2 - Gorąca posiadówka u Andrzeja część 1

116 10 14
                                    

Heeeeejjjjj to my autorki, przepraszamy że tak długo nie było rozdziału ale nie sądziłyśmy że ktoś na poważnie będzie czytał to gówno. Dziękujemy każdej wytrwałej osobie która przeżyła po przeczytaniu. TERAZ BEZ PRZEDŁUŻANIA WRACAMY DO NASZEJ KSIĄŻECZKI.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Godzina 15:21 kropka 43 czasu indyjskiego. Zmierzam w stronę miejsca zamieszkania mojego obiektu westchnień. Pukam do jego drzwi. Otwiera mi goroncy Andrusio. Jak zwykle jest w samych bokserkach ewidentnie wypchanych mandarynkami z prezentu na święta wielkanocne w grudniu od jego babci. 

- Hej baby gurl, moja słodka Dżesika przybyła. Zawitaj w mych luksusowych progach.

Ukłonił mi się, a ja weszłam do jego domu. Zobaczyłam na środku pokoju trumnę, a w jej środku leżał już nie żywy pan Morawiecki. Duduś zobaczył moje zmartwienie na twarzy i odezwał się.

- Trochę grobowa atmosfera się zrobiła. 

Już chciałam pytać o to co robi Morawiecki w jego domu i do tego nie żywy. Przez myśl przeszło mi to, że on ma jakieś dziwne fetysze związane z wąchaniem stóp martwych ludzi. Akurat w tym momencie do pokoju weszła kolejna osoba. Była to pokojówka w stroju pokojówki która wcale nie była pokojówką, otóż był to mój dziadek Sebastian o pospolitym nazwisku Kroczy. Zabrał martwego Morawieckiego i wyszedł bez słowa.


Szłam cały czas za moim misiaczkiem Dudusiem moim kochanym ślimaczkiem bambuszkiem, ale utrudniały mi to ciągnące się za mną walizki, dokładniej 10 walizek, 5 kartonów, 3 torby podróżne i mała kopertówka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Szłam cały czas za moim misiaczkiem Dudusiem moim kochanym ślimaczkiem bambuszkiem, ale utrudniały mi to ciągnące się za mną walizki, dokładniej 10 walizek, 5 kartonów, 3 torby podróżne i mała kopertówka. Wtedy Andrzejewicz pstryknął swoimi męskimi palcami. Za nim pojawiła się pokojówka AKA mój dziadek i wziął wszystkie moje rzeczy.

- Świetna robota Sebastian. A teraz zabierz walizki mojej kochanej bambaryłki do kantorka na miotły.

Sebastian skinął głową, zabrał moje walizki i zatrzymał się obok najbliższego okna. Pomyślałam, że to tajemne drzwi do Narni, ale myliłam się. Staruszek rzucił rzeczami w szybę, ta roztłukła się na milion kawałków. 

- Dziadku co ty wyprawiasz?

- Wykonuje tylko moją pracę. - odpowiedział Sebastian, po czym chrypnął i zaczął lewitować. Poleciał na drugie piętro. 

- Chodź, przygotowałem ci niesamowity, przepyszny obiadek. - zwrócił się do mnie Andrzej i pociągnął mnie za rękę do jego jadalni. Stał tam potężnie długi stół. Usiedliśmy na swoje miejsca, po czym kucharz zaserwował nam dania.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

PRZEPRASZAM ŻE PRZYCHODZIMY PO TAK DŁUGIM CZASIE I DOSTAJECIE TYLKO TO, ALE OBIE JESTESMY DZIŚ POTĘŻNIE ZAJĘTE.

Więc część 2 gorącej posiadówki u Andrzeja pojawi się jutro.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 25, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

"Walcząc z ostrym cieniem mgły" - Andrzej Duda x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz