszę -Wyszeptałam a po mojej twarzy zaczęły spływać łzy.

-Niby dlaczego i tak nic mi nie zrobisz a poza tym nic tobie nie zrobię więc nie płacz

-Luna!Luna gdzie jesteś!? -Usłyszałam krzyk mojej siostry która najwyraźniej mnie szukała.

Chłopak puścił mnie i gdzieś pobiegł.
Po chwili znalazła mnie moja starsza siostra.I przytuliła mnie a po chłopaku nie został żaden ślad.

-Nie uciekaj mi tak.Martwiłam się że coś ci się stanie-Powiedziała a jej głosie dało się usłyszeć rozpacz i strach że może mnie stracić.

To wspomnienie wracało do mnie co jakiś czas i zawsze zadawałam sobie to samo pytanie dlaczego ten chłopak mnie nie zabił i kim on był.

Nikomu o nim nie mówiłam bo i tak by mi nie uwierzyli a siostra uważała że płakałam wtedy bo bałam się że się zgubiłam.

Długo myślałam nad tym czemu mnie nie zabił przecież byłam tylko bezbronnym dzieckiem.

Szłam właśnie tą samą ścieżką co wtedy chciałam o tym wszystkim zapomnieć ale nie potrafiłam wspomnienie cały czas do mnie wracało.Nie mogłam zapomnieć o tym tajemniczym chłopaku.

Co jakiś czas wracałam do tego lasu w miejsce gdzie go zauważyłam.
Usiadłam pod drzewem.I myślałam nad tym co się kiedyś stało.

-Bo przecież ja zawsze miałam trudniej od innych chociaż nie chwila miałam dużo szczęście bo żyje a mogłam być już martwa -Pomyślałam

Usłyszałam jakieś kroki. Zdecydowanie nie należały one do zwierzęcia tylko do człowieka.Ta osoba była niedaleko mnie.

Rozejrzałam się ale nikogo nie zauważyłam.Więc wróciłam do rozmyślania o mojej przeszłości.

-Znowu się spotykamy kiedyś już ci darowałem życie-Usłyszałam za sobą czyjś głos brzmiał on podobnie do tego którego słyszałam kiedyś.

Spojrzałam na tą osobę i zgadłam to był on.Jak na mnie nie za bardzo się zmienił przez te kilka lat.Ostatnio go widziałam kiedy miałam 13 lat więc nie byłam wtedy aż takim dzieckiem a teraz miałam 17.

-Zmieniłaś się nie boisz się mnie tak jak kiedyś

-Ale za to ty nie zmieniłeś się ani trochę-Odparłam

-Żałuję że cię wtedy nie zabiłem ale mam teraz szansę naprawić błąd z przeszłości.

Wstałam i poszłam sobie nawet nie próbowałam przed nim uciekać wiedziałam że chłopak albo się zdziwi albo zirytuje moim zachowaniem.

-Co boisz się? -Zapytał

-Ciebie nigdy.Nie popełnie tego samego błędy i nie będę się ciebie bać tak jak kiedyś -Odpowiedziałam z uśmiechem.

-Przekonamy się jeszcze

Obróciłam się i spojrzałam na niego
z obojętnym wyrazem twarzy.

-Ty jesteś głupia czy coś jest z tobą nie tak? -Zapytał

-Raczej to drugie a coś ci nie pasuje?

-Może to że stoi przed tobą morderca a ty nawet nie próbujesz uciekać tylko dalej ze mną rozmawiasz

-Może i nim jesteś ale nie zachowujesz się jak morderca bo dalej stoję tutaj żywa-Stwierdziłam znudzona.

On zaczął coś do mnie mówić ale nie wiem co bo go nie słuchałam.

-Kiedy on skończy wreszcie gadać?
-Spytałam siebie w myślach.

Nudziło mnie to jego gadanie

-Możesz mnie słuchać!?-Krzyknął  zdenerwowany

-A co będę z tego miała? -Spytałam

-Zaczynasz mnie irytować więc nic

-Ugh nie sprawiedliwe jest to że ty wiesz jak wyglądam a ja nie wiem jak tu wyglądasz! -Krzyknełam

Chłopak ściągnął kaptur i wreszcie mogłam zobaczyć jego twarz.

Była ona biała.Miał wycięty uśmiech, przydługie kruczo czarne włosy i jasno niebieskie oczy pod którymi były czarne wory.

-Zadowolna? -Zapytał mnie

-Tak -Stwierdziłam i pobiegłam przed siebie.

On tylko obserwował mnie zdziwiony moim zachowaniem

Hejka jest to pierwszy rozdział nie jest on idealny ale mam nadzieję że się wam spodoba do następnego bay

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 24, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Bloody loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz