w ff wszyscy zawsze ignorują fakt że zaha ma żonę wiec pozwolicie panstwo ze zrobie to samo pozdrawiam cieplutko z rodzinka smacznej kawusi zycze
Nocna Warszawa huczała głośno, gdy Ewron nieudolnie próbował pokroić małą cebulę, zamiast swoich palców. Nie pamiętał kiedy ostatni raz gotował i w normalnych okolicznościach w życiu by się za to nie wziął, ale teraz czekał na Zahę, z którym był umówiony na ,,randkę'', i coś mu mówiło, że na randkach raczej nie je się KFC siedząc w dresie przed kompem. Pewności nie miał, ale tak mu się przynajmniej zdawało. Spojrzał przez okno na dość cichą, jak na to miasto, ulicę, nadal maltretując bogu ducha winne warzywo, gdy nagle poczuł piekący ból w dłoni. Z głośnym przekleństwem na ustach, odrzucił nóż i spojrzał na świeżą ranę. Nie była mocno głęboka, ale piekła jak gdyby pożarło go stado szerszeni Magistra, więc uznał, że lepiej będzie opatrzeć.
Szafka w toalecie świeciła pustkami. Jakaś stara maszynka jednorazowa, krem, który chyba dostał w prezencie i nie użył ani razu, nożyczki w Hot Wheels i opakowanie po nuggetsach z McDonalda. Zamknął drzwiczki, nie zawracając sobie głowy przedmiotami, które były w środku, i z braku laku zaczął owijać dłoń najlepiej jak się dało papierem.
Mógł iść na lekarza czy tam pielęgniarza, może bandażowanie papierem było jego prawdziwym powołaniem, bo szło mu świetnie. Skończył, spojrzał na rozpadający się opatrunek i zamarł, słysząc domofon. Zaha przyszedł wcześnie, o wiele wcześniej, niż Ewron myślał. W kuchni cebula nadal czekała na desce, razem z odrobiną krwi, a on sam ubrany był jak ostatnia łajza. Zaklął jeszcze głośniej niż wcześniej, otwierając szybko drzwi na klatkę i próbując ogarnąć się jakkolwiek, już pal licho tą cebule i głupie gotowanie.Pomimo ogromnych starań, Zasze otworzył wciąż wyglądając, jakby dopiero się z łóżka podniósł. Ignorując porażki, siano na głowie i przesiąkający krwią papier, uśmiechnął się lekko pod nosem i sprawnym ruchem otworzył drzwi, gdy usłyszał pukanie.
Zaha też nie był odwalony jak szczur na otwarcie kanału, więc było to dla niego jakieś pocieszenie, choć niewielkie. Miał na sobie zwykłą koszulkę i jakąś szarą bluzę, co nie różniło się aż tak od domowego stroju Ewrona. Może jeśli się zamknie na ten temat to Zaha nic nie zauważy. Wpuścił go do środka i dopiero wtedy zauważył, że mężczyzna trzyma coś w dłoni.
– Głupio tak bez niczego, a w sklepie nie mogłem się zdecydować i trochę spanikowałem, więc masz – wytłumaczył, podając Ewronowi malutkiego kaktusika w żółtej doniczce. Ewron sięgnął po niego zranioną ręką, już widząc jak roślina zdycha i ląduje w koszu po tygodniu.
– Whoa, chłopie, co żeś zrobił? – Spytał Zaha, łapiąc dłoń Ewrona, gdy ten sięgał po roślinkę. – Nawet plastrów w domu nie masz i musisz kombinować?
Brunet przewrócił oczami.
– Serio w progu już się będziesz nabijał z moich wybrakowanych domowych apteczek?
– Żadne tam nabijał, poważnie pytam, czy masz.
– Mam, ale skaleczenie płytkie było, więc nie chciałem marnować. Właź i nie baw się w lekarza. – Zganił go, wyciągając dłoń.
Zaha wszedł do środka i zaczął się oglądać po malutkim lokum, komentując niektóre rzeczy, a Ewron zwinął zakrwawiony papier i wrzucił do kosza. Nadal piekło, ale przeżyje. Odłożył kaktus na jakąś szafkę. Był nawet ładny, ale w tym mieszkaniu to zbyt długo nie pożyje.
– Dobra, jak tam wygląda sytuacja z jedzeniem?
Ewron podskoczył lekko słysząc głos Zahy tuż przy swoim uchu. Spojrzał jeszcze raz na żałośnie wyglądającą kuchnię.
– Pokroiłem cebulę – westchnął – a potem swoją dłoń.
Zaha uśmiechnął się pod nosem, widocznie rozbawiony nieporadnością kolegi, co było zrozumiałe, bo Ewron sam by się śmiał, gdyby jakiś debil powiedział mu, że rozwalił sobie rękę tnąc cebulę.Żarcie ostatecznie zamówili. Zaha chciał nawet skończyć arcydzieło Ewrona, ale okazało się, że w mieszkaniu nie ma większości potrzebnych składników, a z tego co było w lodówce możnaby posklejać co najwyżej nieporadną i mało smaczną kanapkę.
– Studenckie życie ma się dobrze jak widać – skomentował Zaha, odbierając jedzenie od jakiegoś zmęczonego życiem mężczyzny. Uznali, że zjedzą oglądając coś na Netflixie, a jako iż Ewron kanapy nie posiadał, bo po co mu takie wynalazki, jeść będą na łóżku. Na szczęście obaj mieli na sobie skarpetki, więc nie było gejowo. Stuprocentowa silna heteroseksualność Ewrona wciąż była nienaruszona i stała jak forteca, dumna i silna. Może czasem się zatrzęsła, jak Zaha się uśmiechnął, bo uśmiech miał uroczy, ale wciąż stała i stać będzie wiecznie. Prawdopodobnie.
Film, który wybrali był nieziemsko nudny. Nic więc dziwnego, że jakoś w połowie Ewron zaczął przysypiać, z żarciem w ręce. Chyba nie tylko jego film zmęczył, bo po chwili poczuł dość spory ciężar na ramieniu. Zaha uwalił się na niego, prawdopodobnie już śpiąc. Ewron wzruszył wolnym ramieniem i wziął część jedzenia Zahy, bo kto to widział, by dobre żarcie marnować w taki głupi sposób. Gdy już zjadł, zrzucił puste opakowania na podłogę, by następnego dnia oczywiście dokładnie posprzątać, i też oparł się o Zahę, przysypiając. Wciąż mieli skarpetki, wciąż nie było to ani trochę gejowe.
pozdrawiam ludzi którzy spodziewali sie super akcji mega wow wybuchy nakurwianka ciul wie co a dostali flaki z olejem ale w sumie to zmeczona jestem i mi sie nie chcialo tryhardowac a ta ksiazka to i tak taki smietnik
ale napisalam to zamiast sie przygotowywac na sprawdzian wiec debil ze mnie
CZYTASZ
Kwadratowe shoty [ZAMÓWIENIA OTWARTE]
Fanfictionjesli chcecie jakis ship tu zobaczyc to dajta znac, x reader nie bedzie, o x reader idzcie truc @SzymeQueen06, moze w koncu ruszy dupe spis tresci tu wam pierdykne: 1- Kwiaty II ewron x thorek II hanahaki au 2- obóz II MEGA GÓWNO SHITPOST EW II 3...