To zdecydowanie mój najgorszy dzień w roku. Strach, smutek, bezsilność. Te emocje towarzyszyły mi cały dzień a później i tydzień. Starałam się zachowywać normalnie. Zakładając maskę czułam się bezpiecznie. Nikt niczego nie podejrzewał, mogłam być przez chwilę wolna. Niestety nie trwało do zbyt długo. Kolejne nieprzespane noce, ciągła niepewność co zdarzy się za minutę nie pozwalały mi w pełni normalnie funkcjonować a mimo to dawałam radę. Znałam swoje wartości i wiedziałam, że nie mogę się łatwo poddać, muszę z tym walczyć. Dbałam o siebie jak i o innych. Chciałam aby wszytsko wróciło do normy... Dziś coś we mnie pękło. Milion czarnych myśli na minutę nie dają mi spokoju. W środku czuje się rozbita na milion kawałków. Nie wiem co mam robić, nie wiem jak w tej sytuacji postąpić.Mam ochotę wybrać najprostsza drogę. Ale, nie, nie mogę się tak łatwo poddać bez walki. Chociaż walczyłam z tym tak wiele lat. Dlaczego? Dlaczego to mnie spotkało i spotyka milion innych osób. To cholerne gówno. Niestety życie nie jest usłane różami. Nie każdy umie sobie poradzić w trudnych momentach. Do tej pory dawałam radę wszystko przeżyciężyć. Dziś tracę nadzieję. Tracę nadzieję, że wsyzytsko wróci do normy. Coraz bardziej zaczynam wątpić w sens swojej egzystencji. Może gadam głupoty, ale to wszytko teraz czuje. Nie potrafię. Nie potrafię żyć.
CZYTASZ
Pamiętnik młodej zielarki
Short StoryTo historia oparta na faktach, pewnego rodzaju terapia. Bardzo potrzebuje się z kimś tym podzielić.