//Per. Will //
Wstałem i przeciągnołem się. Poszedłem popatrzeć czy nie brakuje żadnych roślin i leków ale w tem uslyszałem dyszenie i czyjąś obecność w moim legowisku. To był mój brat z małym brązowo, kremowym kocurkiem na plecach.
- Pomóż mu!! Wpadł do rzeki a Kill by go wyciągnąć wgryzł się w jego kark!! - zdyszany kocur o złotych oczach krzyknął z desperacją.
- D-dobrze.. Daj go na legowisko zaraz mu pomogę z raną po wgryzieniu...
// Time skip //
Gdy wszystko było już gotowe usiadłem koło brata który przez cały czas patrzył na tego zwykłego kocura z wielką ostrożnością.
- Hej! Brat! Czemu się na niego tak gapisz? Przecież to tylko zwykły kocurek. - zapytałem.
- Dobra! Ale nikomu ani słowa na ten temat - odburknął.
Przytaknąłem.
- Toooo... Mój partner od 6 księżycy. Spotykaliśmy się przez ten czas od kąd go uratowałem od śmierci w płomieniach. - przez cały czas patrzył na kocura złotymi ślepiami. Po chwili ciszy szybko odpowiedziałem.
- A-ale to jest zakazane.. W-wiesz jak ktoś s-się dowie T-to zamienią cie w Kamień - jąkałem się mocno.
- nie dowiedzą... Chyba że im wygadasz. Nawet rodzina mojego Partnera o nas nie wie. I raczej on nikomu tego nie powie. - warknął Bill.
Kocurek zaczął się budzić.
- dobra zostawię was samych - wstanąłem i poszłem coś zjeść. Nie Chce na nich patrzeć bo przypominają mi o nim.....
// Per. Bill //
Sosenka zaczął się budzić.
- co się stało?... Gdzie ja jestem?... - powiedział słabo.
Aż na ten widok serce mi się krajało.
- dobrze się czujesz? - przybliżyłem się do niego i ociepliłem mokre futro mojego patrnera.
- T-tak ale Kark mnie boli trochę - powiedział słabo i cicho.
- To ten skurwiel. Ja jeszcze mu pokaże. Narazie odpocznij, jutro może będzie taka możliwość byś wrócił do swojego obozu - powiedziałem mocniej go przytulając - jesteś głodny? Bądź...
- jest dobrze... Ty mi wystarczasz - przytuliłm mnie mocniej przy tym zwijając razem nasze ogony.
- Niech tak będzie - położyłem się koło niego i przytuliłem że miałem głowę na jego karku. - wiesz.... Bardzo cię kocham. Bardziej niż własnych rodziców - uśmiechnąłem się.
- ja też cie kocham ale.... Bardziej niż własną siostrę a uwież mi... To bardzo dużo - zamruczał.
W tem usłyszałem szelest liści.
Wstanąłem szybko i dalego pobiegłem od mojego Partnera.Do jaskini wszedła jego siostra i mały biały kocurek.
- Sosnowa łapo!! Nic ci nie jest? - podbiegła do niego. - słyszałam o tej akcji - popatrzyła na mnie - ale..... Co to za kocur. Czemu tu jest?! - powiedziała chamsko.
Chciałem coś już powiedzieć ale sosenka przerwał mi.
- to kot który ma...... - zamyślił się - mnie bronić przed innymi demonami. Jest miły - uśmiechnął się do siostry.
Prychnąłem.
- Biały Ogonie.... Możesz wyjść. Uważaj na demony - jego siostra wzruciła wzrok na białego kocurka.
- Tak Gwiazdko! - odpowiedział i wyszedł.
- nie nazywaj mnie tak! - powiedziała do kocurka.
.....
CZYTASZ
każda sosna ma igły // warriors Falls //
FanficSosnowa Łapa zostaje uratowany ze szponów ognia przez nie znanego kota. Młody Uczeń zamierza odnaleźć wybawcę. Dalej pamięta jego wygląd i się w nim zakochuje. Ale gdy się dowie kim jest jego książę z bajki to czy wszystko zniszczy? Czy polepszy? Bi...