Siedzieliśmy w spokoju przy biurku. Każde z nas szukało ważnych informacji, które moglibyśmy wykorzystać przy projekcie. Mieliśmy zrobić duży plakat o tematyce greckich bogów dla klas pierwszych w naszym liceum. Nie rozumiem czemu sami sobie nie mogli ich zrobić. W sumie mogłam z tego skorzystać i zyskać nowego przyjaciela. No właśnie..... czy ja chcę żeby był tylko przyjacielem? Nie może przecież być kimś więcej. Znam go dopiero pół dnia! Czemu zawsze mi się to musi przytrafiać ughhhh.
- Hej [Y/N]. Wszystko dobrze? Haaaaloooo ziemia do [Y/N]- usłyszałam jak ktoś mnie woła. Był to nie kto inny jak Namjoon. Nie zauważyłam, że przez jakieś 2 minuty tylko patrzyłam w ekran nic nie robiąc.
- Aa.... yyyy.... hahah zagapiłam się. Wybacz- powiedziałam po czym wróciłam do szukania ciekawych tematów o greckich bogach. Siedzieliśmy u mnie do jakieś 18:00 gdy w końcu zadałam jedno pytanie:
- Namjoon. Twoi rodzice wiedzą, że u mnie jesteś?
- Jaa... tak jakby mieszkam sam- odpowiedział chłopak po czym kontynuował- Gdy wreszcie skończyłem 18 lat pozwolili mi się wyprowadzić. Teraz mieszkam sam w mieszkaniu.
- Też bym tak chciała. W sensie mieszkać już samemu. Skończyłam 18 dosłownie dzisiaj. Nikomu o tym nie mówiłam. Tylko moi rodzice wiedzą o moich urodzinach- chłopak po tym co powiedziałam wydawał się zaskoczony i.... smutny? Czemu on jest smutny? Przecież to dla mnie normalne, że nikt nie wie kiedy mam urodziny.
- Czemu nie mówiłaś? Kupiłbym ci jakieś ciastko albo czekoladę- powiedział patrząc na mnie.
- Nie trzeba spokojnie- odpowiedziałam spokojnie i wróciłam do szukania informacji na komputerze. Chłopak patrzył się jeszcze na mnie chwilę po czym powiedział:
- A może... chciałabyś przenocować u mnie z 3 może 4 dni? Oczywiście tylko po to by zobaczyć jak to jest mieszkać "samemu"- spytał. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Znam go tylko 1 dzień, a on proponuje mi nocleg w jego domu. Brzmi to naprawdę zachęcająco, ale co na to moi rodzice?
- A co z moimi rodzicami? Przecież mogą się nie zgodzić- powiedziałam.
- Dzisiaj skończyłaś 18 lat tak?
- No tak.
- To znaczy, że możesz podejmować własne decyzje- odpowiedział. Miał rację. Mam już ukończone 18 lat i mam prawo decydować po swojemu o tym co robię.
- No dobrze,ale..... możemy dopiero jutro zrobić ten nocleg? Chciałabym jeszcze dzisiaj zostać w domu- spytałam, a Namjoon pokiwał głową i się miło uśmiechnął. Kilka minut potem musiał się już zbierać do swojego mieszkania, aby się jutro nie spóźnić. Odprowadziłam go do drzwi i pomachałam, gdy on już przez nie wychodził. To był naprawdę długi i fajny dzień. Zamknęłam za nim drzwi i pognałam do pokoju po piżamę. Gdy byłam już w toalecie i zdejmowałam ciuchy przypomniałam sobie o 2 rzeczach. 1- moja zabandażowana ręka i 2-.... mój chudy brzuch. Nie mówiłam dosłownie nikomu, ale od jakiegoś czasu przeszłam na dietę ze względu na to, że nie miałam zbyt widocznej talii, a przynajmniej według mnie. Przez jakiś czas się głodziłam, ale trwało to naprawdę krótko, ponieważ mniej się skupiałam na lekcjach i miałam mniej siły w szkole. Przeszłam więc na dietę wacikową. Przez jakieś 4 może 5 miesięcy jadłam tylko małe śniadanie w szkole i kolacje, czasem zamiast niej obiad. Wciąż czuję się słabo, ale nie aż tak, że się nie skupiam czy nie mogę ćwiczyć. Wyglądałam już chudo, ale tylko gdy stałam bokiem. Od przodu mojej talii wciąż nie było widać. Dla tego do puki jej nie będę miała, to będę stosować tą chorą dietę. Weszłam już bez bandaża pod prysznic i zaczęłam się myć. Po mojej wieczornej rutynie poszłam do łóżka i odpłynęłam do krainy Morfeusza.
