Obudziłem się jak co dzień. Zegar wskazywał 6.30. Zaspany znalazłem kapcie i podszedłem do okna rozsuwając przy tym żaluzje patrząc na piękny krajobraz Seula. Miałem jeszcze 30 minut czasu żeby się ubrać i pójść do pracy.
Nazywam się Lee Hongki i mam 26 lat, mieszkam w dzielnicy Gangnam. W dzieciństwie nie było mi łatwo. Rodzice zginęli w wypadku samochodowym kiedy miałem 6 lat. Jechałem razem z nimi, ale tylko ja przeżyłem. Wychowywałem się u dziadków, ale wydawało mi się jakbym był piątym kołem u wozu. Nigdy od nich nie usłyszałem jakiegoś miłego słowa, zawsze mi mówili że przeze mnie rodzice zginęli, że to moja wina. Gdy miałem 19 lat wyprowadziłem się od nich. Było mi bardzo ciężko, ale nie mogłem liczyć na pomoc ich strony. Radziłem sobie sam. Teraz mam dobrze prosperująca firmę odzieżową. Jedyna osoba które jest mi bliska to moja przyjaciółka Jennie. Nie łączy nas nic więcej niż przyjaźń. Może ona myśli inaczej, ale ja nie. Nigdy nikogo nie kochałem i tak pozostanie.
Zszedłem na dół po krętych schodach wprost do kuchni. Kuchnia była połączona z salonem. Na jej środku znajdowała się wyspa, na której zazwyczaj przygotowałem sobie posiłki. No właśnie. Mówiąc ''przygotowywałem'' miałem na myśli, że to Jennie mi gotowała, za każdym razem. Gdy mnie odwiedzała. Codziennie jem jedzenie z tanich chińskich restauracji, mimo że stać mnie na coś dużo lepszego.
Panele były koloru szarego, a ściany pomalowane na ciemną zieleń. Naprzeciwko stołu było wyjście na taras. Za stołem stała stara poplamiona kanapa, a na niej sterta kartonów głównie po pizzy i chińskim jedzeniu, która w promieniach porannego słońca nie prezentowała się najlepiej. Przy wcześniejszym wspomnianym stole stały cztery krzesła, a na każdym z nich znajdowała się kupa ubrań sprzątana tylko na wyjątkowe okazje i to nie przeze mnie tylko przez Jennie. Za to właśnie tak bardzo ją lubię. Wiedząc, że i tak nigdy nie nauczę się porządku i sprzątania po sobie, ona dalej robi to za mnie licząc, że jednak się zmienię. Lubię patrzeć na ten uśmiech pojawiający się na jej twarzy, gdy widzi że przynajmniej się staram. Nigdy się nie poddaje, co bardzo mi się w niej podoba, ale jest też to uciążliwe. Czasami mam wrażenie, że przez to wpakuje się kiedyś w kłopoty.
Podszedłem do lady żeby przygotować sobie kawę. Zawsze o poranku przed praca ja piję. Nagle telefon zaczął dzwonić. Oczywiście to była Jennie:
- Halo? - powiedziałem.
- Cześć Hongki jesteś w domu czy pracy? - w jej głosie było słychać zadowolenie.
- A co chcesz? - odparłem oschle. Nie miałem ochoty na żadną rozmowę.
- Mam bardzo ważną wiadomość do ciebie i mam nadzieję że Ci się spodoba!
- Co to za sprawa?
- To nie rozmowa na telefon
- Pewnie znowu opublikujesz tak szybko artykuł nawet nie sprawdzając czy jest zgodny z prawdą - zaśmiałem się pod nosem, przypominając sobie związaną z tym historię. Spojrzałem szybko na zegarek sprawdzając która jest godzina.
Jennie była dziennikarką.
- Nie będę publikować żadnego artykułu! Zresztą jak nie chcesz wiedzieć co mam ci przekazać to mogę się od razu rozłączyć! - ofuknęła po czym się rozłączyła. Odczekałem parę sekund trzymając telefon w dłoni, wiedząc, że i tak oddzwoni. Jak zwykle się nie myliłem.
- To jak Hongki, moglibyśmy się spotkać? - powiedziała z nadzieją w głosie.
- No dobra, kiedy i gdzie? - odpowiedziałem mieszając kawę.
- Jutro o szesnastej w naszej ulubionej kawiarni, pasuje ci? A i jeszcze jedno Hongki...
- Jasne, do zobaczenia! - podniesionym głosem szybko się rozłączyłem, patrząc na zegar szybko dopiłem kawę i ruszyłem do pracy.
CZYTASZ
W Głębi Lasu
FanfictionCzy to, że kogoś kochasz może uchronić cię przed byciem przez niego zranionym? W dzisiejszych czasach niczego nie możemy być pewni, szczególnie uczuć, bo pod maską kochającej cię osoby czasami może kryć się prawdziwy potwór. "W Głębi Lasu" to histo...