Usychanie

1.2K 80 18
                                    

Jason oraz Percy siedzieli w pawilonie jadalnym. Tym razem syn Jupitera postanowił odpocząć i spędzić wakacje w obozie pół-krwi. Obok Jacksona. 

— O bogowie — westchnął brunet i położył policzek na zimnym blacie stołu. 

Słońce dziś grzało. Reszta obozowiczów postanowiła spędzić południe kąpiąc się w morzu bądź robiąc inne schładzające czynności. 

Grace zerknął spod okularów na chłopaka. Oni natomiast postanowili porobić coś sami. Percy narzekał całą drogę, że nie chce mu się chodzić, więc wstąpili do pawilonu. Gdzie na widok rozchodzący się na zatokę Long Island nie mogli narzekać. 

— Usycham — jęknął brunet.

— Usychasz? — dopytał Jason. 

— Taa — wymamrotał obserwując falę obijające się o brzeg. 

Nic mu się dziś nie chciało. Mimo iż nie robił nic konkretnego ani męczące, po prostu nie miał chęci na nic. Do tego ten zabijający skwar dnia dzisiejszego dodawał swoją cegiełkę do nic nie robienia.

Po chwili usłyszał szmery z miejsca, gdzie powinien znajdować się Grace. Jednakże nie podniósł wzroku, by zerknąć. Prawdopodobnie chłopak poszedł porobić coś ciekawszego niż wysłuchiwania marudzeń. Przez ostatnie dni zbliżyli się do siebie. Cenił obecność syna Jupitera. Lubił jak poprawiał okulary, posyłał mu wściekłe spojrzenia na jego teksty, śmiał się z jego przygłupich żartów bądź dogryzali sobie nawzajem. 

Mimowolnie uśmiechnął się na te wspomnienia. Z gdybania wybudziła go fala zimna przechodząca przez jego kręgosłup. Energicznie wyprostował się i poczuł jak jego ubranie przemaka. Z pasma włosów zaczęły skapywać kropelki wody. Zimny prysznic zamiast mu pomóc poddenerwował go. Odwrócił się, by dostrzec sprawcę.

— Serio — skrzyżował ręce. — Jason? — dodał naburmuszony. 

— No co? — wzruszył ramionami. — Usychałeś, to ci pomogłem. 



One Shoty【Jercy】Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz