1. Jego Piękne Oczy...

252 13 3
                                    

Jego Piękne Oczy... Takie przenikające..... W ogniu topiły się idealnie.... Jego żółte ślepia są takie piękne.....aż żal na nie, nie spojrzeć.

Marzyłem tak i Marzyłem by go poznać. Poznać mojego wybawcę. Czy klan Gwiazdy ma dla nas przyszłość? Czy możemy się spotkać?

Sam nie wiem.

// przedwczoraj godz. 20.40 | zimna jesień //

- Sosonowa Łapo!!! UWAŻAJ!! - moja siostra krzyczała jak najgłośniej. Za dużo ognia. To spadała gałąź pochłonięta ogniem bądź małe ale straszne, podpalone liście. Unikałem ich jak umiałem ale powietrza było coraz mniej.

Nie mogłem nabrać powietrza. Traciłem siły na unikanie przeszkudyk które uniemożliwiały mi ucieczkę z tego piekła. W pewnym momencie upadłem na ziemię otoczony ogniem. Leżałem i czekałem na śmierć. Jako Uczeń umrę godnie bo walczyłem aż do końca, ale poczułem mocny oddech i pazury które utrzymywały ich właściciela w równowadze po skokach. Poczułem za razem ostre ale też łagodne zęby na moim karku i poczułem jak dana postać przeżuca mnie na swój kark. I wtedy.... Ujrzałem przenikające, ostre żółte ślepia

//koniec wspominki //

Tak mocno chce go poznać. Widziałem też piękną i złocistą sierść. I... Znak na jego piersi i barku. Czy on jest jak ja i moja siostra? Czy ten trójkąt na jego cielę jest częścią przepowiedni jak mówił Szóstny Pazur?

Tyle pytań a mało odpowiedzi.

-Braciak wstawaj! - skakała koło mnie moja sis Gwiezdna Łapa.

-Nie chce mi się - ziewnołem - wstanę jak wzejdzie słońce -.

-Ghh... Bro obiecywałeś że pooglądasz ze mną siedlisko Kocich demonów - skakała jeszcze wyżej ale bez dziwięcznie by nie obudzić innych.

- Nie chce byśmy się załapali na ich patrol. Wiesz kto tam może być? - Wstałem powoli.

-Tak..wiem..Kill Chiper który wydrze nam flaki - powiedziała znudzona.

- Ale uwierz będzie fajnie - podszedła i liznęła mnie w ucho.

-Dobra - ziewnołem długo - zobaczmy ten obóz.

Wstałem z sis i pognaliśmy szybko tam gdzie widać było najlepiej obóz kocich demonów. Usiadłem i patrzyłem jak niektóre koty wstawały i robiły niesamowite rzeczy. Jeden z nich przeteleportował się a drugi zaczął lewitować i jeść coś nad ziemią reszta jeszcze spała no bo było za jakieś 2 godziny do wschodu słońca. Sis wstała.

- Ej Bro Bro! Może pójdziemy niżej w głąb ich lasu? - powiedziała z entuzjazmem w głosie.

- N-nie wiem czy to dobry po... -

- No weź będzie fajnie - przerwała mi i zaczęła się szczerzyć bym się zgodził. Ale ona ma metody.

- No dobra ale tylko na chwilę...wiesz co może się stać -

- Tak. Tak. Choćmy - złapał mnie zębami delikatnie za łapę i biegła szybko ale też cicho na dół z górki.

Stanęliśmy w miejsku które było oświetlone przez księżyc. To była mini polanka z dużym kamieniem na poboczu. Drzewa opatulały tą mini polankę jak by był jej skarbem.

Usłyszałem nagły psychopatyczny śmiech z boku ucha.

- s-słyszysz to - pisnęła moja Sister.

- T-tak - powiedziałem nie pewnie.

- No no, co my tu mamy?...

każda sosna ma igły // warriors Falls //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz