Wszystko zaczęło się w tym miejscu, gdzie tego dnia poznał prawdziwą stronę zimnego, zarozumiałego arystokratycznego chłopaka.
Kto by pomyślał, że przez głupi przypadek, tak wiele może się zmienić.
Przez 5 lat nienawidzili się tak bardzo, że w każdym momencie mogli rzucić na siebie avadę, jednak tego feralnego wieczoru dwoje samotnych i zagubionych serc odnalazło się. Spędzali z sobą coraz więcej czasu, aż w końcu wyznali sobie miłość. Kto by pomyślał, że najpierw chcą się zabić, a teraz oddaliby życie za to aby ich ukochany nie zginął.
Gdyby ktoś im powiedział rok temu, że pokochają się tak bardzo, iż nie widzieli świata poza sobą, to zapewne by ich wyśmiali. Lecz tak się stało i ta piękna miłość rozwijała się z roku na rok, aż przyszedł moment rozłąki dwóch chłopców. Obiecali sobie, że wrócą cali i zdrowi, chociaż wiedzieli, że tak może się nie stać.
-Obiecałeś Draco, obiecałeś. Strasznie mi cię brakuje, to tak jakby ktoś mi wyrwał serce. Mam nadzieję, że latasz sobie wraz z aniołami i śmiejesz się w niebogłosy, bo na to zasługujesz., - Harry zaniósł się szlochem nad grobem swojego ukochanego, który zginął z rąk swojego ojca.
- Mam nadzieję, że niedługo się spotkamy, pozdrów ode mnie moich rodziców, Syriusza, Remusa, Tonks i Freda. Kocham cię i zawsze będę cię kochał. - ze łzami w oczach popatrzył ostatni raz na grób ukochanego i odszedł.