Czy warto?

420 20 65
                                    

~tydzień później~

Nie mam pojęcia czy Kuba ma świadomość tej sytuacji, nie chce spędzać ze mną czasu ani nic.
Może warto zaprzyjaźnić się z Krzychem? Przecież i tak nie mam nic do stracenia.

- Siemka Kamil, masz ochotę dziś wyskoczyć na miasto? - Karolina.

- O hej, jasne nie ma sprawy, a o której? - Poczciwy Krzychu.

- Pasuje Ci o 19? - Karolina.

- Spoko, to do zobaczenia. - Poczciwy Krzychu.

Nie sądziłam, że tak łatwo pójdzie. No ale dobra, jest 13, a umówieni jesteśmy na 19. Zjem obiad, przeglądne social media i pewnie już pójdę po Krzycha.

Poszłam do kuchni, w lodówce nie wiele było więc postanowiłam zrobić makaron z serem. Wyciągnęłam składniki i wzięłam się do przygotowania posiłku.

- Karola, co tam robisz? - Friz.

- Obiadek sobie robię, a co? - Karolina.

- No bo wiesz, ty jesteś taką kochaną siostrą, zrobiła byś mi troszkę obiadku? - Friz.

- Nie wiem czy takiemu pajacowi robić obiadek. No ale ok, zrobię Ci, dziś trzeba być pozytywnie nastawionym. - Karolina.

- A co to dziś za święto w takim razie? - Friz.

- Żadnego święta nie ma braciszku kochany, nie interere. - Karolina.

- Dobra dobra, ja i tak się wszystkiego dowiem, a teraz zajmij się moim obiadkiem. - Friz.

- Jasne kochaniutki. - Karolina.

Zaczęłam gotować makaron, wtedy z naszego... stety niestety naszego... pokoju wyszedł Kuba, nawet na mnie  nie raczył popatrzeć. Dobra, po co miał na mnie patrzeć? Karola ocknij się, idziesz dziś z Krzychem na miasto, nie z Kubą, po co się nim interesujesz.

Makaron się skończył gotować więc zaczęłam topić ser. Wtedy jak z wyczuciem przyszedł Karol.

- Widzę, że już kończysz. - Friz.

- No, proszę twoja porcja bracie. - Karolina.

- Dzięki siorka. - Friz.

- Spoko. - Karolina.

Szybko zjadłam posiłek i poszłam do pokoju, pateca nie było, w sumie to nawet dobrze bo nie będę mu się tłumaczyć gdzie idę. Zobaczyłam co tam na insta i facebooku, nic nowego ani ciekawego chyba zacznę się szykować do wyjścia z Kamilem.

Wybrałam czarną koszulkę z piorunem ze sklepu ekipy, czarne poszarpane spodenki i biało czarne vansy.

Jest godzina 18:47 skoro mam 13 minut to zobaczę co tam na insta.
Kuba wrzucił nowe zdjęcie, jest na nim on i jakaś grupka dziewczyn, widać że dobrze się bawi, no ale dobra idę po krzycha.

- Kamil jesteś gotowy? - Karolina.

- Tak jasne możemy jechać, to co? Do maczka na dobry poczatek? - Poczciwy Krzychu.

- No jasne, że tak. - Karolina.

Wsiedliśmy do auta, Kamil prowadził, jedziemy do maczka, ten dzień zapowiada się naprawdę dobrze.

~ w maczku ~

- Jak zjemy to chcesz przejść się po parku? - Poczciwy Krzychu.

- Jasne! - Karolina.

Pojechaliśmy na parking najbliżej parku po czym wyszliśmy z auta i udaliśmy się nad jeziorko.

- Czemu ostatnio spędzasz tak mało czasu z Kubą? Coś się stało? - Poczciwy Krzychu.

- Nie, po prostu... wiesz, ja mam swoje sprawy on swoje, nie będziemy spędzać razem dużo czasu. - Karolina.

- No tak racja, a chcesz jutro wyskoczyć razem na obiad? - Poczciwy Krzychu.

- Nie ma sprawy! Wracamy do domu? - Karolina.

- Tak, już jest późno wracajmy. - Poczciwy Krzychu.

"""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""
Lekki zwrot akcji.

Tak ogólnie to dzięki że ktokolwiek to czyta.

                                                      493 słowa
"""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""

𝑇𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑜́𝑤 𝑛𝑖𝑘𝑜𝑚𝑢. - 𝐸𝑘𝑖𝑝𝑎.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz