Rozdział 2

317 14 22
                                    

-Nie bałeś się go? - Spytał się tym razem chłopczyk siedzący cały czas cicho.

-Czego miałem się bać, jeśli ja bym go nie zdenerwował ten by mnie nie ugryzł, przynajmniej mój tata tak twierdzi, a on miał kiedyś węża. A właśnie czy nie widzieliście go gdzieś, bo ostatnio gdy go widziałem leżał u mnie na ręce - Spytał się jasnowłosy.

-Em nie, ale może lepiej idź do łazienki sprawdzić czy nie masz go gdzieś na sobie, bo lepiej by było że by cię nie ugryzł - powiedział lekko zdziwiony mężczyzna.

Yoru pokiwał głową za zgodę. Starszy blondyn zaprowadził chłopca do łazienki, a tym czasem Boruto Uzumaki nie wiedział poraz pierwszy od dawno co ma zrobić. Nigdy nie spotkał dziecka w swoim wieku, któro było tak spokojne i poważne, nie wiedział czemu, ale podobała mu się taka osobowość niebiesko-włosego. Teraz wiedział napewno będzie się chciał z nim zaprzyjaźnić.

Po kilku minutach młody Mitsuki przyszedł do pokoju wraz z Naruto. Uzumaki powiedział mu żeby poczekał z Boruto, a on spróbuję znaleźć ulicę na GPS do, której  przeprowadził się wężolub. Przez kilka minut się nie odzywali i nastała cisza, dla Boruto to było bardzo niekomfortowe, ale żółtookiemu ta cisza nie przeszkadzała.

Uzumaki nie mógł wytrzymać już tej ciszy i się w końcu odezwał.

-Cześć, jak już pewnie wiesz jestem Boruto, a ty jesteś Yoru tak?

Drugi chłopiec się uśmiechną i powiedział

-Yoru to moje nazwisko na imię mam Mitsuki.

Boruto się lekko zaczerwienił przez swoją pomyłkę, ale po chwili się ożywił i zaczą pytać.

-Czemu nie bałeś się węża?
-Ile masz lat?
-Skąd przyjechałeś?
-Czemu jesteś taki blady?
-Masz rodzeństwo?
-Lubisz się bawić w ninja?
-Dlaczego jesteś taki spokojny?
-Masz przyjaciół?
-Kiedy idziesz do szkoły?
-Lubisz niebieski?
-Jak mają na imię twoi rodzice?

Zaczą zadawad pytania nawet nie dając nowemu koledze odpowiedzieć.

-Poczekaj z następnymi pytaniami, bo nie wiem już teraz na co ci odpowiedzieć. - powiedział z przyjaznym, ale jagby wymuszonym uśmiechem, Boruto tego oczywiście nie zauważył i zamilkł na chwilę po czym powiedział :

-To zacznij od tego dlaczego nie bałeś się węża.

-Nie bałem się go bo tak jak mówiłem wcześniej, one mnie bardziej ciekawią, a dlaczego mnie ciekawią to nie wiem, od zawsze je lubiłem. - powiedział z lekkim uśmiechem żółtooki.

-Lubisz niebieski?

-Tak, ale jak mam się w niego ubierać to wolałbym żeby nie był tylko jeden odcień. - odpowiedział.

-Skąd przyjechałeś?

-Przyjechałem z Sunagakure.

-Ile masz lat, ja mam całę 6.-powiedział z dumą w głosie blondynek.

- Czyli wychodzi na to że jesteśmy w tym samym wieku.- powiedział jak zwykle spokojnie

-Masz rodzeństwo?

-Nie, jestem jedynakiem.

-Ja bym chciał rodzeństwo, żebym się sam w domu nie nudził, bo tata często jeździ w delegacje czy coś takiego, a mama miałaby więcej rąk do pracy-odpowiedział z szerokim uśmiechem blondyn.

-Ja nie potrzebuje, rodzeństwa wystarczy mi mama, tata i wujek Kabuto-odpowiedział żółto-oki.

Kiedy chłopcy sobie tak rozmawiali biedny Naruto szukał ulicy *Hebi no mori, niestety mozolnie szła mu praca, kiedy miał się już poddać przypomniał sobie że ta ulica jest cztery domy od nich. Blondyn uderzył się ręka w twarz i zaczą przeklinać swoją pamięć w głowie. Postanowił zostawić jeszcze chłopców na 10 mint samych w pokoju, a on poszedł szykować sobie żeczy na podróż, czyli kluczyki i telefon.

Tym czasem młody Boruto zaczą pokazywać swoje ulubione zabawki z ninja, Yoru oczywiście to nie przeszkadzało, ale zamiast oglądać zabawek wolałby, dowiedzieć się jak idzie poszukiwanie jego domu. W tej chwili jak na zawołanie wszedł do pokoju Uzumaki.

-Mitsuki, zaraz będziemy jechać do twojego domu, więc jeśli coś zostawiłeś w łazience to zabierz i będziemy jechać - oznajmił z lekkim uśmiechem starszy.

Chłopiec kiwną głową, a drugi Uzumaki jękną, nie chciał się jeszcze rozstawać ze swoim nowym przyjacielem.

-To-chan, a czy ja mógłbym pojechać z wami nie chce siedzieć sam w domu - Spytał nieboeskooki.

-Em.. No dobrze tylko wież że będziemy tam jechać krótko, maksymalnie 8 minut. - odpowiedział swojemu pierworodnemu.

Ten pokiwał głową z uśmiechem na twarzy, w tym czasie Mitsuki był już gotowy do drogi, jedyną rzecz jaką zostawił w łazienkę to srebrna regulowana bransoletka z wężem, miało-włosy traktował ją jak skarb, dostał ją od mamy, wiedział że w każdej chwili jego rodzice mogą umrzeć dlatego to co dostał od nich co mógł nosić, prawie zawsze miał przy sobie, na pamiątkę gdyby coś im się stało.

-Dobrze skoro już wszystko wziąłeś to idziemy do auta- oznajmił Namikaze.

Nie siedzieli długo w aucie, po około 5 minutach dojechali na miejsce, Naruto zapukał do drzwi, a kiedy mu odtworzono wytłumaczył wszystko, Orochimaru i jego żona zaprosili ich do siebie, chłopcy chwilę się pobawili ponieważ Uzumaki musiał się przygotować na jutrzejszą wycieczkę z kolegami z klasy. Boruto z trudem poszedł do auta, ale przed tym powiedział-

-Spotkami się jeszcze Mitsuki? - spytał ze smutkiem na myśl że nie spotka swojego nowego kolegi.

-Myślę że się jeszcze zobaczymy, skoro mieszkami niedaleko oraz że niedługo zacznie się rok szkolny. - odpowiedział z lekkim uśmiechem.

Boruto uśmiechną się i przytulił Yoru, w tym momencie postanowił że będą przyjaciółmi.

°Gomen że tak długo mnie nie było, ale w wakacje nie miałam wogule weny, a teraz mam trochę więcej nauki przez co mam mniej czasu na pisanie i żadziej przychodzą mi pomysły na książkę. Wiem że książka nie ma długich rozdziałów za co bardzo przepraszam, ale również nie planuje żeby ta książka miała więcej niż 20 rozdziałów, może nawet będzie ich mniej niż 20 czego nie jestem pewna. Mam nadzieję że rozdział się wam podobał miłego dnia/nocy.°

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 15, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mitsuki Yandere /Mitsuboru Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz