Kino

8.9K 261 21
                                    

Po moich słowach mężczyzna rzekł: „A więc poproszę jabłecznika i kawę americano".
Gdy usłyszałam jego słowa, odłożyłam miotłę na jej miejsce i wzięłam się za realizację zamówienia. Po niecałych 5 minutach napój i kawałek ciasta były gotowe aby zanieść je do klienta. Następnie wróciłam za ladę i zajrzałam na zegarek. Była dopiero 15:45, do końca zmiany zostało mi jeszcze kilka godzin. Kiedy zablokowałam telefon do pomieszczenia weszła kolejna osoba. Była to starsza Pani. Uśmiechnęłam się do niej i powiedziałam:" Witam w kawiarnii „Sweet place", czym mogę służyć?" Na moje pytanie usłyszałam taką odpowiedź: „Moje drogie dziecko, czy mogłabym prosić o szklankę wody i kawałeczek sernika?"Na słowa staruszki, zrobiło mi się ciepło w sercu, a następnie na jej słowa odrzekłam: Ależ oczywiście, proszę iść zająć miejsce, zaraz wszystko przyniosę." Staruszka spojrzała na mnie i ruszyła do jednego ze stolików. Podczas gdy szykowałam następne zamówienie, podszedł Ian i zapytał czy może prosić jeszcze jeden kawałek jabłecznika, na co ja odpowiedziałam: „Jasne, zaraz przyniosę." Po kilku minutach zaniosłam zamówienie starszej osobie jak i za równo 21-latkowi. Gdy upłynęło około 30 minut staruszka wyszła z lokalu, a ja posprzątałam jej stolik. Zauważyłam iż facet ma pusty talerzyk co nakazywało mi iść zapytać czy klient nie ma przypadkiem ochoty na coś jeszcze. Kiedy tego dokonałam znajomy nie odpowiedział na moje wcześniej zadane pytanie, tylko poprosił abym dosiadła się do niego do stolika. Od razu odmówiłam mówiąc, iż mi nie wypada, ponieważ jestem w pracy. Mimo to Ian wciąż nalegał, aż w końcu po kilkunastu jego prośbach usiadłam, wykonując tym samym jego prośbę. Klient od razu się uśmiechnął i zapytał: Czy dałaby się Pani zabrać dziś wieczorem do kina?" Myślałam chwilę nad jego pytaniem, lecz po chwili kiwnęłam nieśmiało głową. W oczach mężczyzny mogłam ujrzeć podekscytowanie i zadowolenie, na co ja się uśmiechnęłam. Następnie mężczyzna zaproponował abyśmy spotkali się już na miejscu, na co się zgodziłam. Znajomy zapytał mnie na jaki film chciałabym pójść. Powiedziałam aby mnie zaskoczył i sam dokonał wyboru, na co on kiwnął głową. Potem powiedział, że musi się już zbierać i zapytał ile musi zapłacić. Gdy to usłyszałam wstałam, podeszłam do kasy i zerknęłam, po czym rzekłam: „Za dwa kawałki jabłecznika i kawę americano należy się 11 złoty." Facet nic nie odrzekł, lecz po chwili przyłożył swoją kartę do terminala. Gdy wydrukowało mi się potwierdzenie zapłaty, od razu chciałam je wręczyć Ianowi, lecz on orzekł, iż nie potrzebuje go i mogę je wyrzucić. Gdy wykonałam jego wolę znajomy rzucił, iż widzimy się wieczorem, a następnie wyszedł z lokalu.

Książę w skórze biznesmena Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz