Epizod I - Początki

62 5 0
                                    

To jest piękny dzień w Tokio. Słońce, które wręcz oślepia swoim blaskiem. A wiatr lekko łuska twarz naszych bohaterów. Byli razem w parku, myśląc nad projektem, który planują od dawna. Usiedli na ławce, pierwszy odezwał się Shigeru.
- Koniec roku już tóż, tóż, racja? Mam już tyle planów... - zamyślił się na chwilę. Po chwili Misaki, poirytowana zamyśleniem chłopaka, kopnęła go w kostkę. - Ała, za co znowu? - krzyknął Shigeru. - Nie zapomniałeś o czymś? - wzburzyła się. - Mieliśmy zaplanować nasz projekt z stworzeniem anime - powiedziała. Shigeru, tylko wypuścił głęboko powietrze ze swoich ust i przewrócił oczami. - Sama wiesz, że to nie łatwe. Anime już nie jest tak popularne, jak wcześniej. A przynajmniej nikt się z oglądaniem, aż tak nie odnosi. A poza tym, m-mam bardzo ambitne plany - powiedział zdenerwowany, wstając z ławki. - Ta, wiem jak będą wyglądać, anime, oglądanie nowelek i bycie totalnym aspołecznym otaku. Brzmi świetnie Shigeru, bardzo ambitne. A co do anime, wystarczy tylko zwarta ekipa i chęci mój drogi. - wstała, poirytowana zachowaniem Shigeru i zbliżyła do niego twarz niebezpiecznie blisko i spojrzała na niego gniewie. Shigeru jednak trzymał w zaparte. - Chciałaś powiedzieć, aż zwarta ekipa. Gdzie niby mamy szukać, w szkole? Chodzić po korytarzach i pytać zupełnie przypadkowe osoby, czy nie chciałyby nam pomóc? - Misaki, tylko parsknęła, tak jakby chciała spluć na chłopaka jadem. Rzeczywiście miał trochę racji, ale przyznanie mu jej nie wchodziło w grę.
- Weź przestań, bo się zapowietrzysz moja droga, chodźmy, bo przerwa się już skończyła - zaśmiał się i pomimo kaprysu Misaki, wrócili w spokoju do szkoły.

- Weź przestań, bo się zapowietrzysz moja droga, chodźmy, bo przerwa się już skończyła - zaśmiał się i pomimo kaprysu Misaki, wrócili w spokoju do szkoły

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po odbytej lekcji, która była tą ostatnią. Kierowali się w stronę wyjścia ze szkoły. Jednak, coś ich zatrzymało, była to Aiko. Uczennica 2 klasy w ich gimnazjum. Byli razem w klasie, znali się praktycznie tylko z przywitania się w szkolnym korytarzu, była dosyć cicha i zbytnio się nie angażowała w sprawy klasy. Żeby nie wyjść głupio, przywitała się z dwójką. - Cześć! Shigeru i Misaki, miło was spotkać. Jak wam mija dzień? - zapytała, a wnet odezwał się Shigeru - Hej,  Ciebie też. Bardzo dobrze - uśmiechnął się i zaraz za nim odezwała się Misaki. - Daruj sobie te życzliwości, mamy większy problem. Co z grupą? Kogo szukamy? - zapytała, Aiko poczuła się trochę, jak powietrze i powoli szła dalej, aby im nie przeszkadzać. - To ja może pójdę... - kiedy to powiedziała, Shigeru, wpadł na świetny pomysł. - Aiko? - dziewczyna zatrzymała się na chwilę - Słucham? - odwróciła się, kiedy Shigeru do niej podbiegł. - Śpiewasz w tutejszym klubie, prawda? - Aiko trochę zawstydzona, odpowiedziała. - Tak, ale tylko amatorsko, więc... - Shigeru uklęknął przed nią i wziął ją za obie dłonie. Aiko czuła się jeszcze bardziej niezręcznie, Misaki stała tylko z boku i się przyglądała. - Czy chciałabyś być moją... wokalistką w naszej grupie dubbingowej? *-* - Aiko, była trochę zaskoczona propozycją. Gdy już miała odpowiedzieć, Misaki zdenerwowana tym cyrkiem Shigaru, odepchnęła go do ściany i uderzyła w twarz. - C-co to ma być? - Shigaru tylko usiadł na ziemi i nic nie mowił. Aiko, trochę przestraszona odpowiedziała chłopakowi na pytanie. - Jeżeli nie przeszkadza wam fakt, że mogę spalić was ze wstydu, to tak - Shigeru odrazu wstał i się ucieszył, poprawił swoje okulary i krzyknął - Tak! Boże dziękuję, będzie świetnie, mówię ci!

 - Jeżeli nie przeszkadza wam fakt, że mogę spalić was ze wstydu, to tak - Shigeru odrazu wstał i się ucieszył, poprawił swoje okulary i krzyknął - Tak! Boże dziękuję, będzie świetnie, mówię ci!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Shigeru, Misaki i Aiko, szli razem aż do przystanku, Aiko podziękowała za propozycję jeszcze raz, ukłoniła się i poszła do autobusu. W tym czasie Shigeru i Misaki wracali na piechotę do swoich domów. Stanęli przed domem Misaki. - Szczerze? Wątpię, że to się uda Shigaru, pomimo tego co mówiłam na początku o zwartej ekipie itd. Do tego trzeba pasji osób w grupie, a my mamy, Ciebie, czyli pomysłodawcę, mnie jako animatorkę i Aiko, która zajmie się wokalem w naszym anime, którą nie wiadomo skąd wytrzasnąłeś i do tego... - Shigeru podszedł do niej bliżej i palcem zamknął jej usta. - Za bardzo się tym przejmujesz, zostało nam tylko znalezienie większej liczby osób. Może i trochę zmieniliśmy się nastawieniem, ale myślę, że co by się nie stało, uda nam się. Po prostu to czuję - mówił to pewny swego, lecz sam miał nutkę niepewności w sobie. Anime tworzą studia, a nie nastolatkowie z tokijskiego gimnazjum. Misaki widząc entuzjazm Shigeru, który miał uśmiech małego dziecka. Chcąc ukryć emocje, zrobiła to co zwykle, kopnęła go w kostkę, mówiąc - T-tak, czy siak. Nie myśl sobie, że nie spuszczę Ciebie i Aiko choćby na minutę z oczu - zbliżyła się do niego znów niebezpiecznie blisko. Lecz nagle, jakby wstąpiła nią inna osoba, wyprostowała się i uśmiechnęła. - Miłego dnia Shigeru, od jutra zaczynamy coś, do czego podchodziliśmy przez dłuższy czas. - Shigeru łapiąc się tylko za nogę, powiedział - Nawzajem - po czym rozeszli się w swoją stronę i wrócili do swych domów.

Suguri No ShigemiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz