5. Jak Mogłeś?!

103 10 5
                                    

//Per. Will //

Wstałem i przeciągnołem się. Poszedłem popatrzeć czy nie brakuje żadnych roślin i leków ale w tem uslyszałem dyszenie i czyjąś obecność w moim legowisku. To był mój brat z małym brązowo, kremowym kocurkiem na plecach.

- Pomóż mu!! Wpadł do rzeki a Kill by go wyciągnąć wgryzł się w jego kark!! - zdyszany kocur o złotych oczach krzyknął z desperacją.

- D-dobrze.. Daj go na legowisko zaraz mu pomogę z raną po wgryzieniu...

// Time skip //

Gdy wszystko było już gotowe usiadłem koło brata który przez cały czas patrzył na tego zwykłego kocura z wielką ostrożnością.

- Hej! Brat! Czemu się na niego tak gapisz? Przecież to tylko zwykły kocurek. - zapytałem.

- Dobra! Ale nikomu ani słowa na ten temat - odburknął.

Przytaknąłem.

- Toooo... Mój partner od 6 księżycy. Spotykaliśmy się przez ten czas od kąd go uratowałem od śmierci w płomieniach. - przez cały czas patrzył na kocura złotymi ślepiami. Po chwili ciszy szybko odpowiedziałem.

- A-ale to jest zakazane.. W-wiesz jak ktoś s-się dowie T-to zamienią cie w Kamień - jąkałem się mocno.

- nie dowiedzą... Chyba że im wygadasz. Nawet rodzina mojego Partnera o nas nie wie. I raczej on nikomu tego nie powie. - warknął Bill.

Kocurek zaczął się budzić.

- dobra zostawię was samych - wstanąłem i poszłem coś zjeść. Nie Chce na nich patrzeć bo przypominają mi o nim.....

// Per. Bill //

Sosenka zaczął się budzić.

- co się stało?... Gdzie ja jestem?... - powiedział słabo.

Aż na ten widok serce mi się krajało.

- dobrze się czujesz? - przybliżyłem się do niego i ociepliłem mokre futro mojego patrnera.

- T-tak ale Kark mnie boli trochę - powiedział słabo i cicho.

- To ten skurwiel. Ja jeszcze mu pokaże. Narazie odpocznij, jutro może będzie taka możliwość byś wrócił do swojego obozu - powiedziałem mocniej go przytulając - jesteś głodny? Bądź...

- jest dobrze... Ty mi wystarczasz - przytuliłm mnie mocniej przy tym zwijając razem nasze ogony.

- Niech tak będzie - położyłem się koło niego i przytuliłem że miałem głowę na jego karku. - wiesz.... Bardzo cię kocham. Bardziej niż własnych rodziców - uśmiechnąłem się.

- ja też cie kocham ale.... Bardziej niż własną siostrę a uwież mi... To bardzo dużo - zamruczał.

W tem usłyszałem szelest liści.
Wstanąłem szybko i dalego pobiegłem od mojego Partnera.

Do jaskini wszedła jego siostra i mały biały kocurek.

- Sosnowa łapo!! Nic ci nie jest? - podbiegła do niego. - słyszałam o tej akcji - popatrzyła na mnie - ale..... Co to za kocur. Czemu tu jest?! - powiedziała chamsko.

Chciałem coś już powiedzieć ale sosenka przerwał mi.

- to kot który ma...... - zamyślił się - mnie bronić przed innymi demonami. Jest miły - uśmiechnął się do siostry.

Prychnąłem.

- Biały Ogonie.... Możesz wyjść. Uważaj na demony - jego siostra wzruciła wzrok na białego kocurka.

- Tak Gwiazdko! - odpowiedział i wyszedł.

- nie nazywaj mnie tak! - powiedziała do  kocurka.

.....

każda sosna ma igły // warriors Falls //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz