Prolog

46 5 4
                                    

Charlotte Black jest czarownicą o niezwykłych zdolnościach. Niestety ze względu na jej bezpieczeństwo w wieku dwuch lat zostaje wysłana do hogwartu a kiedy potrafi już panować nad swoimi umiejętnościami (w wieku pięciu lat) trafia do rodziny Evansów. Siedmioletnia Charlotte rozpoczyna naukę w Akademii Magii Beauxbatons a rok puźniej w Instytucie Magii Drumstang. Dziesięcioletnia Charlotte spędzajaca wakacje w Drumstangu zostaje wyrzucona z niego w przedostatni dzień wakacji za zrobienie jednego żartu za dużo co wiąże się z przekroczeniem granic cierpliwości dyrektora. Charlotte zostaje w Drumstangu do końca wakacji a pierwszego września na dworcu głównym King Cross rospoczyna nowy rozdział w życiu i ponowną wizytę w hogwardzie.

24 sierpnia godzina 22:38 Grimmuald Place 12

Pov.Walburga Black

Szłam właśnie do salonu gdy usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Kto może przychodzić o tej porze?-usłyszałam pytanie Oriona
-Pójdę, otworzę, sprawdzę, to wtedy się dowiem.-odpowiedziałam
-Witaj Albusie co cię tu sprowadza?
-Może porozmawiajmy w środku jeszcze ktoś by usłyszał naszą rozmowę a przecież tego nie chcemy.
-Eh dobrze zapraszam do środka.
-No więc tak plewnie zastanawiacie się teraz co mnie tu sprowadza o tej porze. Pewnie ostatnio zauważyliście u Charlotte przejawiające się umiejętności magiczne, otóż jest ona bardzo potężną czarownicą i trzeba jak najszybciej zacząć uczyć małą panowania nad mocą, bo jeśli tego nie zrobimy może nie nauczyć się już nad tym panować a w tedy będzie już za późno.
-W takim razie co chcesz zrobić.
-Proponuję by narazie zamieszkała w hogwardzie tam bedziemy ją uczyć wszystkiego co będzie jej potrzebne.
-Ale Albusie ona dziś skończyła dopiero dwa latka. Czy to nie za wcześnie? I czy to nie będzie dla was problem.
-Skądże to będzie dla nas wręcz przyjemność. A poza tym z tego co wiem to ciężko wam wychowywać troje dzieci już nie licząc tego że mieszkacie tu w dwie rodziny.*
-Faktycznie nie dajemy rady z wychowanie trojga dzieci. A sześcioro dzieci w jednym domu to już naprawdę wyzwanie nawet dla naszej czwórki.** Ale co by z nią dalej było?
-Do puki nie nauczy się panować nad swoimi mocami zostanie w hogwardzie, a puźniej umieścimy ją w jakiejś mugolskiej rodzinie z dziećmi i przynajmniej jedno z nich będzie czarodziejem. Myślę że Evansowie będą najlepszą rodziną dla Charlotte. Proponuję aby w wieku siedmiu lat poszła do Akademii Magii Beauxbatons we Francji a rok puźniej do Instytutu Magii Drumstang. Co ty na to? Oczywiście wakacje przez czas jej nauki w hogwardzie będzie mogła spędzać tutaj jeśli tylko tego zechcecie.
-Och to wspaniały pomysł.
-w takim razie będę tu po Charlotte pierwszego września w południe.
Do zobaczenia Walburgo Black.

Trzy lata później
24 sierpnia godzina 4:55
Hogwart

Pov.Charlotte

Dziś są moje piąte urodziny bardzo się z tego cieszę ale też jestem smutna bo dziś muszę opuścić hogwart. Skąd to wiem? Wczoraj dziadek Albus i ciocia Minerva mi powiedzieli.*** Teraz idę do gabinetu dziadka ma mi wszystko wytłumaczyć co i jak.
-Dzień dobry dziadku.
-Dzień dobry Rav. Już ci wszysto tłumaczę. Ale najpierw powiedz mi, czy już się spakowałaś.
-Tak jestem już spakowana.
-To wspaniale. Zatem usiądź bo to może trochę potrwać. No więc tak nie przedłużając trzy lata temu...a teraz zamieszkasz u rodziny Evansów to mugole wiec nie pokazuj im swoich zdolności za dwa lata pójdziesz do szkoły dla czarodziejów we Francji, a jak będziesz mieć osiem lat pójdziesz do Drumstangu w Bułgarii. W Drumstanu bedziesz jedyną dziewczyną ale myślę że szybko się tam wpasujesz.
-Tak to na pewno ale ciężko będzie mi się przyzwyczaić do braku hogwartu.
-Dasz sobie radę wierzymy w ciebie. A teraz pójdź po swoj kufer i widzimy się na wielkiej sali tam się ze wszystkimi pożegnasz.
-Dobrze dziadku.