Następnego dnia obudziłam się o wiele wcześniej niż powinnam. Dosłownie godzinę przed moim budzikiem. Anulowałam więc budzik i poszłam do szafy wybrać jakieś ubrania. Dzisiaj postawiłam na czarną spódniczkę, tego samego koloru koszulkę na ramiączkach a no to wszystko poszedł biały, milusi sweterek. Na stopy dobrałam jeszcze białe stópki i moje standardowe adidasy. Poszłam z wszystkim oprócz butów do łazienki i zrobiłam to samo co zwykle.
Wyszłam już z autobusu. Przed wyjściem zdążyłam oznajmić rodzicom, że idę na kilka dni do kolegi. Oni zareagowali jak zwykle czyli zgadzając się i żartując byśmy nie zrobili im małych dzieciaczków. Nie myśląc już o tym poszłam do szkolnej szafki, zmieniłam buty i poszłam pod klasę na lekcje.
Namjoona nie było na pierwszej lekcji. Martwiłam się trochę o niego. Czy wszystko z nim dobrze? Czy coś mu się stało? Starałam się nie myśleć o takich bzdurach i zajęłam się moim kochanym notatnikiem i muzyką. Po kilku sekundach dosiadł się ktoś do mnie, ale nie był to wyczekiwany przeze mnie chłopak. To była Taeyoun. Jedna z tych suk co uważają się za zajebiste i inne takie.
- No hej koleżaneczko- powiedziała przesłodzonym głosikiem. Nie chciałam gadać do takich osób jak ona więc odpowiedziałam zwykłe "hej" i wróciłam do mojego zajęcia. Ona jednak jeszcze nie skończyła:
- Słyszałam, że masz dobry kontakt z tym nowym. Fajne z niego ciacho. Może powiesz mi coś o nim hmm?- spytała. Nie miałam zamiaru jej odpowiedzieć. Miałam ją zwyczajnie w dupie. Dziewczyna po tym jak nie dostała odpowiedzi wnerwiła się i wstała z ławki, po czym wytrąciła mi notatnik i wyrwała słuchawki z moich uszu.
- Słuchaj no jestem jak na razie miła jak mogę. Zapoznasz mnie z nim po dobroci, albo zrujnuję ci życie dobrze?- podniosła na mnie ton. Patrzyłam na nią z mordem w oczach. Powiedziałam tylko "spierdalaj" i zaczęłam zbierać moje rzeczy do kupy, by się nie pogubiły. Dziewczyna już chciała mnie walnąć z liścia, kiedy ktoś złapał jej rękę. Oczywiście był to Namjoon.
- Co ty jej robisz? Zostaw ją. Idź stąd puki mam cierpliwość- powiedział widocznie poddenerwowany chłopak puszczając jej rękę. Taeyoun tylko popatrzyła na mnie z góry jak na śmiecia i poszła. Namjoon zaczął zadawać typowe pytania "czy wszystko okej? Nic ci się nie stało?" I inne takie, a ja odpowiadałam, że wszystko okej.
- Czemu cię nie było na pierwszej lekcji?- spytałam. Chłopak złapał się za kark i zaczął mówić:
- Zaspałem. Siedziałem wczoraj trochę dłużej, bo musiałem posprzątać w domu i zrobić ci trochę miejsca w szafkach- odpowiedział. Zrobiło mi się miło, że tak się stara by było mi u niego dobrze. Podziękowałam mu i razem poszliśmy pod klasę,w której odbywały się kolejne zajęcia.
CZYTASZ
Innocent Devil =K.NJ=
RomanceKoniec kwarantanny. Skończone 18 lat i nowy uczeń w klasie. Czy jest jeszcze nadzieja na lepszy świat? Na lepszą przyszłość bez wspominania o epidemii? Możesz się tego przekonać jeśli tylko chcesz.