Rozdział 1

405 29 4
                                    

Weszłam powoli do najdroższego klubu w Londynie seksownie machając biodrami. Odgarnęłam długie pokręcone rude włosy mojej peruki. Dobrze wiem że wszyscy mężczyźni się we mnie wgapiają na co delikatnie uśmiechnęłam się czerwonymi ustami perfekcyjnie pasującymi do krótkiej sukienki tego samego koloru. Powoli podeszłam do barku zamawiając jakiegoś słodkiego drinka. Nie musiałam długo czekać a już podszedł do mnie jakiś nadziany zbok. Szczerze nie obchodziło mnie z kim sypiałam, byle miał dużo kasy, jestem w pewnym sensie złodziejką ale wolę nazywać się oszustem. Mężczyźni są tacy głupi byle tylko się zabawić. Wystarczy dosypać im jakiegoś gówna i cały dom dla siebie. To takie zabawne że wszyscy zapisują sobie hasła w jakiś głupich dzienniczkach, zazwyczaj są po prostu schowane w marynarkach, byle przy sobie. Potem wszystko co w domu samochody, biżuteria, telewizory, laptopy to takie proste.

-Hej maleńka- usłyszałam za sobą głos mężczyzny na co uśmiechnęłam się w myślach. Zjechałam go wzrokiem, był mniej więcej 40 latkiem ale dobrze się trzymał. Miał na sobie ciemne spodnie a do tego biała koszula. Złote mankiety to dobry znak a do tego drogi nowoczesny telefon wystający z kieszeni.

-Hej- uśmiechnęłam się nachylając się by lepiej pokazać moje duże piersi co nie przeszło jego uwadze. Momentalnie zagryzł wargę.

-Może chcesz się czegoś napić?- spytał.

-Nie, dopiero piłam.- musiałam zachować trzeźwy stan myślenia w tej ‘’pracy” trzeba być skupionym żeby nie popełnić żadnego błędu, a szczególnie w moim przypadku gdzie policja z całego kraju mnie szuka.

-To może zatańczymy?- kiwnęłam głową i najseksowniej jak potrafiłam ruszyłam na środek parkietu a on zaraz za mną.

Tak to się zaczęło potem jak zwykle pojechaliśmy do niego, gość był nieźle nadziany po najlepszym razie w jego życiu znalazłam w jego garażu pięć niezłych fur. Z konta wybrałam jakieś 50 tysięcy dolców i usunęłam je jak zwykle. Niezła ze mnie suka co?

Chociaż nie całe życie taka byłam, kiedyś byłam miłą spokojną nastolatką, ale to było kiedyś. Zniszczył mnie chłopak za którego oddałabym życie a dlaczego to zrobił? Powodem były pieniądze. On był cholernie bogaty a ja mieszkałam w poniszczonej kamienicy z matką która pracowała całymi dniami i nocami żebyśmy miały co jeść. Złamał mi serce jak nikt nigdy. Przy całej szkole zerwał ze mną mówiąc wszystkim jak biedna jestem i że spałam z nim za forse. Prawda była taka że po prostu się mnie wstydził. Obiecałam sobie tego dnia że pokarze mu jak to jest być biednym i gdy życie ci się sypie. Kupiłam za wszystkie pieniądze jakie miałam perukę, ubrania i soczewki aby wyglądać zupełnie inaczej. Wtedy po raz pierwszy kogoś okradłam, to był jego ojciec. Po wszystkim jego rodzice się rozwiedli a on został z ojcem, z tego co wiem wywalili go z roboty a za sprzedanie mieszkanie kupili sobie jakąś kawalerkę. Potem wyjechałam z miasta przelałam trochę pieniędzy matce mówiąc że znalazłam jakąś dobrą pracę za granicą. Było jej smutno ale była ze mnie dumna że mam taką dobrą pracę, ponieważ mówiłam że pracuję w jakiejś firmie jako sekretarka. Prawda była zupełnie inna, kontynuowałam okradanie bogatych szuj i wciąż w tym siedzę.

Hej misie napisałam wam pierwszy rozdział abyście z twierdzili czy kontynuować to opowiadanie proszę wyraźcie opinię w komentarzach i gwiazdkujcie J    

Oszust n.h. fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz