Następnego poranka, wśród uczniów można było zauważyć podekscytowanie. Wszyscy zebrani w tłumie, szeptali między sobą. Adrissa stała na środku korytarza i szukała swoich znajomych. Żółte ściany korytarzy były nieprzyjemne dla oczu. Jak weszła do tłumu wszyscy się na nią patrzyli z zafascynowaniem, albo strachem. Wśród uczniów była uznawana za rozmowną i uprzejmą do czasu.
Parę miesięcy wcześniej, do jej szkoły trafiła lekko opóźniona w rozwoju dziewczyna, nieśmiała, jąkającą się i z problemami w nauce. Judith miała obsesje na punkcie Adrissy, mogła zrobić dla niej wszystko i to też robiła. Z początku nikt tego nie zauważał, jednak dziewczyna z każdą chwilą coraz bardziej oddalała się od świata realnego. Ślepo realizowała polecenia, wydawane przez Adrissę i wszystko jej uchodziło na sucho. Adrissa zauważyła to i wykorzystała, miała plan i ambicje, za wszelką cenę chciała być w uczniowskim zarządzie szkoły. Szacunek uczniów i nauczycieli, możliwość decydowania o sprawach szkoły, a to tylko początek i ona to wiedziała. Po ostatnim zadaniu Judith odebrała życie nie tylko samorządowi uczniowskiemu, ale i wszystkim, którzy śmieli się ją powstrzymać. Uznano ją, za niestabilną psychicznie. Zadania wykonała, lecz znajomość z Adrissą wykończyła ją, zabrali ją do psychiatryka, gdzie po tygodniu podcięła sobie żyły. Szkoła, za całe zajście, obwiniła Adrissę. Nowy samorząd musiał zostać wybrany demokratycznie i pomimo sprzeciwu wszystkich nauczycieli Adrissa zajęła wymarzoną posadę. Nie wiadomo ile z uczniów zagłosowało na nią ze strachu, a ile naprawdę myślała, że będzie najlepsza.
-Adrissa! - zawołał grubszy mężczyzna, z siwym zarostem i krótko obciętymi włosami. Był już u progu starości, duży brzuch był jedną z wielu oznak jego miłości do piwa. - Szkoła organizuje wycieczkę po Wiedniu.
-Nie mogę sobie przypomnieć takiego projektu. Czy jakiś z uczniów to zaproponował?
-Nie, to był mój pomysł, a uczniowie wydają się być podekscytowani całodniową wycieczką.
-Gabrielu - zaczęła spokojnie Adrissa - następnym razem, skonsultuj to ze wszystkimi. Poza tym, większość z nich mieszka w mieście, pomimo, że szkoła ta nie znajduje się w Wiedniu. A oni, cieszą się, że stracą lekcje - Gabriel zamilkł. - Widziałeś może Leo i Lilę?
-Są po drugiej stronie korytarza - Adrissa odwróciła się. - Pamiętaj o pozwoleniu!
-Pozwoleniu na co?
-Na wycieczkę, Frau Fischer musi ci to napisać.
-Oczywiście Gabrielu, kompletnie zapomniałam - skłamała Adrissa. - Pewnie mam to gdzieś w plecaku. Dam ci to za jakieś pięć minutek - Adrissa uśmiechnęła się i pośpieszyła do swoich znajomych.
Leo i Lila stali tam, gdzie wskazał Gabriel. Lila jak zwykle ubrana skąpo, z mocnym makijażem. Lila słynęła z ilości związków, w których była. Pomimo, że nie była najatrakcyjniejszą kobietą, miała nadwagę i silny trądzik. Jednak pomimo tego wszystkiego, miała powodzenie u mężczyzn, czasami kilku naraz. Nikt tak naprawdę nie wiedział, na czym polega jej sukces. Leo z drugiej strony, był wysoki i chudy, brązowe afro pasowało do jego ciemnej skóry. Szerszy nos i pełniejsze usta prezentowały się lepiej niż nienaturalny wygląd Lili.
-Wiedzieliście o tej wycieczce? - spytała Adrissa
-Dowiedziałam się dzisiaj, naprawdę jestem w wielkim szoku. Moja mama podobno wiedziała i mi nawet spakowała pozwolenie, szalone prawda? - powiedziała podekscytowana Lila - Podobno będziemy zwiedzali kościoły Wiednia, to będzie super niesamowite. Ludzie tworzący kościoły, tak się napracowali, nie wiem czy pozwolą nam zobaczyć wszystkie ale chciałabym zobaczyć kościół św. Szczepana. - Lila mówiła bardzo dużo, bardzo się angażując w to emocjonalnie, lecz rzadko kiedy mówiła z sensem.
-To jest katedra Świętego Szczepana, nie kościół - poprawił ją Leo.
-Kto by się tym przejmował - powiedziała Lila zaczesując sobie włosy w kok. - kościół to kościół, mały czy duży to tylko komplikacje.
-Leo, a ty coś wiedziałeś?
-Szczerze, nic specjalnego, ale mój wuj dał mi zgodę. Zdziwiłem się, no ale nie mam nic do gadania. Fischer ci nie dała zgody? - zapytał Leo
-To jest oczywiste, że ta kurwa mi nic nie dała. Nie dałaby mi również, gdybym się teraz wróciła i poprosiła. Do tej dziury trochę się jedzie.
-Nie przesadzaj Adrissa. Dałaby ci gdybyś poprosiła - wtrąciła się Lila.
-Ona w nocy odcięła wodę, a potem się wkurwiła o to, że wyszłam sobie ją kupić.
-Kupić? Ty i kupić w jednym zdaniu. To nowość - zaśmiał się Leo, gdy Adrissa spiorunowała go wzrokiem, który mówił jasno: „Zamknij się lub pożałujesz"
-Nie daliście jeszcze tego pozwolenia Gabrielowi, prawda?
Lila i Leo popatrzyli po sobie, dając jasny znak, że już oddali. Lila podeszła do grupy dziewczyn z innej klasy i zabrała jednej z nich pozwolenie. Dziewczyny nawet się nie zorientowały, kiedy Lila wyjęła jednej zgodę ze spodni i podała ją Adrissie.
-Uczysz się - powiedziała z uśmiechem Adrissa po czym spojrzała na kartkę. Zgoda napisana na najprostszej kartce papieru, wszystko odręcznie. Wystarczyło tylko podrobić podpis tej suki, znęcającej się nad nimi w domu dziecka i po kłopocie. Adrissa w zamyśleniu starała sobie przypomnieć w jaki sposób pisała Anastazja Fischer. Po paru minutach zgoda była gotowa. Jedynym problemem była data urodzenia.
Adrissa pamięta tylko ostatnie trzy lata, jej imię, było pierwszym lepszym, które mogła sobie przypomnieć. Wiek ocenili funkcjonariusze, którzy ją znaleźli. Dla nich była i jest nikim, dziewczyną bez rodziny, imienia czy historii. Tak też na nią patrzyli nauczyciele, do czasu śmierci Judith. Adrissa nie przejęła się śmiercią dziewczyny, dostała się do samorządu, była najważniejszą uczennicą, jednak za tą posadę, musiała dobrowolnie chodzić do psychologa.
-Gabrielu! Mam o co prosiłeś - powiedziała Adrissa i bez cienia skrępowania wręczyła mu podrobioną zgodę. - Muszę przyznać zaskoczyłeś mnie tym, musiałam zadzwonić do Frau Fischer bo inaczej nigdy bym nie znalazła tej zgody.
-Super, że ją znalazłaś. To byłaby wielka szkoda gdybyś nie mogła pójść - Gabriel schował zgodę do teczki, nie czytając jej.
-Potrzebujesz czegoś jeszcze?
-Chyba nie, odłóż zbędne książki do szafki i zbierz uczniów, zaraz po nas przyjadą. Dasz sobie radę?
-Bez najmniejszego problemu.
Po odłożeniu książek, Adrissa poleciła Lili zebrać wszystkie dziewczyny, a Leo musiał zebrać wszystkich chłopaków. Po dziesięciu minutach wszyscy zebrani czekali już w głównym holu szkoły. Z końca sali dobiegał płacz dziewczyny, której Lila zabrała zgodę.
Po przeliczeniu, wszyscy wyszli ze szkoły. Lila całą drogę mówiła o swoim nowym chłopaku, zadręczając tym samym znajomych. W pewnym momencie Leo pokazał Adrissie małą metalową buteleczkę z, jak podejrzewała Adrissa, alkoholowym trunkiem. Kiedy nauczyciel przechodził obok nich, Leo i Adrissa wymienili porozumiewawcze spojrzenia i oboje już wiedzieli. W nocy oboje wymykają się z domów i piją, gdzieś. Robili tak wiele razy jednak, nigdy w jakimś specjalnym miejscu.
CZYTASZ
Ostatnie Słowo
TerrorZdarzyło ci się kiedyś, że budzisz się w totalnie ciemności, w drewnianym pudełku bez drogi wyjścia? Słyszysz brzdęk łopat nad głową ale za nic na świecie nie potrafisz sobie niczego przypomnieć? A w głowie słyszysz jedno słowo. Nic jeszcze nie wied...