PiErWsZy wRzEśnIa cz.1

38 2 6
                                    

Budzik. Beep. Beep. Beep. Zignorowałam. Beep. Beep. Zamknij się. Beep...KURWA ŻYĆ SIĘ NIE DA!  Wypierdoliłam telefon za drzwi. Yes, nareszcie spokój. Ale nagle...BEEP. BEEP. BEEP. No żartujecie sobie ze mnie. Wstałam, wyłączyłam budzik. Już. Koniec tej udręki. Spierdoliłam znów pod kołderkę. Pięć minut. Dajcie mi cholerne pięć minut.
ALE NIE! BO NAGLE WPADA TU TEN CEP I ŚCIĄGA ZE MNIE KOŁDRĘ. MOJEGO NAJLEPSZEGO PRZYJACIELA!
-Oddajmitekoldrechcespaczostawplis. 
- PiErWsZy wRzEśNia jest już...wstawaj! - Dzban poszedł jedzenie robić. Dobrze ze rodziców nie ma. Ale że temu...czemuś się chciało wstać żeby mnie obudzić? Szacun...
- Jfdcksjskdcj...trzeba się ubrać w to coś zaczynamy # klasę. (co wy myśleliście że powiem w której jestem klasie? Pff chyba powaliło)
I następny rok z tą babą. Raczej połowa, bo przez połowę roku będzie miała cHorE dZiEci i nie będzie mogła frajerka do szkoły przyjść. Jak te dzieci morsują razem z nią to się nie dziwie że ciągle chorują XD ale i tak no babo ogarnij się - mówiłam (tak na  marginesie to autorka jest tak odrobinkę nienormalna i wlasnie tak gada do siebie).
Tak czy siak, ubrałam na siebie koszule i spódniczę i wyglądałam jak zwykle, czyli jak kał. Uczesałam moje dość krótkie, szrekowate (tak, uważam że moje włosy zielone zmutowane) włosy i ogarnęłam się ogółem. Zeszłam na dół gdzie czekało na mnie jedzenie w postaci tortilli. Mój brat standardowo się ze mnie śmiał że idę do budy a on ma miesiąc wakacji.
- Beka z ciebie. Musisz się kisić tam niczym w zepsutym kisielu, a ja mam wakaacjeee...
- Cicho bońć. Jestem ładniejsza od ciebie.
- Co masz ładniejsze niby?
- JA MAM ŁADNIEJSZY NOS NIŻ TY AHAHAHAHA.
- Dobra jedz już to bo ci wystygnie.
- O nie uraziłam twoją dumę, ajm sori.  - wzięłam duży gryz tortilli. Mniam. Ale dob...Czekaj co to jest?! - CO ŻEŚ DODAŁ DO TEJ TORTILLI CEPIE?!
- Ja? Pff...nic tam...tylko trochę ususzonych najostrzejszych papryczek świata, a czemu pytasz? - Cepiasty wyszczerzył zęby. Wiedział doskonale, że nienawidzę ostrych papryczek. Zaczęłam się dławić. Pobiegłam po mleko. Piłam. Piłam. Pi...kurde skończyło się. Piję drugą butelkę a mój niedorozwinięty brat zanosi się śmiechem. JA MU KURWA DAM PAPRYCZKI!!! TAK MU ZAJEBIE JIMINECZKĄ ŻE POPAMIĘTA!!!
Gdy się uspokoiłam, co dość długo trwało, zapytałam się:
- Braciszku mój kochany, odwieziesz mnie samochodem do szkoły? - uśmiechnęłam się do ułoma. Ułom jest głupi i nie ogarnia.
- N i e.
- Ale dlaczego...?
- Bo jesteś nie miła i słuchasz gejpopu.
- TO NIE JEST GEJPOP! TO JEST MUZYKA KOREAŃSKA...WIĘC KPOP.
K P O P. DU JU ANDERSTAND ŁOT IS DAT OR JOR OGRANICZONY STJUPID MÓZG TEGO NIE ROZUMIE?!
- Heheheheheheheheheh...to ja idę grać w lola. No chyba że cię odprowadzić dziecinko do szkoły co?
- Teraz to se wsadź te odprowadzenie w nos. AJM GONA SOLOLOLOLOLOLO!
-Em...ok - paszoł i tyle go nie widziałam. Życie. Zdenerwował mnie dziad, nie powiem, zdenerwował, ale niech se idzie grać. W uchu go mam. Wzięłam rower i pojechałam to school.

.

Dzień dobry,
To był pierwszy września z mojego lajf i dajcie znać czy się podobało
( ͡° ͜ʖ ͡°). Ogółem wszystkie sytuacje z życia wzięte i mój brat dosypuje mi takich papryczek do jedzenia. Tak, wiem, mam zgniłe poczucie humoru. Ale poczekajcie na drugą część( ͡° ͜ʖ ͡°) Dziękuję za uwagę.

Joł, ajm dark emo Bin deep voice
~ja czarodziejka z ksienżyca

Pojebane Życie SidorsaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz