Jeongina obudziły promienie słoneczne przebijające do jego pokoju poprzez niedomknięte zasłony. Odwrócił się plecami do okna i wtulił w kołdrę. Naprawdę nie miał ochoty wstawać dziś z łóżka. Pocieszał go jednak fakt, że był piątek a to oznaczało weekend. Wysunął rękę i na oślep wyszukał swojego telefonu. Włączając komórkę, oślepiła go jasność ekranu przez co musiał na chwilę przymknąć jego wciąż zaspane oczy. Gdy poczuł, że jest lepiej, sprawdził godzinę. Był zaskoczony - wstał, cóż - został obudzony - 30 minut przed budzikiem. Korzystając z takiej okazji, ustawił na telefonie drzemkę. Odłożył urządzenie na poduszkę znajdującą się obok i starał się zasnąć ponownie.
Cóż, nie udało mu się.
Pomimo zmęczenia i chęci snu nie potrafił zasnąć - było zbyt jasno w pokoju. Wiedząc, że nie ma sensu ociągać się dalej, podniósł się z łóżka. Sprawnie się przeciągnął i ruszył w stronę szafy. Nagle, gdy chciał wybrać strój na dziś, dostał powiadomienie. Czym prędzej ruszył w stronę telefonu aby sprawdzić kto to.
Nazwa kontaktu sprawiła, że się uśmiechnął.
Hyunjinnie <3
Dzień dobry i miłego dnia! Zaraz będę pod twoim domem i pójdziemy do szkoły. Chciałbym wyciągnąć cię gdzieś dziś po lekcjach i nie przyjmuje odmowy!
Drugie zdanie szczególnie przykuło uwagę Yanga. Zaintrygowało go.
Odkąd zaczęło się liceum i chłopak zauważył Hyunjina na korytarzu, wysoki brunet nie opuszczał głowy Jeongina. Już wtedy niesamowicie spodobały mu się jego przydługawe włosy i charakterystyczny pieprzyk pod lewym okiem. Dodawał mu uroku. Dalej wspomina dzień, w którym się poznali.
Był to wrzesień, czwartkowe popołudnie. Jeongin skończył lekcje tego dnia wcześnie z czego cieszył się niezmiernie. Mając dużo czasu, postanowił przejść się do pobliskiego parku.
Lubił spacerować, mógł wtedy na spokojnie pomyśleć nad nowymi pomysłami na teksty piosenek, które pisał w wolnej chwili czy też po prostu zrelaksować się.
Założył słuchawki i włączył energiczną piosenkę swojego ulubionego zespołu. Rozglądając się na boki, rozmyślał o wielu rzeczach aczkolwiek głównie wszelkie rozgałęzienia myśli w jego głowie były skierowane w stronę miłości.
Marzył o tym aby zakochać się szczęśliwie. Chciał spędzać popołudnia przytulając się ze swoim chłopakiem, trzymać się za ręce czy też czuć dłoń oplatającą jego talię. Same wyobrażenia tego sprawiały, że Yang znacznie bardziej odczuwał samotność.
Wyraźnie czuł, że kogoś mu brakuje. Miał specjalnie zarezerwowane miejsce w sercu dla tej jednej osoby, która uzupełniłaby drobne pustki w jego życiu.
Będąc w parku, rozglądał się za wolną ławką. Pomyślał, że może dostanie inspiracji do napisania a nuż narysowania czegoś. Przechodził między alejkami, które były otoczone drzewami różnorakiej wysokości. Jedne z nich były ciemno zielone, inne delikatnie zaczynały żółknąć. Promienie słońca dawały im złotą poświatę co wyglądało naprawdę niesamowicie.
Dochodząc do końca jednej ze ścieżek, zauważył wolną ławkę. Delikatnie przyspieszył tempa i po chwili znalazł się na miejscu. Przysiadł na środku i położył swoją materiałową torbę tuż obok.
Dookoła Jeongina siedziało wiele par. Z jednej strony dawało mu to inspiracje i na ich widok topiło się jego serce ale z drugiej miał ochotę ukręcić im głowy za przypominanie mu jak bardzo jest samotny.
Pochylił się do tyłu na oparcie ławki i przymknął oczy. Siadł akurat w słońcu ale nie przeszkadzało mu to. Dzięki łagodnemu powiewu wiatru nie odczuwał doskwierającego ciepła aż tak. Odpłynął myślami dość daleko. Jako jedyny w swoim gronie przyjaciół wierzył w miłość od pierwszego wejrzenia. Wiedział, że jest to możliwe. Wystarczy spojrzeć komuś w oczy, to one skrywają całe piękno. Ten błysk, który pojawia się razem ze szczęściem czy też przymglenie towarzyszące smutkowi.
Oczy zdradzą wszystko.
Rozkoszował się przyjemną pogodą do momentu aż poczuł delikatne dotknięcie w rękę. Lekko przestraszony otworzył oczy. Najpierw spojrzał na dłoń. Przed sobą dostrzegł czyjąś sylwetkę. Pierwsze co rzuciło mu się w oczy to obuwie. Miał wrażenie, że gdzieś je już widział ale nie mógł skojarzyć gdzie.
Powoli podniósł wzrok do góry i nagle jak strzała przypomniało mu się skąd zna te buty.
- Em, cześć, przepraszam, że przeszkadzam.
Hwang Hyunjin. Spodziewał się każdego ale nie jego.
Czym prędzej wyjął słuchawki i odłożył je na bok.
- Nie przepraszaj, nie masz za co. Coś się stało? - cholernie bał się, że zaraz zatnie się bądź załamie mu się głos. W końcu Hyunjin wpadł chłopakowi w oko.
- Chciałem tylko zapytać, wiesz może w którą stronę jest biblioteka? - chłopak posłał mu uśmiech. Uroczo.
- Jasne, idź do końca tej alejki i skręć w prawo.
- Dziękuję. Tak swoją drogą, może podałbyś mi swój numer? Odwdzięczyłbym się jakoś za pomoc.
Tego nie spodziewał się tym bardziej. Hyunjin zarumienił się delikatnie. Zauroczyło to bruneta i uśmiechnął się.
- Oczywiście.
Po wymienieniu się numerami, starszy chłopak poszedł w swoją stronę. Nie ukrywał, wciąż nie wierzył w to, co właśnie się wydarzyło.
Uśmiech wkradał mu się na usta na samo wspomnienie tego wydarzenia. Rozmyślił się na tyle, że zapomniał o chłopaku, który miał po niego przyjść. Cóż, dlatego też podskoczył na dźwięk dzwonka do drzwi. Czym prędzej chwycił swoją torbę i zbiegł po schodach na dół. Przechodząc koło kuchni przywitał się z mamą. Nie miał czasu by zjeść śniadanie, nie chciał aby chłopak na niego czekał a co gorsza - spóźnił się na lekcję. Zarzucił na siebie katanę, ubrał czarne trampki i wyszedł do Hyunjina. Chłopak ucieszył się na jego widok.
- Dzień dobry - przytulił młodszego.
Jeongin nie odpowiedział tylko wtulił się w niego mocniej. Nie dość, że zawsze był niesamowicie ciepły to uwielbiał jego zapach. Hyunjin odsunął go delikatnie i oparł swoje czoło o to Yanga. Spojrzeli sobie w oczy. Oboje czuli jakby czas się zatrzymał. Mieli wrażenie, że cały świat wirował wokół nich a oni po prostu stali. To było niesamowite, cieszyli się swoją obecnością. W pewnym momencie wyższy brunet przerwał kontakt wzrokowy i pocałował chłopaka, który miał wrażenie, że zaraz zemdleje.
Oderwali się do siebie. Hyunjin jak gdyby nigdy nic pociągnął go na chodnik i zaczął iść w stronę szkoły. Młodszy przyspieszył aby dotrzymać mu tempa i szedł delikatnie naburmuszony. Nie chciał opuszczać ramion chłopaka. Ten, zauważając jego minę, założył rękę na talię Jeongina i przyciągnął go bliżej siebie. Chłopakowi od razu poprawił się humor. Radośnie kontynuowali drogę do liceum.
Była jedna rzecz o której Yang nie miał pojęcia.
Prawda jest taka, że Hyunjin doskonale wiedział jak dojść do biblioteki. Nie wiedział tylko jak spytać uroczego pierwszaka o numer a taka okazja mogła się już nie powtórzyć.
CZYTASZ
kpop one-shots
Fanfictionuwaga! smut, fluff, angst START: 27.05.2020 dziękuję za okładkę @alxxberry