Cole

125 19 8
                                    

Obudziłem sie rano znowu zaspany. Biorąc swój telefon do ręki zobaczyłem znowu nowe polubienia oraz wiadomości od moich fanek i fanów. Było to dla mnie męczące, lecz nie mogłem nic z tym zrobić. Resztkami sił wstałem z łóżka z bólem głowy, udałem sie do kuchni gdzie wziołem tabletke i zjadłem zimnego tosta ze wczoraj. Zrobiłem sobie kawe na dodanie energii, dzisiaj kolejny długi dzień przede mną. Przebrałem sie w dresy. Zabrałem okulary przeciwsłoneczne z szafki i je założyłem. Kaptur na głowie nie dawał rozpoznać moich włosów. Wyszedłem z apartamentu z paroma papierkami w kieszeni i drobnymi pieniędzmin.
Idąc ulicą nie zwracałem na siebie zbyt wielkiej uwagi. Ludzie omijali mnie tak jak każdego. Papazzari stało w niektórych miejscach ponieważ to tłoczna ulica, roi sie tutaj od gwiazd. Gdyby zrobili mi zdjęcie zgadywali by kto to mógł być. A potem wysłali w internet z hasztagami. Otworzyłem drzwi sklepu i podeszłem do lodówki z jogurtami. Wybrałem cztery różne smaki malina, truskawka, brzoskwinia i mango. Moje ulubione i jedyne, które mi smakowały. Podeszłem do lady i położyłem jogurty. Kasjerka skasowała wybarne przeze mnie rzeczy i poprosiła mnie o pieniądze. Zapłaciłem telefonem. Teraz wszędzie są nowoczesne sobosoby na płacenie zamiast pieniędzmi. Może to i nawet lepiej mniej drzew sie marnuje. Wyszedłem ze sklepu udając sie prosto do mojego apartamentu, lecz w pewnym momencie wpadł na mnie rozpędzony forograf. Popatrzyłem tylko nie pewnie na niego, okulrary spadły na ziemie praktycznie byłem skończony. Ludzie patrzyli sie na mnie jak na obcego a forograf zaczoł mi robić zdjęcia.  Nienawidziłem takiego zwrotu akcji. Jak gdyby nigdy nic podniosłem olulary usmiechnołem sie do aparatów zarówno, profesjonalnych fotografów jak i innych ludzi.
Kiedy wróciłem do mieszkania, schowałem jogurty do lodówki i włączyłem telewizor. Latałem po kanałach by znaleźć coś ciekawego. Nagle mój telefon zadzwonił z drugiego pokoju. Wstałem nie chętnie z kanapy i poszedłem zobaczyć kto dzwoni. Na ekranie telefonu wyświetlił sie napis "Cami" była ona zapisana razem z filetowym sercem. Odebrałem chodź nie miałem ochoty rozmawiać. Nacisnołem,zielony guziki i od tego sie zaczeło...
-Hej Cole! Jak tam u ciebie? Mam nadzieje że wszytko w porządku. - powiedziała z entuzjazmem. Jak zwykle Camila nie dawała po sobie poznać, że jest zmęczona tym wszytkim.
-Hej Camila. Wiesz, że lubie długo pospać, ale dzisiaj wyjątkowo szybko wstałem. - oznajmiłem. Były dni w, których spałem nawet do godziny trzynastej. Niektórym to nie przeszkadzało, a niektórych to irytowało.
-Wiem, że lubisz i rozumiem to doskonale. Dzownie do ciebie z prośbą o pomóc. - powiedziała już mnie radosnym głosem. Zaciekawiło mnie o co chciała poprosić. - Ostatnio coraz trudniej jest mi utrzymać moją diete, razem z Lili chcemy iść pobiegać we wtorek, może wybierzesz sie z nami? - powiedziała spokojnym głosem. Mimo tego, że wolałem leżeć na kanapie i sie objadać zgodziłem sie na tą jakże kuszącą propozycje od Camili.
- W sumie czemu nie. Mógłbym sie z wami spotkać i pobiegać..dobrze by mi to zrobiło. - zaśmiałem sie do telefonu i patrząc przez wielką szybe mojego apartamentu patrzyłem na przechodzących ludzi.
Zmieniłem jeszcze pare słów z Camilą i sie pożegnałem.
W moim codziennym życiu dzieje sie o wiele więcej niż ludzie sobie wyobrażają. Czasami jest nudne a czasami nie mam gdzie usiąść, odpocząć lub nawet odetchnąć. Lubi to uczucie w moim ciele kiedy już wszytko skończe i mam wolny weekend. Mieszkanie samemu jest czasami nudne i uciążliwe, szczególnie kiedy twój brat wyjeżdża. Dylan zazwyczaj poprawiał mi humor, a czasami go psuł do granic możliwości. Iż codziennie z nim pisałem lub kontaktowałem sie telefonicznie, nie odczuwałem tego, że mieszkamy od siebie daleko. Od momentu kiedy wyjechał na miesiąc za granice, prowadze dość samotne życie. Wychodząc na dwór, do praku, restauracji i innych takich rzeczy. Zwracam uwage na to z kim rozmaiwam i jak moge z nim nawiązać kontakt. Jest niedziela. Jutro poniedziałek...kolejny tydzień, kolejny ciężki tydzień w, którym zawiode się uśmiechne lub zaurocze. Czekam z niecierpliwością na dzień kiedy będe wolny, i będę mógł biec po ulicy bez okularów i kaptura. Kiedy nikt nie będzie mi robił zdjęć, ani nikt nie będzie pokazywał na mnie palcami. To prawda kocham moją prace, kocham sławę, ale czasami mam ochote od tego uciec, czasami tego nienawidze, mam problemy, których nikt nie rozwiąże o, których nikt nie wie i nikt sie nie dowie. Tak jestem Cole Sprouse  i to jest moje życie.
________________________
Pierwszy rozdział mojego opowiadania. Myśle, że wam sie spodoba. Za niedługo kolejny rozdział <3

Za kulisamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz