𓂸︎2𓂸︎

1K 69 155
                                    


Pov. Akutagawa

Słyszałem tylko, że tygrys idzie za mną. W głowie miałem dokładny obraz karty, podanej nam misji. Droga na miejsce minęła dość szybko. Przez ten czas, żaden z nas nie odezwał się słowem. Byłem ciekaw co tam siedzi w głowie tygrysołaka, nad czym się tak zastanawia. Po chwili skapnąłem się, że jesteśmy na miejscu. Był to stary blok. Wyglądał bardziej na opuszczony.

Nagle na swoich plecach poczułem, że ktoś we mnie wszedł. Tak jak się spodziewałem. Był to Atsushi.

Pov. Atsushi

Przed sobą poczułem coś twardego. Wszedłem w Akutagawę, bo się nie zatrzymałem, zbyt bardzo jestem przejęty przebiegiem sytuacji. Uświadomiłem sobie, że właśnie przeszywa mnie staszny wzrok Akutagawy.

Szybkim tępem odsunąłem się od niego o dwa kroki. Zacząłem się wpatrywać w obecny tu budynek. Gdy tylko go zobaczyłem przeszył mnie dreszcz. Kiedy zerknąłem na Akutagawę, on powolnym krokiem szedł w stronę wejścia. Szybkim krokiem go dogoniłem.

- On chce tam tak po prostu wejść?! -pomyślałem. - A co jeśli jest tam ochrona i nas przyłapią?! - zamartwiłem się o losy misji. Chciałbym, żeby była ona po prostu udana na co westchnąłem głośno.

Pov. Akutagawa

- A, no tak. Jeszcze ochrona. - pomyślałem, po czym rzuciłem granat do wnętrza budynku, słychać było wybuch oraz krzyki. Za to ten idiota Atsushi patrzał się na mnie jak na skończonego debila. Westchnąłem głośno i odwróciłem sie w jego stronę.

Pov. Atsushi

-Brutalne... - pomyślałem i zerknąłem na Akutagawe.

-Co się tak na mnie jak na debila patrzysz? - spytał poważnym głosem, po czym mnie wmurowało.

-Nic, nieważne. - odpowiedziałem, po czym powędrowałem za nim do wnętrza bloku. W środku było ciemno, oraz nieco zniszczone ściany, co wyglądało trochę strasznie.

- I to niby ma być jedna z ich baz?! To wygląda jak dom halloweenowy do straszenia. - pomyślałem. Szczerze, aż przeszły mnie dreszcze. Obecnie chciałem stąd jak najszybciej wyjść. Westchnąłem głośno wolnym krokiem idąc za Akutagawą. Na każdym kroku słychać było gruzy, a na dodatek zrobiło się chłodno. W końcu musieliśmy przejść na schody. Na górze widać było co nie co więcej oznak życia, nie licząc już tych strażników przy wejściu. Na niektórych szafkach widać było pistolety, na dodatek z nabojami. Wzięliśmy je, w końcu mogą sie przydać.

-Tak więc, przyda się przejrzeć tutaj wszystkie zakątki tego pomieszczenia, nie możemy nic przeoczyć. -zaczął Akutagawa- Na koniec musimy spalić ten budynek. -dodał, po czym zaczął przeglądać szafki. Ja zrobiłem to samo, nie mówiąc nic na to. Rzecz jasna coś musiało się znaleźć podejrzanego. Za jedną z szafek znalazłem opakowania z nabojami do pistoletu i fioletową miksturkę. Naboi było dosyć sporo. Na pięć opakowań w każdym po trzydzieści. To również trzeba było wziąć jako dowody, oraz potrzebne rzeczy. Najbardziej zaciekawiła nas fioletowa ciecz. Nie miałem bladego pojęcia co to, ale i tak zabraliśmy ją. W końcu, mieliśmy brać wszystko co będzie potrzebne.

Nic więcej nie udało nam się znaleść. Reszta to był kurz, przy okazji, również nie zastaliśmy dalej żadnych oznak życia. Widać zresztą było, że nie sprzątano tu od wielu lat, co było dosyć dziwne. Niby ich baza, a normalnie jak w stodole. Na ostatnim piętrze nic nie udało nam się znaleść. Nie pozostało już nic jak tylko spalić budynek. Bałem się tylko, że jak coś przeoczyliśmy? Coś ważnego? To wtedy pójdzie na marne. Jednak chyba nie było to zbyt możliwe. Staraliśmy się nic nie pominąć. Jednak zdecydowaliśmy od razu teraz puścić budowlę z dymem. Nie chcieliśmy zbędnych kłopotów, jeśli chodzi o wezwanie posiłków, a gonił nas czas. Nim zdążyliśmy się obejrzeć, był już praktycznie wieczór. Z obecnego miejsca, wróciliśmy do wcześniejszej lokalizacji, w której się spotkaliśmy. Po drodze żeby nie było zbyt nudno, to nieco pogadaliśmy.

-Masz pewność, że nic nie przeoczyliśmy? -zapytałem spoglądając na obecnego "partnera".

-Nie mam pewności, ale myślę że nic nie uległo czujnemu oku, jednak nie mogę Ci potwierdzić czy napewno. -otrzymałem w odpowiedzi. Mimo to, nadal dręczyła mnie myśl, że o czymś zapomnieliśmy. Że coś nam umknęło. Myśl ta nie dawała mi spokoju. Coś musiało być nie tak, tylko co? Coś zostawiliśmy? O czymś zapomnieliśmy? Coś nam umknęło? Westchąłem głośno, myśląc, że w końcu przyjdzie mi to na myśl, a bynajmniej mając taką nadzieję. W końcu było to ważne, gdyby coś poszło nie tak, upadlibyśmy i Agencja i Mafia, a byłoby to wręcz tragiczne. Nikt by nie chciał takiego rozwiązania. Po chwili Akutagawa się zatrzymał i wyglądał jakby nad czymś myślał.

-Czy my czasem czegoś nie zapomnieliśmy? - spytał, sam będąc pewny odpowiedzi, tak jak i ja.

ーーーーーーーーーーーーーーーーーーー

Długo zwlekałam, ale nie miałam motywacji, tak samo jak i czasu. Teraz to już postaram się szybciej wstawiać rozdziały. Sory, że tyle czekaliście. Mam nadzieję że was nie zanudziłam. Bye!

C.D.N e3e

𓂸︎Pomimo wszystko𓂸︎ // AkuAtsuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz