W niewielkim pokoju o bladozielonych ścianach i nieestetycznych zdobieniach, wewnątrz starej szafki z dębowego, litego, starego drewna stała, przekazywana z pokolenia na pokolenie, rodzinna pamiątka - malutka drewniana szkatułka. Śmiało można by rzec, że nie przykuwała wzorku żadnego z domowników, a wręcz przeciwnie – odstraszała i odrzucała swoim przykrym wyglądem. Brudna powierzchnia, na której znajdowały się liczne wgłębienia, wyglądające jak pęknięcia, i prawie niewidoczny symbol motyla na wieku wręcz odstraszały - budziły odrazę i niesmak u domniemanego właściciela. Jednak mimo posępnego wyglądu kryła ona w sobie niezwykle wspaniałą zawartość i związaną z nią tragiczną historię. Historię, którą można porównać do wielkich dramatów tworzonych przez Szekspira czy Goethego. Opowieść o nieuniknionym upadku człowieka i względnie wielkiej miłości, której siła nie była wystarczająca by przejść najtrudniejszą z prób.
Szkatułka wyścielona była jasnobrązowym, szorstkim materiałem, którego lata świetności już dawno minęły. Wieczko trzymało się na jednym zardzewiałym zawiasie, którego śrubki stopniowo zaczęły niszczeć i powoli odrywać się od reszty konstrukcji. Co jednak stało się z drugim mechanizmem? Do dzisiaj pozostaje to tajemnicą.
Wewnątrz misternej skrzyneczki znajdował się niewielki pierścionek. Kunsztowne arcydzieło wykonane przez niezaprzeczalnego mistrza w swoim fachu. Biżuteria godna hrabiowskiej jak i królewskiej ręki. Stop najwyższej klasy srebra i miedzi cieszący oko oraz zmysły swą majestatycznością i niepozornością zarazem. Obrączka wyglądająca niczym malutka gałązka, która swymi drobnymi rozmiarami zakłócała wszelkie zasady estetyki tamtych czasów, okalana drobnymi liśćmi i zwinięta w okrąg, na środku którego umiejscowiono niewielki, biały, z jasnozielonymi przebłyskami, aleksandryt – kamień szlachetny oszałamiający swoim niezwykłym wyglądem i głębokim, zazwyczaj niedostrzeżonym znaczeniem.
Obok biżuterii dało się dostrzec niechlujnie zwinięty kawałek pożółkłego papieru. Wycinek ze starej gazety. Okrutna treść przedstawiona jakże idealnym, pochyłym i ozdobnym drukiem. Można by rzec, że redaktorzy zakpili z tragicznego zdarzenia jakie miało miejsce. Zamiast nucić pod nosem kościelne, melancholijne pieśni oni bezczelnie wymieniali się nowo napływającymi faktami. Hieny dziennikarskie szczerzyły kły marząc o wybiciu się na tej niesłychanej historii, a mieszkańcy pobliskich wiosek i wsi snuli coraz to bardziej niedorzeczne plotki. Nikt nie spojrzał na to jak na tragedię zwykłego człowieka, wręcz przeciwnie - wszyscy zachwycali się tym jak wygraną wysokiej kwoty w prestiżowym konkursie. Ludzie zawsze kreowali swój wizerunek tak by wyglądać jak potwory – żywili się ludzkim cierpieniem wysysając resztki szczęścia ze swoich potencjalnych „ofiar’’, gardzili jednostkami odstającymi od społeczeństwa i nie licząc się z konsekwencjami dążyli do zaspokojenia swoich zwierzęcych potrzeb.
Prawdopodobnie prawowity właściciel nie mogąc poradzić sobie z ogromną startą jaka go spotkała wyrwał artykuł ze względnie wiarygodnego pisma informacyjnego i w przypływie złości zwinął kawałek mizernego papieru i cisnął nim w róg drewnianej szkatułki, gdzie już pozostał.
Obrączka miała stanowić symbol potężnej miłości, wzajemnego zaufania i wierności dwojga ludzi. Jednak czym się tak naprawdę stała? Dla jej powiernika znaczenie było znacznie głębsze niż wszelkie wiersze wybitnych poetów czy szalenie buzujące uczucia, które kompozytorzy przelali na papier tworząc istne arcydzieła. Pierścionek stał się ogromnym ciężarem na dnie złamanego serca. Symbolem niespełnionych marzeń, złamanych obietnic, bólem i strachem jednocześnie. Był jak wielka czarna dziura – niezdatna do użycia, niemożliwa do załatania, nieprawdopodobna do zastąpienia jak i również pozbycia się jej. Obrączka ta z czasem zamieniła się w kotwicę, która pociągnęła jej właściciela na samo dno. Była wyznacznikiem drogi do moralnego i etycznego upadku człowieka. Ukazywała histeryczną potrzebę bliskości, ciepła, miłości jak i również zagubienia i popadania w szaleństwo. Była początkiem jak i końcem pięknie bolesnej historii, która ukształtowała wiele pokoleń.
CZYTASZ
~Klasycza Historia~
Short StoryTo mój prywatny strzał w kolano. Nic ciekawego się tu nie znajduje oprócz jakiś bezwartościowych, krótkich wypocin, które kiedyś zostały ze mnie wręcz wyplute i wyduszone. W tym momencie (pod presją siedzenia na dupie) z powodu wszechobecnej nudy wr...