Życie nie ma wartości. Tak. Myślę, że życie nie ma wartości. A przynajmniej tak mi podpowiada mi moja podświadomość. Pomyślałam: "Co mogłabym napisać?", a ona powiedziała "życie nie ma wartości". To trochę dziwne. Ona przysuwa mi na myśl same pesymistyczne myśli czy scenariusze. Nie oszalałam. Tak jest, naprawdę. Umiem oszukiwać sama siebie tak dobrze, że zaczęłam aż w to wierzyć. Że straciłam siebie, bo nie wiem, kim jestem. "Jestem"...
"Istnienie"...
Trochę to dziwne, nieprawdaż? Nie można tego zdefiniować inaczej niż po prostu "być". Jeśli ktoś próbuje znaleźć inną definicję, zatacza się błędne koło i tworzy paradoks bądź nicość. Tak jak w równaniu, można powiedzieć że x = x. Jest to prawdą, jednak nic nie wnosi do równania. Jeśli formuła jest szerzej rozwinięta, to możesz się dodatkowo pomylić w obliczeniach, tworząc paradoks typu 5 = 0.
Ale wróćmy do głównego tematu... Wartość... Co ona w ogóle oznacza? Coś ważnego. Każdy jest inny - ma różne cele, odmienne od reszty ludzi, jednak często dziwnie się pokrywające. Ludzie mają przeróżne marzenia, jednak dziwnie często podobne do marzeń swoich ideałów. Człowiek dąży do perfekcji, której i tak nigdy nie osiągnie, przynajmniej nie w tym życiu. Oczywiście, są wyjątki, ale często uznawane za szaleńców i dziwaków. Zwykli ludzie nie umieją ich docenić - ani ja, ani ty. Tylko oni sami (oraz istota wyższa, Bóg, bóstwa czy co tam istnieje) wiedzą, jak docenić swą doskonałość.
Znów zbyt odbiegam od tematu. Tak więc, człowiek istnieje po to, aby iść na przód, ku doskonałości, której za pewne i tak nie osiągnie w tym świecie (/stanie duchowym). Ślepo brnie przed siebie, próbując stać się jak najmądrzejszym i podążać do upragnionych celów. Nie zwraca uwagi na ludzi, których krzywdzi, a jeśli zauważa wyrządzone krzywdy i się martwi o ludzi, którym je sprawił, to zatrzymuje się w miejscu i często nie umie dalej biec przed siebie.
Ale cóż, powiedzmy, że istnieją argumenty po to, aby żyć. Aby dążyć do celu. Dążyć do swych wartości.
Wartości mogą być różne. Dla niektórych są najważniejsze pieniądze, dla innych znajomości, dla jeszcze innych miłość czy rodzina. Można mieć też wiele wartości, ale zawsze stawia się je w różnej kolejności. Jeśli najważniejsze dla danej osoby są pieniądze, możliwe, że będzie z kimś dla pieniędzy. Jeśli dla kogoś są ważne oceny, to nie zawaha się przed ściąganiem na teście, jeśli dla danej osoby ważniejsza jest wiedza czy uczciwość, będzie wolał nie ściągać i samodzielnie się uczyć. Jeśli dla kogoś jest wnajwazniejsza rodzina, to będzie wolał zostać w domu z chorą matka niż wyjść do kina ze znajomymi. Tak bardzo zależy to od człowieka. Nie da się stwierdzić, jaką wartość jest najważniejsza. Nawet życie nie jest wcale taka najważniejsza z wartości. Mimo, że wielu tak uważa, myślę, że to nieprawda. Ceną życia jest ból. Obecny w każdym istnieniu. Kiedy istniejesz, odczuwasz ból. Nic na to nie poradzisz. Niektórzy boją się bólu, niektórzy boją się życia, a i tak na jedno wychodzi.
Ja... Chyba nie mam wartości. Znaczy, mam, ale... Są rozmazane. Te dla mnie - są zupełnie rozmyte. Wiem, że powinnam żyć dla mojej rodziny. Nie wyobrażam sobie, jak ciocia będzie tłumaczyć mojej sześcioletniej kuzynce dlaczego umarłam. Ale wcale nie oznacza to, że moja najważniejsza wartością jest dla mnie rodzina. Chyba ważniejsza jest dla mnie atencja... To boli. Nie chcę uwagi od znajomych. Nie. Nie chcę chcieć uwagi od znajomych. To takie głupie...Hej. To moja pierwsza książka tego typu (i pierwsza książka, której nie rzucę po pierwszym rozdziale), więc mogą występować tu błędy. Jeśli już tu jesteś, zostaw gwiazdkę i komentarz z następnym, dowolnym tematem, którego przemyślenia oczekujesz.
CZYTASZ
Przemyślenia niedoszłego samobójcy
RandomOto depresyjny pierdolnik. Po prostu. Smutny, pesymistyczny, pełen beznadziei pierdolnik. Jeśli chcesz mieć lub pogłębić swoją depresję, możesz tu zajrzeć. Prawie nie ma błędów, więc nie wypalisz se oczu na tym. Mam nadzieję że wpadniesz 🖤💔