Pięć lat puźniej
29 sierpnia godzina 23:15
Drumstang

Pov. Charlotte

Właśnie siedzę z przyjaciółmi Mikiem i Josephem w ich pokoju i planujemy jaki żart zrobić dyrektorowi.
-Mam!-krzyknęłam trochę za głośno bo chlopcy pospadali ze swoich łóżek. Zaczęłam się śmiać.
-Z czego się tak smiejesz?-spytał błękitnooki brunet o imieniu Mike. On i jego brat bliźniak Joseph krzywo na mnie spojrzeli. Zaczęłam się jeszcze bardzej śmiać.
-Jak to z czego z waszych min.-odowiedziałam całkiem poważnie.
-No więc...
-...co wymyśliłaś...
-...takiego ważnego...
-...żeby przerywać...
-...nam sen? Hmm?
-No więc tak przefarbujemy dyrektora na różowo mam farbę która zejdzie dopiero pierwszego września około godziny ósmej rano. Co wy na to?
-My tego nie zrobimy wiesz co będzie jak wylecimy ze szkoły.-powiedział zielonooki brunet Joe
-Ech... W takim razie sama to zrobię. Dobranoc.

Obudziłam się o 7:32 to dość późno jak na mnie bo zwykle wstaję przed piątą rano ubrałam się i poszłam na śniadanie ciekawa skutków mojego żartu. Jako że zazwyczaj na wakacje w szkole zostawało mało uczniów to stu pięćdziesięciu czterech uczniów to dość dużo. Usiadłam na moim stalym miejscu między blizniakami i zabrałam Mikowi z talerza tosta z serem.
-Ej to było moje.
-No właśnie BYŁO TWOJE a teraz JEST MOJE, a to jest różnica.
-Ale...-Mike nie dokończył bo na salę wszedł mega wkurzony dyrektor z neonowo różową skórą i szatą.
-EVANS WYLATUJESZ!!! MOJA CIERPLIWOŚĆ SIĘ SKOŃCZYŁA!
PO JUTRZE JEDZIESZ DO HOGWARTU! TWOI OPIEKUNOWIE I DYREKTOR TWOJEJ NOWEJ SZKOŁY SĄ JUŻ POINFORMOWANI O TWOJEJ NAGŁEJ ZAMIANIE SZKOŁY! A TERAZ POWIEDZ JAK SIĘ TEGO POZBYĆ!
-Farba zejdzie pierwszego września około godziny ósmej rano. Życzę milego dnia.

Pierwszy września godzina 10:42
Dworzec Główny King Cross

Pov. Charlotte

Stoję właśnie na przeciw ściany pomiędzy peronem dziewiątym a dziesiątym i zastanawiam się czy na pewno chcę się zabić uderzając w ścianę między peronami.
-Dobra spróbuję najwyżej się zabiję.-pomyślałam ach ten mój optymizm.
Zaczęłam biec prosto w ścianę z zamkniętymi oczami bo jak mam już się zabić to nie chcę na to patrzeć. Dobra. Trzy. Dwa. Jeden. Zero. Boję się otworzyć oczy. A co jeśli umarłam? Nagle moje przemyślenia o mojej śmieci lub nieśmierci przerwało udeżenie czegoś we mnie, a następnie uderzenie mną o zimne podłoże. Czy umarłam? Napewno. Chociaż czy jeśli się umrze to czuje się ból? Najwyraźniej tak bo ja czuję. Dobra otworzę oczy a wtedy ujrzę piekło.
-Czy już umarłam?-pytam samej siebie tym razem szeptem...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
* - W mojej książce wszyscy Blackowie mieszkają na Grimmuald Place 12.
** - Sześcioro dzieci czyli: Andromeda (17 lat), Bellatrix (14 lat), Narcyza (13 lat), Syriusz (13 lat), Regulus (12 lat), Charlotte (10 lat).
***- Jak Caro mieszkała w hogwardzie do nauczycieli mówiła ciociu/wujku, a do Dumbledora dziadku.
Wiem że rozdział taki sobie ale skończyła mi się wena w momencie skończenia się muzyki w radiu wiec no obiecałam rozdział to rozdział się pojawił.

Bez notatki i objaśnień 999 słów. A bo co jak szaleć to szaleć. Zaplanowałam sobie jak pisałam opis Choco że prolog będzie miał 999 słów to ma.

01.05.2020

Charlotte Evans-Black kontra HuncwociOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz