Dzień przedwczorajszy: idę z rodzicami do kościoła. Jestem wierząca, ale mam trochę inne podejście do Boga. Oczywiście wszyscy przepisowo w maseczkach i jedna osoba w ławce, siadamy tam gdzie są karteczki. Ja sobie siadam przepisowo, a tu kurwa patrzę jakiś dziadek przede mną siedzi tam gdzie nie ma karteczki, po drugiej stronie ławki tego dziadka siedzi kobietka. A jest kurwa cały filar przy wejściu wytapetowany, kurwa na czerwono! Jak siadać! Tak się wkurwiłam, że mi się gorąco zrobiło. Rozglądam się po kościele i widzę, że zapierdala w obcasach jakaś babeczka. Napierdala tymi obcasami jak nie wiem co. I się kurwa rozgląda! Na ramieniu miała plakietkę „Służba porządkowa". Myślę sobie „no tak stała przy drzwiach i liczyła ludzi". I co kurwa naliczyła te przepisowe 90 osób i sobie lata po kościele? A nie dobra wskazała jak ma jakaś babeczka siedzieć. Kurwa o 3 centymetry ją przesunęła, kurwa 3 centymetry!! A ja jestem narażona na tego koronawirusa od tego dziadka co przede mną. „Spokojnie, jak umrzesz to może świętą zostaniesz, że taka odważna byłaś i na mszy przesiedziałaś"pomyślałam. Zaczyna się msza, ale ni chuja nie mogę się skupić na tym co gada ksiądz ( jakbym się normalnie skupiała). I jeszcze kurwa dziadek zaczyna kasłać, no żesz KURWA mać! Myśl kurka, myśl! Mam tysiąc myśli na sekundę. „ Przecież jak się przesiądziesz to też złamiesz zasady, ale tu chodzi o moje zdrowie a nawet życie". Mija połowa mszy a ja wciąż biję się z myślami. Odwracam się do mamy, która siedzi ławkę za mną ( przepisowo) i zaczynam ruszać ustami o co mi chodzi. Kurwa debilu! Masz maskę na twarzy! Wpadam w tryb zażenowania własną inteligencją. Dobra chuj na raz, dwa, trzy.... Raz,....dwa,.....trzy! Na niskich nogach tak aby ksiądz gadający kazanie nie zauważył, przechodzę z gracją słonia do ławki mamy. Ta patrzy się na mnie ze zdziwieniem i z pytaniem „Co ty kurwa robisz?" na twarzy. Popycham ją lekko w celu zajęcia miejsca obok niej. Ufff na szczęście nie czepia się. Msza trwa dalej. Ksiądz wreszcie mówi „ Przekażcie sobie znak pokoju!" i normalnie bym uścisnęłam z mamuśką rękę, ale że takie mamy czasy więc przybiłyśmy sobie żółwika. Reszta mszy minęła bez ekscesów.
Oczywiście nie mówię, że to wina tego dziadka, ponieważ mógł nie wziąć okularów albo brwi mu zasłoniły pole widzenia. Ale po co kurwa jest ta „ służba porządkowa", kurwa tydzień temu 3 stały przy tych drzwiach i pierdoliły o pierogach. NO sorry, ale klikanie guziczkiem w tym liczniku nie wymaga chyba aż takiej obsady? A może się mylę. Powinny być dwie babeczki tej „ służby porządkowej". Jedna liczy, a druga lata w obcasach po kościele i sprawdza czy taki dziadek dobrze siedzi. Jakby tak kilka razy zwróciły uwagę to by się ludzie nauczyli siadać w czasie epidemii. A nie kurwa na ploteczki się wybrały! Tu chodzi o ludzkie zdrowie! Podejmując się tej „ służby" są stawiane na równi z lekarzami. Hah żarcik to ostatnie zdanie;)
CZYTASZ
Wkurwiszony
HumorŁatwo mnie wkurwić. Można powiedzieć, że rzadko to ja się NIE wkurwiam. UWAGA!!! Zawiera bardzo dużo przekleństw! +16 content Natchniona wkurwem i chęcią wy żalenia się.