Nie pewność

38 3 0
                                    

- Kim jesteś - powtórzyła rudowłosa.
Siedzieli przez ostatnie parę minut na polanie , Lili pomimo księżyca w pełnym rozkwicie nie mogła rozpoznać albo przynajmniej zobaczyć twarzy mężczyzny który był w tym momencie jedynym towarzyszem.

- Przecież ty nie możesz żyć , widziałem twoje ciało w trumnie - nieznajomy szybkim ruchem wydobył różyczkę oraz wycelował w kobitę .

- Nie wiem o czym mówisz ale, jestem LILI EVANS POTTER - krzyknęła kobieta marszcząc brwi jednocześnie podnosząc się z ziemi .

- W takim razie jakim zaklęciem Severusa Snape'a potraktował James podczas pierwszego roku na pustym korytarzu- postać mówiła nie opuszczając różdżki .

- Przeklnął go wingardium leviosa zakładając szatę na głowę, za jego debilizm rzuciłam zaklęcie  żądlące w James 'a i skończył w szpitalu - zakończyła rudowłosa, po usłyszeniu odpowiedzi czarodziej opuścił różdżkę.

- Severus - powiedział czarodziej - to ja Severus -

- Sevi boże nie strasz mnie tak więcej- krzyknęła Lili przytulając przyjaciela, Snape pomału jakby nie chętnie przytulił się do kobiety prawda była jednak taka że Severus nadal nie był w stanie uwierzyć w to co widział przed oczami przytulając jak najszczelniej czarodziejkę bał że wszystko okaże się w kłamstwem.

- Jakim cudem żyjesz to cud - zapytał odsuwając się lekko.

- Sama chciałabym wiedzie..... A psik - nie zdążyła dokończyć.

- Hahaha - śmiał się czarnowłosy
- jak za dawnych lat co.

- tak jak za dawnych lat - również zaśmiała się rudowłosa - czemu tu jesteś

- ech mały wypadek przy eksperymencie hehe - zakończył drapiąc się nerwowo w tył głowy - Nie jest najmądrzejszym pomysłem siedzieć na zewnątrz w tej temperaturze deportuje nas do mnie tylko mnie złap-. Lili niemające większego wyboru złapała Severusa po czym poczuła znajome szarpnięcie w okolicy pępka.

______________________________________

Harry poczuł odrętwienie w całym ciele, czuł jakby przespał ostatnie dni co nie zdarzało się u wujostwa wcale.

- Harry - usłyszał stłumiony głos.

-Za często ostatni odpływam - czarnowłosy utrzymując resztki świadomości coraz bardziej przybliżał się do głosu

- Harry - całkowicie świadomy popatrzył na osobę przed nim - Jesteś cały Potter ? - zapytała go najmłodsza z rudzielców

- uh Ginny co jest? Czuję się jak przemielony but -

-Wiesz nie lepiej też wyglądasz - uszczypliwość Ginny Weasley była wręcz legendą w Hogwarcie nikt nie mógł jej przegadać nawet nauczycielkę chodź Harry często był temu bliski ich słowne pojedynki były zacięte do tego stopnia że Fred i George spisali wiele z nich w książkę i wydali pod tytułem
" Korytarze Hogwartu czyli jak wygrać każdą kłótnie  "
Książka miała taką sprzedaż że bliźniacy nie wyrabiali z kopiami

- Panno Weasley - zaczął Harry -
czy mam Panience przypominać że nie leży się kopiącego - chłopak zorientował się że jego głos jest znacznie bardziej wysoki niż zwykle. Wziął okulary i wstał z łóżka

- jest woda - spojrzał na dziewczynę
- gardło mi wysiada -

- Harry posłuchaj - zmieniła ton Ginny - tylko się nie denerwuj -

- na co mam się denerwować ...
znów zamieniłaś mnie w Malfoy'a   - wykrzyczał chłopak
Jeśli wcześniej twarz Weasley była zmartwiona to teraz była ostro wściekła.

- Czy możesz być chodź przez chwilę poważny to nie czas na żarty - wtedy Harry poczuł że rozmowa będzie długa i nieprzyjemna.

_______________
Lupin zawsze był najrozważniejszym z huncwotów więc do tego momentu nie wiedział czemu dał się ponieść emocją i leży na jakimś pół nagim facecie ale od początku . Od przemiany w wilkołaka minęły 2 dni Remus jak co miesiąc szedł mugolską częścią Londynu do sklepu z eliksirami , kiedy miał mijać ostatni zakręt zobaczył że na ulicę deportował się mężczyzna w starej zniszczonej szacie czarodzieja , szata była w opłakanym stanie jakby przeżarta kwasem, lunatyk niewiele myśląc dając się porwać adrenalinie i instynktowi rzucił się na czarodzieja którego auto miało zamiar przerobić na dżem z pykostrąku .

- uważaj jak się deportujesz idioto - zganił mężczyznę Lupin .
Czarodziej którego uratował był co najmniej dziwny szata była bardzo zniszczona jak po jakimś wybuchu nigdzie nie widział różyczki a tiara którą miał na głowę wyglądała jak by pochodziła z innego wieku
- wybacz -odezwał się czarodziej - nie wiem gdzie jestem , spałem sobie w najlepsze gdzieś w ciemnościach a naglę ląduje na środku ulicy  , jestem ciekaw czemu mam na sobie taką paskudną szatę to kompletnie nie mój styl , a kim jest... -
Mogło by się wydawać że facet nie może przestać gadać.

- Zanim zapytasz się o cokolwiek więcej jestem Remus miło mi - powiedział likantrop wyciągając dłoń do nie znajomego który przyjął ją bez problemu.

- James Potter mi również miło -
Remus rozumiejąc co usłyszał spiął
się, celując w James'a różdżką zapytał.

- jeśli jesteś James Potter to powiedz co chciał zrobić mi Syriusz na 4 roku w październiku - blond włosy był pewien że tylko on rogacz i łapa mogli to wiedzieć chociaż do tego ostatniego nie był pewien.

- hmm - zastanowił się facet , a Remus patrzący na niego był w stanie rozpoznać w nim swojego dawno martwego przyjaciela , była tylko jedna różnica pomiędzy nimi rogacz nigdy nie miał szramy biegnącej przez klatkę piersiową , bark a kończąc na podbródku a James który był przy nim taką miał .
Remus jeszcze godzinami mógłby patrzeć na niego i nadal nie dowierzał ale rogacz naglę się odezwał

- mam , Syri tak się sprał że próbował zaciągnąć cię do łóżka , a kiedy was rozdzielałem podbił mi oko tak że na następny dzień miałem fioletowe serduszko pod okiem , do dziś nie zapomnę jak Lili się ze mnie śmia..- mężczyzna pewnie dalej by mówił gdyby nie likantrop który po prostu go przytulił.

- cholera James to naprawdę ty nawet nie wiesz jak się czuję- mówił Lupin szlochając w zniszczoną szatę przyjaciela, Remus po prostu nie był w stanie wierzyć w to co widzi, jego najbliższy przyjaciel James stał tu tak jak wiele lat temu, stał i uśmiechał się do niego jednocześnie poklepując go po  plecach 

-Remus przyjacielu może znajdziemy lepsze miejsce do  porozmawiania - mówiąc to Potter popatrzył na zbliżających się policjantów, Lupin rozumiejąc  o co chodzi przyjacielowi zaciągną go za róg gdzie deportował się.

- Ej Carl jesteś pewien ze tu kogoś widziałeś - odezwał się reprezentant policji jego towarzysz tylko pokręcił głową na znak rozkojarzenia.



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 18, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Harry ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz