Obudziłam się z okropnym bólem głowy. Po chwili zweryfikowałam, że mam kaca. Koszmar.
Po dziesięciu minutach przeleżanych na podłodze uwalonej chipsami o smaku paprykowym i pustymi butelkami po Piccolo (a podobno był bezalkoholowy), wstałam. Powstałam, ale straszliwie się chwiejąc zrzuciłam wazon od ciotki pochodzącej z Chin, która ma tak pokręcony łeb jak różnorodny jest Ali express. I tak nigdy go nie lubiłam-wazonu, nie ciotki.
Wgramoliłam się pod prysznic, odkręciłam kran i nagle zamiast wody spadło na mnie coś o galaretowatej konsystencji,wiem, że to niezbyt oryginalne ale spadła na mnie najprawdziwsza galareta o smaku malinowym. Arrr...zły Max, ubiję go za to,że grzebał przy moim prysznicu.
Mam jednak lepszy pomysł poszczuję go moim psem Gwałcimirem. Imię psa stąd, że gdy go wzięłam ze schroniska to od razu w moim domu..., a zresztą nieważne. Ergo mój pies zgwałci Maxa i potem Max (nie pies) będzie miał traumę , a ja zapomnę o tym incydencie. Ehh... zamyśliłam się i teraz wyglądam jak staruch w kisielu.
Wychodząc z pod prysznica potknęłam się o
kibel, uderzyłam głową o podłogę i urwał mi się film.
Popołudnie
Za kanapą znalazłam dwie pary bokserek wraz z ich właścicielami. Nie wiedziałam, że Max i Oscar to geje. Na ogół jestem tolerancyjna, ale za kanapą i w moim mieszkaniu to gruba przesada.
Z salonu przeszłam do kuchnii, tam nie było lepiej. Wszystko rozwalone, A na stole naćpani striptizerzy.
Goście jeszcze się nie obudzili, a ja nadal sprzątam ten bałagan i nigdzie nie mogę znaleźć mojego psa. Boję się, że oni coś mu zrobili.
Wieczór
Pies znalazł się w wannie. Cały w keczupie i musztardzie.Obok psa leżał Eric. Psina trzymała go za nogę. Jak dla mnie ta sytuacja wyglądała dwuznacznie.Wspólczuję Ericowi.
CZYTASZ
Idiotkowy pamiętnik
HumorZapraszam na mocno odjechane przygody, mocno odjechanej bohaterki.